środa, 7 lipca 2021

Sufizm w Afganistanie

Sufizm w Afganistanie - Dawny i Współczesny Tasawwuf 


Sufizm jest uważany za istotną część mistyki i duchowości islamu w Afganistanie. Sufizm został stłumiony przez rządy radzieckiego ZSRR (1979-1989) oraz nastałe po nich władze talibów (1996-2001), a potem ponownie odzyskiwał swoje należne miejsce i znaczenie, jakie posiadał przed okupacją i rządami ruchu talibów zorientowanego na ustanowienie emiratu czyli odtworzenie królestwa afgańskiego. Sufi mieli i mają znaczny wpływ zarówno na miejskie, jak i wiejskie społeczeństwo Afganistanu. Sufizm jako uniwersalizm i mistycyzm islamski jest częścią Afganistanu już ponad 1300 lat, i jest uznawany za „dom świętych sufickich” - kontynuatorów świętości chrześcijańskiej i judaistycznej. Wielu ludzi w Afganistanie to wyznawcy tradycyjnego sufizmu, a okresowo w historii działały tam wielkie ruchy derwiszów i sufich, także takich jak Chishti Tariqah zapoczątkowana przez Abu Ishaq Shami właśnie w tym kraju w pobliżu miejscowości Herat. 

Sama w ruinach domu rodzinnego Dżelaluddin Rumi w Balkh w Afganistanie

"Sufizm kształtował afgańskie społeczeństwo i politykę przez większą część historii tego górskiego kraju na pograniczu Hindukuszu. Współcześnie, w XXI wieku, niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego mistycznego dziedzictwa. Czy sufi mogą teraz wnieść ważny wkład w stabilność kraju?" — rozmyśla w swoich rozważaniach badacz sufizmu Marian Brehmer. Sufizm jako nurt mistyczny czy duchowa strona islamu jest ściśle związany z historią Afganistanu oraz jego niepodległości, ponieważ mówi się, że afgańscy królowie czyli emirowie byli tradycyjnie koronowani w obecności jakiegoś wielkiego sufickiego mistrza (maszajch, pir-buzurg etc.). Sufi byli również zaangażowani w bunty przeciwko wielu władcom politycznym, którzy źle rządzili państwem. W 1919 roku, pod władzą króla Amanullaha, sufi poczuli, że ich pozycja w społeczeństwie jest bardzo poważnie  zagrożona. Wielu nie-sufickich muzułmanów i sufich zjednoczyło się, aby obalić złowrogiego króla Amanullaha i odsunąć go od władzy w Afganistanie. 

Qawwali to pobożna suficka muzyka śpiewana w całym kraju zwana czasem muzyką duchową chociaż także jest częścią zwyczajnej kultury ludowej z wątkami mistycznymi. Inne typowe praktyki sufickie obejmują zikry (głośne recytacje i ciche wspominania), budowanie różnych Khanqah (ośrodków) w celu szerzenia islamu, czy ścislej sufi islamu. Bractwo czy zakon suficki Naqshbandi jest jednym z najbardziej dominujących zakonów sufickich w Afganistanie, a samo "tariqah" oznacza ścieżkę, drogę, metodę. Mówi się, że gałąź Mujaddidiya (Mudżaddidija) Naqshbandi Tariqah jest wpływowa do dnia dzisiejszego, a Pir Saifur Rahman jest jednym z wybitnych sufich tego zakonu czy bractwa duchowego. Innymi afiliantami czyli aktywnymi członkami Zakonu Sufich Naqshbandi są Ansari, Dahbidi, Parsai, Juybari (Dżujbari). Innymi porządkami czy zakonami sufickim w Afganistanie są: Zakon Qadriyya i Zakon Chishti, posiadające odmienne reguły i metody praktyki duchowej. Milad-un-Nabi obchodzone jest przez sufich w Afganistanie. Różne relikwie Świętego Proroka Muhammada, takie jak Moo-e Mubarak (Włosy Muhammada), Khirka Sharif (Płaszcz Świętego Proroka), są świętymi relikwiami dla sufich w Afganistanie, oni zbudowali świątynie wokół takich relikwii w Afganistanie. 

Ludzie w Afganistanie generalnie uważają świątynie sufickie za miejsca, w których można odciążyć się, dzieląc swoje problemy u stóp świętych sufickich, wierzą, że święty może być wstawiennictwem w ich imieniu u Allah Boga. Jest to silne przekonanie poparte doświadczeniem wielu pokoleń praktyków, że modlitwa sufickiego świętego może zlikwidować ubóstwo, wyleczyć różne choroby, spowodować urodzenie dziecka uwalniając od bezpłodności, poprawić relacje z bliskimi i uwolnić człowieka od różnych bolączek życiowych. Kiedy ludzie stają się bezradni po wykorzystaniu wszystkich możliwości w swoich rękach, odnoszą się do świętych sufickich, którzy jednak często byli także uzdrowicielami i lekarzami, znali zielarstwo i ziołolecznictwo medycyny Unani. Święci sufi są uważani za przedstawicieli Allah Boga, którzy mogą budować swoją relację z Allah Bogiem, a wszystkie ich pragnienia – poprzez świętego – mogą być bezpośrednio wysłuchane i spełnione przez Allah Boga. Organizacje religijno-polityczne, takie jak Al-Kaida, Państwo Islamskie (ISIL-Daesh) oraz deobandyjski ruch talibów nie są zbyt przychylne dla sufizmu, o ile dany nurt suficki wprowadza zbyt widoczne nietolerowane przez te ruchy konserwatywne innowacje lub zaniedbuje w jakiś sposób muzułmańską sunnę. Tradycyjni sufi zwykle solidnie podążali za typową muzułmańską sunną i byli aktywnymi liderami lokalnej muzułmańskiej Ummy (Wspólnoty), i nigdy nie oddzielali sufizmu od islamu, nawet jak pokazywali uniwersalną stronę nauk i praktyk sufickich. 

Sufizm w Afganistanie stanął w obliczu swojej ciemnej fazy egzystencji podczas rządów talibów, które trwały od 1996 do 2001 roku. Mówi się, że wielu sufich było torturowanych przez skrajnie konserwatywnych talibów, a ich wielopokoleniowe i zabytkowe ceremonialne instrumenty muzyczne zostały zniszczone, podobnie jak wielkie posągi Buddy. Ten akt okrucieństwa doprowadził sufich do pozostania w podziemiu przez wiele lat za rządów XX wiecznego talibanu z końca lat 90-tych XX wieku aż do 2002 roku. Dnia 15 marca 2012 roku zginęło 11 afgańskich członków sufickiej tariqah z powodu chorego ataku talibańskich bojówek. W 2018 roku około 50 uczonych religijnych, w tym sufickich hakimów (medyków) padło ofiarą samobójczego zamachu bombowego podczas obchodów Mawlid w Afganistanie czyli w czasie obchodów Urodzin Świętego Proroka Muhammada w miesiącu trzecim Rabi' al-awwal (Mawlid an-Nabi ash-Sharif lub Eid Milad un Nabi), co jest ludową jak i suficką tradycją, której nie akceptują skrajni konserwatyści i charydżyci w islamie. Agresywny bojówkarski islam salaficko-wahabicki to jakieś zaledwie pięć procent ogółu muzułmanów na świecie, niestety bardzo dokuczliwych i szkodliwych, niszczących obraz islamu, który wedle Proroka Muhammada miał być najbardziej aktualną, miłosierną i dobroczynną oraz pokojową religią na świecie. 

Historia obchodów święta Mawlid (Dzień Urodzin Proroka Islamu) sięga prapoczątków islamu, kiedy niektórzy prawdziwi muzułmanie z Tabi'un zaczęli organizować sesje, podczas których recytowano i śpiewano poezję i pieśni skomponowane na pamiątkę Świętego Proroka Muhammada (wspominanie wspierają nauki Koranu). Większość wyznawców i nurtów islamu aprobuje obchody urodzin Proroka Muhammada. Jednakże, wraz z pojawieniem się sekt wahabizmu i salafizmu, deobandyzmu i ahl-i hadisów, niewielka część muzułmanów zaczęła odrzucać jego obchody, twierdząc absurdalnie, że jest to nielegalna innowacja religijna (bid'ah lub bidat). Mawlid było i jest uznawane za święto narodowe w większości krajów muzułmańskich na świecie, z wyjątkiem bardzo skrajnie konserwatywnych jak Arabia Saudyjska i Katar. Niektóre kraje o większości niemuzułmańskiej z dużą populacją muzułmańską, takie jak Indie również uznają Mawlid za święto państwowe. 

Były prezydent Afganistanu Sibghatullah Mojaddedi (Modżaddedi, 1926-2019) był sufickim szajchem (mistrzem, przywódcą). Sibghatullah był afgańskim politykiem, który pełnił funkcję tymczasowego prezydenta po upadku rządu Mohammada Nadżibullaha w kwietniu 1992 roku. Był pierwszym przywódcą, który wezwał do zbrojnego oporu przeciwko wspieranemu przez ZSRR reżimowi w 1979 roku i założył w tym czasie Afgański Front Wyzwolenia Narodowego (Jebh-e-Nejat-e ​​Melli); później stał się szanowaną postacią wśród różnych afgańskich mudżahedinów. Pełnił funkcję przewodniczącego Loja Dżirga 2003 (Wielka Rada, Zgromadzenie Narodowe Starszyzny), która zatwierdziła nową Konstytucję Afganistanu jako republiki islamskiej. W 2005 roku został mianowany przewodniczącym Meszrano Dżirga, wyższej izby Zgromadzenia Narodowego Afganistanu i został ponownie powołany na członka w 2011 roku. Zasiadał także w Afgańskiej Wysokiej Radzie Pokoju.  Sibghatullah Modżaddedi jest uważany za umiarkowanego przywódcę muzułmańskiego i zwolennika sufi islam - nurtu islamu opartego na uniwersalnych naukach sufickich czyli duchowo-mistycznych (gnostycznych). 

Modżaddedi urodził się 27 września 1926 roku w Kabulu w Afganistanie, a Jego rodzina, Modżaddedis, jest dobrze znaną rodziną uczonych religijnych z Kabulu, których przodkowie wywodzą się od Mujaddida Ahmada Sirhindi, wybitnego XVI-wiecznego islamskiego uczonego i członka zakonu Naqshbandi Sufi. Etnicznie, Modżaddedi są klasyfikowani jako Pasztunowie, zatem Sibghatullah to pasztuński Sufi i Szajch. Sufi w Afganistanie są znani z różnych cudownych Mocy - karamatów czyli charyzmatów. Pielgrzymka do sanktuarium sufickiego (Ziyarat) jest generalnie uznawana w całym Afganistanie przez ludność muzułmańską, z wyjątkiem skrajnych bojówkarskich sekt salaficko-wahabickich. Założyciel zakonu sufi Naqszibandhi Tariqah, Mir Baha-ud-Din Naqshband Bukhari urodził się 18 marca 1318 roku e.ch., (14 Muharram, 718 AH) w wiosce Qasr-i-Hinduvan (później przemianowanej na Qasr-i Arifan) niedaleko Buchary, na terenie dzisiejszego Uzbekistanu, a zmarł w 1389 roku. Wcześnie wszedł w kontakt z Khwajagan (Chładżagan, Khwaja Ganah, dosłownie: Mistrzami, Krąg Mistrzów) i został adoptowany jako duchowe potomstwo przez jednego z nich, Baba (Duchowego Ojca) Muhammada Sammasi, gdy był jeszcze niemowlęciem. Sammasi był jego pierwszym przewodnikiem duchowym po ścieżce mistyków, i ważniejszy był jego związek z głównym Sammasi za Khalifa (następcy), Amir Kulal, ostatnie ogniwo w Silsila lub łańcuchu nauczycieli. 

O ile zakon sufi Qadiriyya pochodzi z Iranu i Iraku, a swoją początkową siedzibę miał w Bagdadzie, to Zakon Sufi Chishti (Ćiśti, Ćiśtiyya, Chishtiyya) powstał w miejscowości Chesht w Heracie, w samym Afganistanie, chociaż jego założyciel przywędrował tam z Syrii, z Damaszku. Zaczęło się w Chisht czy Chesht (aktualnie Chesht-e Sharif), małym miasteczku niedaleko miasta Heratu w Afganistanie, około 900 lub nawet 890 roku e.ch. Zakon Chishti (Ćiśtiy) znany jest z nacisku na boską miłość (tęsknotę), tolerancję i otwartość serca, a także z ogromnej dobroczynności. Zakon Chishti jest spotykany głównie w Afganistanie i na subkontynencie indyjskim (Pakistan, Indie). Historycznie był to pierwszy z czterech głównych bractw czy zakonów sufickich (Chishti, Qadiri, Suhrawardi i Naqshbandi), który powstał w tym regionie świata. Khwaja Muinuddin Chishti wprowadził Zakon Chishti w Ajmer (Radżastan, Indie) w połowie XII wieku, będąc ósmym Mistrzem (Szajchem, Pirem) w linii sukcesji od założyciela Zakonu Chishti, Abu Ishaq Shami zwanego Mistrzem Syryjczykiem. Obecnie istnieje kilka gałęzi tego zakonu, który od XII wieku jest najbardziej znanym południowoazjatyckim bractwem sufickim. W ostatnim, XX stuleciu porządek zakonny Chishtiyya (Ćiśtiyyah) rozprzestrzenił się poza Afganistan i subkontynent indyjski. Nauczyciele Chishti założyli ośrodki w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Australii, Polsce oraz Afryce Wschodniej i Południowej. Zakon Cziszti (Ćiśtiy) został założony przez Mistrza Abu Ishaq Shami (Wielkiego Mistrza „Syryjczyka”), który nauczał sufizmu w mieście Chisht, około 95 mil czyli 153 kilometry na wschód od Heratu w kierunku Kabulu w dzisiejszym zachodnim Afganistanie. 

Fahima Mirzaie wykonuje Sema tańca derwiszów - Kabul 20 sierpnia 2020

Mistyka suficka powraca czy raczej próbuje powrócić na należne jej miejsce w Kabulu w sierpniu 2011 roku! Kaznodzieje telewizyjni, słynni śpiewacy qawwali i prominentni politycy z potajemnymi skłonnościami sufickimi gromadzą się w ogrodzie, aby posmakować ekstatycznej muzyki. W ogrodzie sufickim w dzielnicy Karte-Seh w Kabulu grupa sufickich muzyków i poetów zbiera się na wieczór pełen mistycznych melodii przy poezji gazali bardzo popularnej w Afganistanie (praktyka zikr-e ghazal). Talerze ryżowych pilau i owoce pokrywały dywany na trawniku. To spotkanie dwa razy w tygodniu odbywa się w domu członka starożytnego zakonu Chishti Sufi, Silsila Chishtiyyah (Ćiśtijjah) który gromadzi wyłącznie męską elitę duchową społeczności sufickiej w Kabulu. Kaznodzieje telewizyjni, słynni śpiewacy qawwali i prominentni politycy z potajemnymi sympatiami sufickimi gromadzą się w ogrodzie, aby posmakować ekstatycznej muzyki mistycznej, duchowej i religijnej, która przez ortodoksję muzułmańską nie zawsze jest akceptowana. 

Sufizm jest ascetyczną (zuhd) tradycją duchową zapoczątkowaną przez wczesnych wojowników islamu, podobną do tradycji ojców pustyni w chrześcijaństwie, którzy wyjechali z Półwyspu Arabskiego do Azji Środkowej, w tym do Chorasanu, i żyli w męskich bractwach duchowych i mistycznych na granicach młodego imperium. Podczas podróży przyjmowali lokalne tradycje, nawet te, które wydawały się być sprzeczne z głównym nurtem islamu, w tym lokalną muzykę duchową. Chishti powstałe w okolicach Heratu połączyło muzykę qawwali, nabożną melodię, która rozwinęła się w południowej Azji, w tym w dzisiejszym Pakistanie i Afganistanie, z perskimi wirującymi tańcami derwiszów i zdobyli reputację najbardziej muzykalnego zakonu sufickiego. W rezultacie Chishti cierpieli bardziej niż inni afgańscy sufi podczas rządów przesadnie ortodoksyjnych talibów z lat 1996-2001, którzy zakazywali słuchania muzyki i zniechęcali do zgromadzeń typu qawwali oraz sama (sema) - grup uprawiających muzkę, śpiew i taniec derwiszów. Podczas gdy sufickie bractwa, zakony i pielgrzymki do sanktuariów mistyków były przez długi czas integralną częścią afgańskich tradycji dewocyjnych, surowo ortodoksyjna interpretacja islamu dokonana przez talibów zakazywała twórczych rynków zbytu, zamykając afgańskie społeczeństwo na pół dekady antyduchowej i absurdalnej surowości. Ostatnio sufizm bronił się w sąsiednim Pakistanie, gdzie lokalni fundamentaliści czy radykałowie salaficko-wahabickich złowrogich sekt zabili setki ludzi w atakach na świątynie sufickie, które są najbardziej popularne, niczym ruch oazowy i wspólnoty odnowy w Duchu Świętym w chrześcijaństwie zachodnim. 

Lutfullah Haqqparast był jednym z nielicznych szejków sufickich, którzy odmówili poddania się restrykcjom talibów wobec sufizmu. Kaznodzieja – socjolog w garniturze i krawacie z Uniwersytetu w Kabulu, który podczas spotkań sufickich zakłada biały turban i zieloną szatę prorocką – został aresztowany za nieugięcie się przed żądaniami talibów, by zaprzestać skandowania jego uczniów i wyznawców, ale kiedy talibowie próbowali przenieść go z Kabulu do Kandaharu, według protokołów policyjnych, starszyzna religijna islamu tak się oburzała, że ​​Haqqparast został przez talibskie rządy końca XX wieku uwolniony. Dzisiaj Haqqparast mówi, że Afganistan potrzebuje równowagi między mistyczną pasją sufizmu a zachodnią racjonalnością, której naucza na Uniwersytecie. „To tradycyjne społeczeństwo potrzebuje sufich, aby pokazali mu bardziej otwartą ścieżkę, ale także Zachodu, aby nauczył go logiki”, powiedział w wywiadzie dla Eurasianet. Haqqparast uczestniczy w grupowych brackich zikrach sufickich – na pełnych oddania i żarliwości duchowo-mistycznej zgromadzeniach sufickich, które często przeradzają się w zdrową i potrzebną ludzkości duchowo-mistyczną ekstazę – w zabytkowym meczecie Shah-Do Shamshira w Kabulu, w okazałym żółtym budynku zwieńczonym dwoma granatowymi minaretami. 

Kult duchowy oparty na muzułmańskich zikrach (zekrach) w sanktuarium jest jednak niepewny. Na przykład 17 czerwca 2011 zamachowcy-samobójcy zaatakowali posterunek policji w okolicy, a w pobliżu trwała godzina strzelaniny – kolejne przypomnienie, jak pewni siebie stają się talibowie czy może ugrupowania walczące lokalnie ze wszystkimi obcymi, w tym alkaidziści. Presję odczuwał także ówczesny rząd afgański. W tym celu prezydent Hamid Karzaj oddał w 2011 roku większy szacunek Ulema Shura (Radzie Duchowych Mędrców), której ortodoksyjne  muzułmańskie poglądy często sprzeciwiają się prawom kobiet w zachodnim rozumieniu, wolności słowa lub mistycznemu islamowi. Z drugiej strony minister informacji i kultury Sayeed Makhdoom Raheem stara się wykorzystać sufizm jako siłę łagodzącą przeciwko talibom czy radykalniejszym grupom jak Al-Kaida czy sekty salaficko-wahabickich charydżytów żyjących z rozboju, nawet gdy naciska na sufich, aby stonowali swoje metafizyczne oddanie i wielbienie Boga przed rozmowami o pojednaniu.

„Raheem ożywia sufizm i przywraca khaneqah [loża, siedziba, dom mistrza], które zachęcają do mistycyzmu, ponieważ wierzy, że może on działać jako narzędzie do powstrzymania politycznego (pseudo) islamu i skrajnych talibów” – powiedział Nasir Farahmand, profesor filozofii z Kabulu, który jest zdeklarowanym sekularystą. Po wysłuchaniu muzyki qawwali Lutfullah Haqqparast wstaje i eskortowany przez grupę uczniów strażników udaje się do swojego skromnego samochodu, aby wrócić do domu. Uczeń wojownik, murid, prowadzi go przez kręte uliczki starego Kabulu do miejsca o mniej zniewalającej twarzy sufizmu. Przy wejściu do domu charytatywnego niepełnosprawni sympatycy, przystrojeni naszyjnikami i brodą z henną, gromadzą się wokół bramy prowadzącej do dawnego więzienia w piwnicy. W kłębach dymu i smogu półprzytomni mężczyźni leżą na metalowych prętach prycz z dawnych cel. Inni schodzą na górę do prowizorycznej świątyni połączonych ze sobą pokoi. Jest prawie trzecia w nocy, ale na podłodze roi się od ekstatycznych kandydatów na derwiszów słuchających muzyków grających im na podwyższeniu. Muzyka łagodzi obyczaje, ale nie u skrajnych psychopatów jakimi są zwalczające sufizm frakcje islamskiego marginesu politycznego salafizmu i wahabizmu. 

Sufizm popularny jest w Afganistanie 


Przywódcy sufi w Afganistanie w 2009 roku twierdzili, że co najmniej 60 procent ludności kraju to zwolennicy sufizmu i sufi islamu, którzy przynajmniej popierają i szanują zasadnicze sufickie wartości. „Ziyarats”, uważane za miejsca pochówku wybitnych postaci sufickich, stały się popularnymi miejscami pielgrzymek w całym kraju. Suficcy przywódcy religijni (imamowie suficcy) cieszą się szacunkiem i wpływami wśród miejscowej ludności różnych plemion i klanów. Teraz niektórzy eksperci sugerują, że sufi i uczniowie suficcy oraz derwisze mogą wykorzystać swój wpływ na wiernych, aby pomóc zaprowadzić pokój w ich spustoszonym wojną z państwami najeźdźczej koalicji USA-NATO kraju. 

Sayed Ishaq Gilani (Dżilani), prominentny polityk afgański i sam praktykujący sufi, mówi, że siły zbrojne jak dotąd nie pokonały ani talibów ani innych radykalnych grup bojowników. Mówi, że nadszedł czas, aby zbadać inne możliwe sposoby, aby położyć kres ich rebelii. Większość sufich w Afganistanie i Pakistanie to wyznawcy sufickich ruchów Qadiriya i Naqshbandiya, kierowanych odpowiednio przez dynastie Gilani (Dżilani) i Modżaddedi. „Sufici mogą odegrać kluczową rolę w przekonaniu przywódców talibskich do zaprzestania przemocy” – mówi polityk, który jest członkiem rodziny Gilani (Dżilani). Problem w tym, że wyznawcy to nie to samo, co uczniowie suficcy zwani murid, a zwyczajni muzułmanie, wierni meczetów, których poglądy na to jak praktykować islam zmieniają się wraz ze zmianą imama w danym meczecie. 

„Jeśli zwolennicy sufich otrzymają wsparcie, istnieje 99,9% szans na to, że sufi mogą zapobiec wykorzystywaniu wszelkiego rodzaju błędnych poglądów przez różne grupy w imię islamu” – dodaje Gilani. Gilani mówi, że sufi są „niezwykle chętni do zaprowadzenia pokoju” w kraju, gdyż islam oznacza dokładnie zaprowadzanie pokoju, czynienie pokoju. Zauważa również, że „większość Talibów” to sufi, głównie jednak wyznawcy ruchów Qadiriya i Naqshbandiya, które mają swoje liczne lokalne odnogi i odłamy, które nie trzymają się dokładnie nauk swoich założycieli. W reformowaniu kraju bardziej przydatne byłyby wspólnoty i bractwa sufickie znane jako Kubrawi oraz Chishti (Ćiśti), które jednak mają mniej zwolenników, gdyż zdają się być bardziej skryte, działające ezoterycznie, jako dawna tariqah batiniyyah (szkoła tajemna). W rzeczywistości Gilani mówi, że przywódca talibów mułła Omar sam był wychowywany jako sufi, zanim później przyjął bardziej surowy islam inspirowany przez wahabitów i inne nurty salafickie jak deobandi z Indii, a następnie deobandystyczny taliban. Jednak niektórzy eksperci kwestionują to twierdzenie, jako, że czasem ktoś interesuje się sufizmem, ale realnie nie praktykuje pozostając przy zewnętrznej religii. 

W Polsce także przecież widujemy reakcyjnych polityków konserwatywnych, którzy w młodości praktykowali w grupach duchowych i mistycznych, a nawet propagowali metafizyczne ideały i ruchy duchowe, jednak z czasem, kiedy człowiek się starzeje, jego mózg staje się bardziej konserwatywny i zachowawczy, szczególnie jeśli porzuci zasadę nieustannego uczenia się zalecaną jako regułę życiową przez kręgi duchowe i mistyczne. Mózg nieużywany do uczenia się jak udowodniono w badaniach naukowych, przestaje produkować nowe neurony i zaczyna się psuć od wewnątrz - stąd także pewne zepsucie kręgów konserwatywnych. Wielu widzianych w kręgach konserwatywnych polityków jakie przejęły władzę byłych mistyków i "duchaczy" osób czy adeptów to zwyczajni szpiedzy czy szpicle, którzy inwigilowali ruchy misteryjne na zlecenie swoich mocodawców. Tak samo to wygląda w środowiskach sufickich i ich relacjach z politycznym salafizmem czy wahabizmem etc. 

Wał przeciw ekstremizmowi


Pomimo swojego wizerunku pokojowo nastawionych mistyków, sufi w Afganistanie aktywnie angażowali się w politykę i konflikty zbrojne, chociaż Zakon czy Ścieżka Chishtiyya najmniej angażuje się w politykę, a co do zasady nauki Drogi Chishty zalecają odsunięcie się od politycznej aktywności i generalnie pozostawanie w neutralności ideologiczno-politycznej, o ile to możliwe. W niedawnej historii Afganistanu wielu sufich chwyciło za broń w latach 80-tych XX wieku i przyłączyło się do antyradzieckiego dżihadu z uwagi na siłowe wprowadzanie marksistowskiej ideologii komunistycznej. Nie opowiadają się też za tak zwanym świeckim rządem w stylu zachodnim w Afganistanie, gdyż udające świeckie rządy USA-NATO siłowo narzucają ideologie zupełnie sprzeczne ze wszystkimi normami prawnymi, kulturą i porządkiem społecznym, zarówno islamu jak i lokalnych narodów oraz plemion czy kodeksowych regulacji Pasztunów znanych jako Pasztunwali. Siłowe narzucanie burdeli dla wojska, zepsucia seksualnego, dewiacji i zboczeń - to coś czego w Afganistanie ani w większości krajów świata, w tym takich jak Indie i Chiny nie życzy sobie nieomal całe społeczeństwo, niezależnie od religii i źródeł kultury. Stare kultury i cywilizacje nie chcą zboczonej degrengolady i dewiacji zachodnich, gdyż zawsze prowadzą one do degradacji społeczeństwa i upadku cywilizacji. 

Sufizm jest również szeroko rozpowszechniony w sąsiednim Pakistanie, który liczy jakieś 220 czy 230 milionów mieszkańców. Niemniej jednak, w porównaniu z innymi nurtami i ugrupowaniami islamskimi, takimi jak wahhabizm czy salafizm, a także deobandyzm, sufizm jest postrzegany jako znacznie bardziej umiarkowany, tolerancyjny i pokojowy. Masud Naqshband, suficki uczony i były mudżahed lub święty wojownik (dżeddi), mówi, że islam suficki nie popiera przemocy, podczas gdy inne grupy religijne w Afganistanie i Pakistanie „opowiedziały się za ekstremizmem w każdym tego słowa znaczeniu”. Prawdziwy wielki dżihad to walka z własnym ego, złymi skłonnościami i grzesznymi pokusami. Pir Naqshband mówi, że interpretacja praw islamskich przez skrajnie prawicowych talibów deobandystycznych jest „przesadzona” i „wykracza poza to, co mówimy; wykracza poza to, co powiedział Koran”. 

W ostatnich miesiącach 2009 roku niektórzy zachodni eksperci – w szczególności z Rand Corporation, amerykańskiego think tanku – sugerowali, że sufich należy wspierać jako obronę przed radykalnymi i ekstremistycznymi grupami islamskimi. Gilani (Dżilani) mówi, że podczas gdy afgańscy i pakistańscy zwolennicy wahhabizmu oraz salafizmu cieszą się wsparciem i finansowaniem z krajów arabskich, w tym z Arabii Saudyjskiej, muzułmańscy sufi nie otrzymują żadnego wsparcia ze strony świata zewnętrznego, a często sami ze swoich składek i dochodów utrzymują swoje meczety i khaneqah (domy sufickich praktyki, loże, domy zikrów). Gilani uważa jednak, że jakiekolwiek otwarte wsparcie ze strony krajów zachodnich naraziłoby sufich na podejrzenia o kolaborację i nieufność w regionie. „Wszelkie potencjalne wsparcie Zachodu dla sufich musi być dyskretne i apolityczne” – mówił. 

Jeśli więc sufi w dominujących bractwach czy zakonach spróbują przekonać ortodoksyjnych talibów do złożenia broni, czy bojownicy przyjmą ich przesłanie pokoju? Jedna z wybitnych postaci talibów, Abdul Hakim Mudżahed, były przedstawiciel talibów w Nowym Jorku, mówi, że warto spróbować. Mówi, że talibowie „składają się z ludzi z różnych środowisk” i że podczas gdy niektórzy „sprzeciwiają się” sufim, inni mają dla nich „wielki szacunek”, a nawet są wyznawcami czy wręcz uczniami czyli murid konkretnych tariqatów sufickich, tylko że najczęściej jest to mocno sunnicka Naqshbandiyya, w której przez kilka lat probował swoich zdolności do pobożności i mistyki Abu Bakr al-Baghdadi (1971-2019) znany jako Abu Du'a - przywódca tak zwanego Państwa Islamskiego (ISIL-Daesh), co raczej naraziło tylko Naqshbandi Tariqat na pewne nieprzyjemności i podejrzenia polityczne. „Gdyby wpływowym i kompetentnym ludziom dano szansę zaangażowania się, mogliby pomóc w procesie pokojowym w Afganistanie” – mówi jednak niezrażony Mudżahed. 

Naqshband, uczony suficki, opowiada się za zbadaniem wszystkich dróg pokoju i zakończenia rebelii. Nie jest jednak optymistą: „Wojna w Afganistanie nigdy nie dotyczyła religii” – mówi Naqshband. „Religia została wciągnięta w tę wojnę, która zawsze dotyczyła polityki i geopolityki”. Naqshband mówi, że jeśli nie zostanie znalezione polityczne rozwiązanie konfliktu w Afganistanie, rola, jaką sufi mogą odegrać w zaprowadzaniu pokoju w Afganistanie, byłaby ograniczona. Warto pamiętać, że islam to ponad 99 procent ludności Afganistanu, która też nie poddaje się nawracaniu ani demagogii misjonarzy nieislamskich. Ale rozwiązania polityczne wymagają woli politycznej – czegoś, czego do tej pory brakowało talibom w postaci z końca lat 90-tych XX wieku. Jeśli sufi mogą pomóc w skłonieniu talibów do rozmów na temat rozwiązania politycznego, ich wpływy rzeczywiście okażą się znaczące - rozważano w 2009 roku. Wygląda jednak na to, że niektórzy z sufich współpracujących z deobandystycznym talibanem Afganistanu namówili skutecznie przywódców ruchu do negocjacji z wojskami okupacyjnymi USA-NATO i w końcu najeźdźcy wycofali się z Afganistanu, chociaż wyglądało to bardziej jak opuszczanie Sajgonu w Wietnamie w 1975 roku. 

Zapomniani mistycy Hindukuszu


Sufizm kształtował afgańskie społeczeństwo i politykę przez większą część historii kraju, w sumie przez ostatnie ponad 1300 lat. Dziś niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego wielkiego i wspaniałego dziedzictwa duchowego, religijnego i kulturowego. Czy sufi i ich zwalennicy mogą teraz wnieść ważny wkład w stabilność kraju? Dla wielu myśl o Afganistanie budzi skojarzenia z nieprzejednanym fundamentalizmem oraz beznadziejnie zacofanymi i wojowniczymi kulturami plemiennymi, w tym o Pasztunwali - kodeksie pasztuńskim. Mało kto kojarzy ten kraj w Hindukuszu z sufizmem, mistycznym i uniwersalnym wymiarem islamu, który od dawna odgrywa znaczącą rolę w krajach Azji Środkowej i Południowej. Jeszcze mniej obserwatorów dzisiaj uważałoby Afganistan za kolebkę umiarkowanej i wrażliwej kultury islamskiej, która wniosła znaczący wkład w poezję i muzykę. Niemniej jednak Afganistan jest nierozerwalnie związany z historią sufizmu, a Herat, Chesht-e Sharif oraz Kandahar to historyczne ostoje sufizmu, tasawwuf. Kraj ten jest miejscem narodzin wielkich mistyków islamskich, takich jak perscy poeci Khwaja Abdullah Ansari, Hakim Sana'i, Dżalaluddin Rumi i Abdulrahman Jami. Rumi urodził się w Afganistanie, a jedynie osiedlił się w Turcji. Miasto Herat, które zasłynęło jako centrum poezji sufickiej, nadal nosi przydomek „Ziemia Święta”. 

We wszystkich wielkich religiach ludzkości istnieją kierunki duchowo-mistyczne, które szukają niekonwencjonalnych dróg i metod, aby dotrzeć do ostatecznego celu jakim jest doświadczenie czy poznanie Boga. W zależności od tradycji religijnej jest nim na przykład osobowy Bóg, Wszechduch, Absolut lub Wszechświatłość. Również w islamie istnieje podobny kierunek, zwany sufizmem (tasawwuf). Nazwę przybrał od arabskiego terminu suf, oznaczającego wełnę, a konkretnie odnoszącego się do wełnianych okryć, noszonych przez muzułmańskich ascetów (zuhd) za przykładem manichejskich i chrześcijańskich mnichów oraz Ojców pustyni. Początki sufizmu sięgają VIII wieku, ale już w IX stuleciu ruch ten stał się bardzo popularny z silnym ośrodkiem w Bagdadzie, gdzie był określany jako prawdziwy islam lub sufi islam. W zależności od miejsca, w którym rozprzestrzeniał się islam, mistycyzm muzułmański wchłaniał elementy różnych religii i kierunków filozoficznych (np. chrześcijań­skie, neoplatońskie, irańskie, hinduskie i buddyjskie) zgodnych z duchem Koranu i Hadisów. Mistycy muzułmańscy, zwani sufimi, koncentrują się na duchowej walce z nafs, z ego, z własnymi pożądaniami i egoizmem, które utrudniają osiągnięcie jedności z Bogiem. Podjęte w tym celu zmagania uważają za wielki dżihad, wielką bitwę życia. Ten rodzaj walki wymaga od mistyków całkowitego podporządkowania się Bożej Woli, pogłębionej refleksji nad Koranem i Sunną (Hadisy), odmawiania modlitw i czynienia postów, odrzucenia przywiązania do rzeczy materialnych oraz czynienia dobrych uczynków. 

W duchowo-mistycznej czy wręcz gnostycznej tradycji sufickiej można dostrzec pewien proces przesuwania akcentów w nauczaniu. Na początku praktyki dominowała wśród mistyków muzułmańskich surowa asceza wynikająca z lęku przed Bogiem Absolutem jako sprawiedliwym, ale okrutnym Sędzią niosącym nieuchronną odpłatę za grzechy. W późniejszej fazie rozwoju adepta miejsce rygoryzmu zajęły poznanie i miłość, bezpośrednia percepcja Boga czy Ducha Bożego (Ruh-Allah) oraz Miłosierdzie Boże. Konkretnie chodzi o pełne poznanie jedności i jedyności Boga (tauhid), a także o dążenie do zespolenia się z nim przez całkowite oddanie siebie jego sprawie. Mistycy muzułmańscy doświadczali, że istnieje tylko jedna droga do poznania wiedzy prawdziwej (haqqiqat), która prowadzi przez wewnętrzne do­świadczenie, ekstazę i jedność z Bogiem. Sufizm jawi się mistykom jako duchowa droga (tariqah) do poznania prawdy (haqqiqat), a w końcu do bezpośredniego objawienia (marefat, gnosis) Boga Absolutu, Najwyższego. 

Głoszone przez mistyków przekonanie o możliwości poznania Boga dzięki osobistemu doświadczeniu wywołuje często ostrą reakcję ortodoksyjnych uczonych muzułmańskich przywiązanych do ksiażek i swoich teorii teologicznych, podobnie zresztą jak w chrześcijaństwie czy judaizmie (teologia sobie, a mistyka sobie). Dla wielu ulemów mistycy uprawiający tasawwuf czyli sufi tariqat stali się zagrożeniem dla tradycyjnego islamu wedle ich wąskich i ciasnotowych wyobrażeń. Zarzucono im odchodzenie od prawowiernej interpretacji Koranu, obojętność dla rytualnych praktyk oraz selektywny stosunek do prawa (szariat). Następuje zwykle  nawet okres formalnych prześladowań zwolenników sufizmu, czego kulminacyjnym punktem bywa skazanie na śmierć - jak w przypadku sławnego mi­styka z Bagdadu, Mansura al-Halladża (zamordowany w 922 roku). Zarzucano mu panteistyczne bluźnierstwo za jego słynne wyznanie: Ana al-Haqq, tzn. „jam jest Prawdą” (tj. Bogiem uznanym przez teologów za Prawdę). Paradoksalnie, konflikty ulemów z mistykami zawsze przyczyniały  się do wzrostu popularności sufizmu, a podobnie i innych szkół mistycznych w różnych religiach. Zwykli kaplani rytualiści powinni szanować mistyków na stopniach doświadczania Prawdy (Haqq) oraz Objawienia Boga. Siła i atrakcyjność tasawwuf czyli sufizmu polega na tym, że wchłania i adoptuje lokalne zwyczaje oraz elementy religijności ludowej, zwłaszcza w krajach zamieszkałych przez ludność niearabską, takich właśnie jak zaratusztriańska Persja czy Afganistan. W ten sposób sufizm odegrał znaczącą rolę w rozprzestrzenianiu się islamu, a także zapobiegał teologicznemu skostnieniu dogmatycznemu poprzez ciągle świeże spojrzenie na nauki i pryncypia w kolejnych pokoleniach mistrzów i uczniów sufizmu. 

Historycznie, ze względu na wzrost znaczenia sufizmu w świecie muzułmańskim, próbę zawarcia kompromisu między sufizmem a ortodoksyjnym islamem podjął się między innymi wielki teolog i myśliciel, Al-Ghazali (zm. 1111). Z jednej strony usunął on z sufizmu dwa niezgodne z tradycyjnym islamem elementy: obo­jętność dla praktyk religijnych oraz idee panteistyczne, a z drugiej strony zalecił, aby sztywne aspekty teologiczne i prawne ożywić mistyczną miłością do Boga. Raqaty modlitwy tak czy owak pozostaną podstawą dla praktykowania tasawwuf, sufizmu w każdej formie, gdyż spotkania sufickie często rozpoczynają się właśnie od dwóch raqatów modlitwy (salat, namaz), a wieczorno-nocna praktyka od modlitwy jednego raqatu. Siłą sufizmu stają się bractwa, konfraternie, w których obowiązuje określona doktryna, zwana tariqah, czyli „dro­ga”, "ścieżka". Bractwa uczniów sufickich wykształciły swoistą liturgię, wspólne recytacje modlitw, m.in. rodzaj litanii, zwanej zikr, czyli „wspominanie”, "powtarzanie" czy "pamiętanie", polegające na wspólnej wielokrotnej czy różańcowej recytacji imion Boga przy wykonywaniu zharmonizo­wanych ruchów ciała. Ma to zawsze na celu wprowadzenie modlących w nastrój duchowy, także w uniesienie czy ekstazę. Sufizmowi zawdzięcza się rozpow­szechnienie tzw. „sznura modlitewnego”, zwanego często różańcem (subha lub tasbih albo wardia), które­go odmawianie polega na wymienianiu „naj­piękniejszych imion” Boga (99). 

Poza mistycyzmem ludowym rozwinął się w islamie mistycyzm filozoficzny, z bardzo wyrafinowanymi i subtelnymi naukami o stacjach czy stopniach przemiany nafs (ego), stopniach rozwoju duchowego, podróży mistyków poprzez niebiańskie sfery, o rajskich ogrodach oraz światach upadłych z dżinami jako demonami. Pozostając pod silnym wpływem neoplatońskiej doktryny o emanacji, przyjął on postać wręcz monizmu i panteizmu, a przynajmniej tak to może wyglądać, jako że zajmował się bardziej Wszechświatłem i Duchem Świętym niźli centralną postacią czyli Przedwiecznym Ogniem - Światłodajnym Absolutem. Największym jego przedstawicielem był myśliciel i poeta arab­ski, Ibn al-‘Arabi znany jako Szajch Akbar. Oba rodzaje sufizmu, ten ludowy i ten filozoficzny, kształtują również współczesne oblicze islamu, oczywiście z wyjątkiem małych skrajnych grupek rozbójniczych zwanych bojówkami salaficko-wahabickimi, które tylko czasami można jakoś usprawiedliwić - gdy walczą z okupacją własnego narodu przez obcych najeźdźców. 

Do najbardziej znanych bractw sufickich należą istniejące do dziś: czisztijja (chishti), kadirijja (qadiri), nakszibandijja (naqszibandi), suhrawardijja, maulawijja (mevlevi) i bektaszijja (bektaszi). Założyciele wielu bractw sufickich byli i są zazwyczaj szanowani i czczeni jako „święci”, mimo iż kult świętych jest sprzeczny z nau­ką ortodoksyjnych wyznawców islamu, jednak jeśli jest odpowiednio sprawowany, może być akceptowany, a diabeł tkwi w szczegółach takich jak ten, że uczniowie suficcy nie modlą się do świętego człowieka, tylko modlą się do Allah Boga siedząc przy grobie świętego sufiego, a to zmienia teologiczną perspektywę monoteizmu na poprawną. Zwykle też uczniowie nie czczą takiego świętego jako obiektu kultowego, tylko modlą się za świętego aby Bóg uzdrawiał wszystkich, którzy wspominają czy pamiętają o tym świętym, znają i szanują jego nauki czy posiadają jego relikwie - a to także nie jest innowacją, tak samo jak modlenie się do Allah Boga, aby jego duch był obecny w zjadanym pokarmie i dawał zdrowie tym, co zjadają wspólny posiłek. Wzór modlitewny i kultyczny obecny jest w modlitwach za Proroka Muhammada i Jego rodzinę oraz za Proroka Abrahama i Jego rodzinę. To właśnie za sprawą bractw religij­nych ten sposób kultowej modlitwy rozpowszechnił się w kolejnych okre­sach historycznych w całym świecie islamu, w całym świecie muzułmańskim. Człowieka świętego (marabuta) uważa się za orędownika i pośrednika Bożego błogosławieństwa. Po jego śmierci cudowność przypisywana jest miejscu złożenia zwłok, które staje się źródłem łaski dla odwiedzających. Grobowce marabutów urosły do rangi miejsc pielgrzymkowych, którym nadano szczególną formę budowli z białymi kopułami, w Indii znanymi jako Dargah. 

W religijności ludowej wyróżnia się marabutów powszechnych (uniwersalnych) i lokalnych (działających lokalnie). Miejsca kultowe  ważniejszych świętych przyjęły z czasem charakter sanktuarium gwarantującego schronienie i azyl, a są to oczywiście miejsca kultu Allah Boga i miejsca modlitw kierowanych do Allah Boga. W niektórych krajach, głównie w Maroku, organizuje się festyny z okazji wspominania lokalnego świętego Bożego (Auliya), dosłownie (Awaliya, Auliyah) to Przyjaciele Boga (al-Wali, Przyjaciel). Mimo formalnego zakazu oddawania czci bezpośrednio osobom świętym w ortodoksyjnym islamie, kultowe miejsca marabutów należą do istotnych praktyk duchowych w tej części świata muzułmańskiego. Nie ma nic złego w modlitwach za świętych Bożych jakie uprawiają sufi jako Du'a swobodna forma modlitwy osobistej, taka w stylu: "Wszechmogący, Najwyższy Allah, Boże nieba i ziemi, modlę się do Ciebie przy grobie Twojego przyjaciela (al-wali), (Imię Marabuta), abyś ze względu na to, że znał się dobrze z moim dziadkiem, sprawił, żeby moje dziecko, (Imię Dziecka), wyzdrowiało z ciężkiej choroby nasłanej przez złego dżina"... Taka modlitwa to oczywiście osobista rozmowa z Allah Bogiem, Du'a, i teologom chorych psychicznie sekt salaficko-wahabickich charydżytów jak najbardziej teologicznie powinna być polecana, i to pod groźbą kary śmierci poprzez wymieszanie i przemielenie ich zwłok z krwią i mięsem wieprza (najlepiej lochy) oraz spirytusem wymieszanym z krwią menstruacyjną - tak aby nigdy nie trafili do Raju Boga za głupoty jakie wciskają ludziom z powodu swojej ciemnoty czyli braku Światła Bożego w sprawie modlitw i kultu u sufich. 

Dlaczego nic nie napisano o sufich? 


Ktoś mógłby zapytać, dlaczego w publicznej dyskusji na temat islamu i Afganistanu prawie wcale, jeśli w ogóle, nie porusza się tematu sufizmu, zwłaszcza że większość muzułmanów w południowej Azji jest w taki czy inny sposób powiązana z którymś zakonem sufickim, w sumie z jednym z czternastu źródłowych zakonów sufich i derwiszów. Czy wynika to być może z faktu, że ludzie z zewnątrz ogólnie postrzegają sufizm, a co za tym idzie wszystkie mistyczne tradycje, jako nieziemskie i anachroniczne lub jedynie klasztorne? Jesienią 2014 roku, w roku, w którym wojska międzynarodowe USA-NATO wycofały się z Hindukuszu z powodu silnego ruchu oporu przeciwko okupacji, ukazała się książka zatytułowana „Wielcy święci”, rzucająca światło na długą duchową tradycję Afganistanu oraz całego Chorasanu (Khorasan, Xorasan). Autor, Kenneth Lizzio, amerykański antropolog i teoretyczny ekspert od sufizmu, przedstawia opis swoich badań nad afgańskimi zakonami sufickimi w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Swoją narrację zakotwicza w historii Afganistanu i sufizmu, muzułmańskiego sufizmu, mistyki islamu.

W 1990 roku Lizzio został wysłany do Afganistanu przez rząd amerykański w ramach projektu stłumienia produkcji opium i innych produktów makowych. Rozczarowany amerykańską akademią, która ignorowała sufizm lub co najwyżej traktowała go tylko w związku z czynnikami politycznymi lub ekonomicznymi, Lizzio rozpoczął poszukiwania żywych społeczności sufickich w kraju. Znalazł to, czego szukał na terenach plemiennych na granicy afgańsko-pakistańskiej, i tam odkrył zakon suficki, który istnieje od wieków. Jej mistrz, Pir Saif ur-Rahman, był Szejkiem z sufickiej tradycji Naqshbandi, która powstała w XIV-wiecznym Afganistanie. Lizzio natknął się na życzliwych i wykształconych ludzi w zakonie sufi, który mimo gróźb wściekłych fundamentalistów salaficko-wahabickich zdołał zachować swoje tradycje i zwyczaje. Jego książka jest wyjątkowym sprawozdaniem z jego rocznego życia z afgańskimi sufimi czy muridami (uczniami sufickimi) w lokalnej społeczności afgańskiej. 

Rozprzestrzenianie się islamu poprzez sufizm 


Rozprzestrzenianie się islamu w południowej Azji można w większości przypisać sufizmowi, wielu różnym nurtom sufizmu jako mistyki islamu. Przez długi czas sufizm czy tasawwuf bardzo charakteryzował islam praktykowany w Afganistanie, jako że pierwotny islam Świętego Proroka Muhammada to właśnie sufizm czyli tasawwuf. Z kolei rozwój fundamentalizmu talibanizmu salaficko-wahabickiego jest zjawiskiem stosunkowo nowoczesnym, wywodzącym się z wojny z ZSRR w latach 80-tych XX wieku (od 1979-1989). Pod wieloma względami sufizm jest ściśle związany z historią Afganistanu jako wysokiej kultury z pogranicza wpływów Indii i Persji (Iranu) oraz Ałtaju. Podczas gdy jej formacyjne lata były naznaczone ascetycznym stylem życia sufich, jej zwolennicy wkrótce zajęli ważne pozycje zarówno w duchowej, jak i doczesnej sferze życia w Afganistanie. W szczególności sufi z zakonu Naqshbandi zostali doradcami królów i książąt oraz nadzorowali edukację religijną i duchową setek tysięcy muzułmanów czy nawet milionów muzułmanów. W tym samym czasie mistrzowie suficcy tradycji Cziszti zajmowali się bardziej samym rozwojem duchowym i łącznością z Bogiem bez szukania wpływów i znajomości politycznej, raczej w odosobnieniu grupowym ale z radosnymi śpiewami, muzyka qawwali i mistycznymi tańcami derwiszów zwanymi też tańcami sufi. Utrzymanie sakralnej podnisłej atmosfery oraz skoordynowanie ruchów tańca (raqs) ze słowami fraz i modlitw to główne cechy charakterystyczne tańca derwiszów, nie tylko tego wirowego, a jak wiadomo rytmiczne okrążanie świątyni czyli pomieszczenia modlitewnego z recytacją zikrów (dhikrów) poleca sam Koran, podobnie jak tak zwane w tłumaczeniach "wybijanie pokłonów" - typowy ruch tańców sufi i derwiszów. 

Afgańscy królowie byli tradycyjnie koronowani w obecności wielkiego mistrza sufickiego. Sufi Naqshbandi byli jednak również zaangażowani w liczne bunty przeciwko skorumpowanym i szkodliwym politycznym władcom. W 1919 roku, gdy król Amanullah doszedł do władzy w czasach kolonializmu, sufi poczuli, że ich pozycja w społeczeństwie jest mocno zagrożona, a korupcja wręcz szkaradna. Amanullah zadekretował, że Afganistan przejdzie radykalny program modernizacji, który zmniejszy wpływ religii i prawa plemiennego. W rzadkim akcie konsensusu ortodoksyjni muzułmanie i sufi zjednoczyli się przeciwko jego chorym planom. Po obaleniu Amanullaha miną całe  dziesięciolecia, zanim jakikolwiek władca czy rząd ponownie spróbuje zastąpić rolę sufizmu i plemienności w społeczeństwie afgańskim. Podczas 10-letniej wojny z okupacją przez ZSRR, dwóch mistrzów sufickich, Ahmad Dżilani z Zakonu Qadiri i Sibghatullah Modżaddidi, duchowy przywódca Naqshbandi, byli jednymi z najważniejszych przywódców bojowników mudżahedinów. W 1992 roku, po tym jak mudżahedini przejęli kontrolę nad Kabulem, Modżaddidi został tymczasowym prezydentem Afganistanu. 

Historia sufickiego derwisza umieszczającego wieniec z pszenicy na głowie Ahmada Szacha Durraniego, założyciela współczesnego Afganistanu, w sufickiej świątyni w Kandaharze w 1747 roku, ma potwierdzić legitymację króla Durrani. Zahir Shah, ostatni monarcha Afganistanu (1933-73), został ogłoszony królem po tym, jak Hadhrat Nur al-Mashayekh założył mu na głowę ceremonialny turban. Dlatego islam Afganistanu tradycyjnie był islamem sufickim, a zwłaszcza zrozumieniem religii oferowanej przez zakony sufickie Qadiriyyah i Naqshbandiyyah.

Sufi jako pośrednicy pokojowi


Chociaż od połowy lat dziewięćdziesiątych XX wieku niektórzy sufi połączyli siły z talibami, większość mistyków sufickich, w tym Kubrawi i Chishti oraz Rishiyya była często tłumiona pod rządami talibów z lat 1996-2001. W szczególności zakon Chishtiyya, znany z miłości do muzyki, był surowo prześladowany przez ortodoksyjnych i bojówkarskich talibów salaficko-wahabickich, zapewne za swoją łagodność i niechęć do bojówkarstwa wyrażaną w postawach pacyfistycznych. Sufi Cziszti często chcą modlitwą załatwić problemy, które inni próbują załatwić karabinem i stąd rozdźwięki z fundamentalistami i konserwą teologiczną żądną krwi i rozboju nawet w błachych i łatwych do wymodlenia sprawach. Zmniejszyła się rola sufich jako aktorów w historii afgańskiego kraju. Mimo to sufi nadal często odgrywają i odgrywać mogą kluczową rolę w życiu religijnym Afganistanu, którego ponad 99 procent ludności to muzułmanie, w tym sunnici i szyici. W przeciwieństwie do innych krajów islamskich, sufizm w Afganistanie nie jest zjawiskiem elitarnym, ale przenika wszystkie warstwy społeczne. Większość populacji, nawet jeśli formalnie nie należy do żadnego zakonu czy dosłownie ścieżki (tariqah), patrzy na islam przez okulary ideałów i nauk sufizmu jako rodzimej tradycji mistycznej, tasawwuf.

Taka ocena, w połączeniu z wiedzą o historycznej sile sufizmu w afgańskiej polityce, skłoniła afgańską historyczkę Helenę Malikyar do zalecenia w komentarzu dla „Al-Dżaziry”, aby sufim przyznano większą rolę jako pośredników pokojowych w kraju. Malikyar skrytykowała społeczność międzynarodową za niedostrzeganie potencjału sufich i możliwości ichz aangażowania w procesy pokojowe i łagodzenie sporów. W ich skoncentrowanej obronie mistycznego islamu widzi skuteczne podejście do walki z ekstremizmem salaficko-wahabickim. Zaoszczędziłoby to również Zachodowi wiele wysiłku, a co ważniejsze, mogłoby doprowadzić rozdarty wojną Afganistan z powrotem do jego bogatych korzeni kulturowych i duchowych. Radykalizm religijny, zbytni purytanizm czy skrajny fundamentalizm, nigdy w historii nie były dobre dla żadnej religii ani dla jakiejkolwiek ideologii politycznej. Nie są dobre ani dla współczesnej Arabii Saudyjskiej ani dla Iranu ani nie będą dobre dla Afganistanu. Tolerancja i szacunek dla wyznawców odmiennych nurtów islamu w samym islamie jest konieczna, tak samo jak i dla wyznawców odmiennych religii, o ile nie naruszają ogólnych norm obyczajowych, nie niszczą tradycyjnej kultury i cywilizacji, nie rujnują kraju gospodarczo, a umiejętnie się do lokalnej tradycji dopasowują, także z pomocą wyjątków czy kasusów lub tworząc subkultury. 

Młoda Afganka uczy sufickiego tańca w Kabulu dla „wewnętrznego spokoju”


Fahima Mirzaie, studentka ekonomii, założyła w 2019 roku szkołę tańca derwiszów dla kobiet w stolicy Afganistanu, mając nadzieję, że pomoże swoim uczennicom w walce z depresją i w odnalezieniu wewnętrznego spokoju oraz pokoju duszy w rozdartym wojną kraju, w którym taniec jest wśród ortodoksji uważany za pewne tabu. Około 20 młodych Afgańczyków zapisało się na zajęcia, aby nauczyć się „Sama” – formy tańca derwiszów, której korzenie sięgają XIII-wiecznego poety Dżalaluddina Mohammada Rumi, który urodził się w Afganistanie (chodzi o taniec derwiszów w stylu mewlana). Ekstatyczna Sama, głównie z udziałem wirujących ruchów, rozprzestrzeniła się w całym świecie muzułmańskim i jest najbardziej znana z nauczania praktyk Wirujących Derwiszów. Recytuje się Tahlil Zikr i metodą dwukroku obraca ruchem odwrotnym do wskazówek zegara - to w wielkim uproszczeniu. Taka Sama prawidłowo praktykowana umacnia w swej istocie świadomość Szahady, muzułmańskiego wyznania wiary, pomaga w połączeniu człowieka z Bogiem i religią oraz Prorokiem i Domem Proroka. 

Taniec mistyczno-ekstatyczny jest częścią sufizmu, mistycznej formy islamu, która podkreśla wewnętrzne poszukiwanie Boga. Bojownicy sekciarskiego salafizmu i wahabizmu, którzy postrzegają mistyczne tradycje islamu jako heretyckie, zaatakowali świątynie sufickie w niektórych krajach muzułmańskich dokonując rozbójniczych spustoszeń. „Lