piątek, 3 stycznia 2014

W Malezji sunnici konfiskują Imię Allah

Władze skonfiskowały Biblie ze słowem "Bóg" przetłumaczonym jako "Allah"


Wła­dze stanu Se­lan­gor w Ma­le­zji skon­fi­sko­wa­ły w czwar­tek 2 stycznia 2014 roku w To­wa­rzy­stwie Bi­blij­nym 321 eg­zem­pla­rzy Bi­blii w ję­zy­ku ma­laj­skim z uwagi na za­war­te w niej za­ka­za­ne przez sąd malezyjski tłu­ma­cze­nie słowa "Bóg" jako "Allah". W październiku 2013 roku malezyjski sąd rozstrzygnął, że używanie słowa "Allah" jest zarezerwowane jedynie dla muzułmanów, którzy stanowią w Malezji najliczniejszą grupę wyznaniową, co jest absurdalne, ponieważ arabskie słowo "Allah" pochodzi z hebrajskiego "Elohim" i dokładnie oznacza tyle co "Bóg", "God" czy "Brahman". Nieuctwo polityczno-religijne i ciemnota skrajnych odmian islamu przekracza wszelkie granice, w tym naukowo-lingwistyczne. 

Allah - Bóg --- Imię z Biblii i Koranu
W czwartek 2 stycznia 2014 roku przewodniczący Malezyjskiego Towarzystwa Biblijnego Lee Min Choon poinformował, że władze stanowe zarzucają mu złamanie zakazu używania słowa "Allah", a dwóch członków władz Towarzystwa przesłuchano tego dnia i wypuszczono za kaucją. Według analityków sprawa konfiskaty Biblii ze słowem "Allah" ma być sposobem na odwrócenie uwagi ubogich malezyjskich muzułmanów po decyzji rządu premiera Najiba Razaka o obniżeniu dopłat do cen elektryczności, benzyny i cukru.

W Malezji próby nawracania na inne religie niż islam są zakazane i grozi za nie kara dwóch lat więzienia, a w niektórych stanach także chłosta. Za odejście od islamu samym muzułmanom grozi absurdalna kara do trzech lat więzienia. Nie ma w Malezji podstawowej wolności religijnej polegającym na prawie do zmiany religii lub jej porzucenia. Władze malezyjskie od dawna ograniczają dystrybucję Biblii w języku malajskim, zwłaszcza jej egzemplarzy importowanych z pobliskiej Indonezji. W myśl prawa muszą być one opatrzone pieczątką "Tylko dla chrześcijan", co wyklucza możliwość nawracania muzułmanów na inne religie. 


Oficjalną religią 28-milionowej Malezji jest islam, który wyznaje około 60 procent społeczeństwa (ponad 17 milionów osób). W kraju żyją również buddyści (19 procent), chrześcijanie (9 procent), hinduiści (6 procent) oraz wyznawcy konfucjanizmu (3 procent). Islam staje się jednak w Malezji coraz bardziej sekciarski i inkwizycyjny, nie liczy się z prawem wolności sumienia i wyznania, nie liczy się z prawami człowieka, chociaż wynikają one także w sposób naturalny z Koranu. 

W Malezji w rzeczywistości istnieją dwa systemy sądownicze: prawo szariatu regulujące takie obszary, jak rodzina, dziedziczenie i własność - oraz konstytucyjny, które często kłócą się ze sobą, ograniczając przestrzeń wolności religijnej. Obywatel Malezji jest definiowany jako osoba wyznająca islam. Kto się tego wypiera, traci swoje prawa cywilne. Muzułmanom w Malezji ciągle nie wolno nawracać się na inną religię, ponieważ apostazja uważana jest za jeden z najcięższych grzechów, karany śmiercią. Od wielu dziesięcioleci mamy do czynienia z postępującą fanatyczną islamizacją realizowaną przez partię UMNO (Narodowa Organizacja Zjednoczonych Malajów). Aby zniechęcić do nawróceń, wiele stanów przyjęło system kontroli i restrykcji, system karze grzywnami do 10 tysięcy ringgit (około 2.500 dolarów) tych, którzy „przekonują, wpływają bądź nakłaniają muzułmanów do porzucenia islamu dla innej religii". Ponadto przewidziane jest więzienie do roku pozbawienia wolności. 

Sąd Federalny odmówił uznania nawrócenia z islamu na chrześcijaństwo Pani Liny Joy 30 maja 2007 roku, która po wyroku powiedziała: „Jestem załamana faktem, że najwyższy sąd cywilny w kraju nie jest w stanie zapewnić prostego i podstawowego prawa wszystkich obywateli: wyboru własnej wiary zgodnie z sumieniem". W kraju dopuszcza się poligamię: zgodnie z prawem jeden mężczyzna może posiadać nawet cztery żony i chyba jest to jedyny plus bycia muzułmaninem, pod warunkiem posiadania odpowiedniej potencji seksualnej oraz finansowej do utrzymywania tylu żon. Warto pamiętać, że cztery żony, to także cztery teściowe, co zapał do poligamii znacząco ogranicza. W Malezji osoby nie będące muzułmanami bardzo łatwo tracą prawa rodzicielskie z absurdalnych powodów, a ich dzieci trafiają do zastępczych rodzin muzułmańskich, podobnie jak w Polsce i innych krajach chrześcijańskich dzieci osób niewierzących czy niekatolickich. 

Islamskie prawo w Malezji ingeruje nawet w grzebanie zmarłych. Islamski sąd może zdecydować, aby ciało chrześcijanina czy innowiercy zostało przekazane islamskiej radzie religijnej, a ta chowa go w obrządku sunnickim, na cmentarzu muzułmańskim. Podobnie zatem jak w Polsce, gdzie wielu ateistów oraz innowierców jest po śmierci grzebanych wbrew swej woli w obrządku katolickim na żądanie części rodziny i proboszcza. 

Mniejszości religijne i światopoglądowe w Malezji organizują różne społeczne oraz modlitewne kampanie w walce o wolność religijną. Ekstremiści sunniccy w Malezji postrzegają wszelkie batalie o prawo wolności religijnej i sumienia jako znieważanie islamu i jego zasad, podobnie jak to robiła chrześcijańska, katolicka inkwizycja w średniowieczu w Europie. Zaniepokojony tym faktem, ks. Paul Tan Chee Ing, SJ - przewodniczący Christian Federation of Malaysia, wystosował w kwietniu 2007 roku następujący apel do parlamentarzystów Malezji: „Brońcie za pomocą wszelkich środków wynikających z Konstytucji praw niemuzułmanów. Dążcie do tego, aby w kwestii wolności obywatelskiej oraz rodziny byli oni sądzeni przez sądy cywilne a nie islamskie". 

W Malezji mamy do czynienia z narodową kampanię propagandową muzułmańskiej większości, mającą na celu zastrzeżenia „imienia Allah" dla muzułmanów, a ściślej dla sunnitów. Osoby legitymujące się izraelskim paszportem nie są generalnie w ogóle wpuszczane do Malezji. Jeśli nie jest się muzułmaninem sunnickim, nie należy się afiszować symbolami religijnymi ani ateizmem w Malezji, gdyż można mieć przez to poważne problemy. Mimo, że konstytucja Malezji gwarantuje wolność wyznania, uznaje ona też, że wszyscy rdzenni mieszkańcy kraju są muzułmanami, a w świetle prawa szariatu muzułmanin nie może zmienić wyznania. Zgodnie z artykułem 11 konstytucji Malezji, islam ma status religii narodowej, rozpowszechnianie innych religii jest niedozwolone. Jedyna możliwość legalnej zmiany wyznania, to uzyskanie pozwolenia od sądu.

W Malezji innowiercom gwarantuje się wolność religijną w ograniczonym wymiarze. Ograniczenia dotyczą propagowania wiary i działalności prozelitycznej (misjonowania). We wszystkich krajach, w których rządzą muzułmanie, przejście z islamu na jakąkolwiek inną religię jest w praktyce niemożliwe. Gdyby religia rządząca była światła i postępowa, wtedy takie zasady byłyby pożyteczne, jednak kiedy religia jest bardziej karykaturą swojego oryginału, wtedy respektowanie takich zasad jest absurdalne i społecznie szkodliwe. Miłosierdzie musi górować nad tendencjami do podtrzymywania średniowiecznych zabobonów i zwyczajów plemiennych. 

Rozruchy rasowe i religijne co jakiś czas zakłócają spokój Malezyjczyków. Największe do tej pory zamieszki miały miejsce w maju 1969 roku. Mniejsze w 2001 i w 2010 roku. Ostatnio poszło o słowo „Allah”. Bardzo fanatyczni muzułmanie sunniccy z Malezji nie chcieli się zgodzić, by chrześcijanie używali tego samego imienia dla nazywania swojego Boga, chociaż w rzeczywistości historycznej Allah to ten sam Bóg co Elohim z Biblii. W ruch poszły kamienie. – Nawet pozdrowienia „Salam alejkum” wolno używać jedynie muzułmanom – mówi oglądająca spory z boku Sheilla - która jest Hinduską i od lat mieszka w Malezji. O Malajach i Chińczykach mówi „oni”, tak jakby byli to mieszkańcy innego kraju. – Hindusi czują się gorsi, równość jest fikcją – mówi Sheilla. Inkwizycja jakiejkolwiek religii nad innowiercami zawsze jest zbrodnią przeciwko ludzkości. Sufi od początku islamu są przeciwni drastycznemu terrorowi religijnemu sprawowanemu przez wyznawców jednej religii nad innymi wyznaniami religijnymi. 

Malezja wydaje się być czasowo uśpionym wulkanem religijnych animozji i skrajnego fanatyzmu sunnickiego, który wciąż grozi wybuchem i terrorem dla wszelkich mniejszości. Mało kto wierzy, że naprawdę szybko uda się zmienić stosunki społeczne w kraju, bo podział rasowy jest zbyt mocno zakorzeniony w malezyjskiej duszy.  

O wolność religijną w Malezji modlą się i walczą w czasie Wielkiego Tygodnia chrześcijanie, buddyści, hinduiści oraz wyznawcy sikhizmu i taoizmu. Ich zaniepokojenie budzi powszechne łamanie Konstytucji i narzucanie niemuzułmanom orzecznictwa sądów islamskich. Ustawa podstawowa Malezji mówi, że każdy obywatel ma prawo do wyznawania, praktykowania i upowszechniania swej religii. Ponadto ustawodawstwo państwowe przewiduje, że szariat może być stosowany jedynie w przypadku, gdy obydwie strony procesu są wyznawcami islamu. W rzeczywistości jest ono często łamane, tworząc poważne problemy, w takich zagadnieniach jak na przykład prawo własności. 

Sufi wszystkich czasów zawsze byli za wolnością religijną i wyznaniową, zatem wszędzie popierają starania o respektowanie zasadniczej wolności wyboru oraz zmiany przynależności religijnej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz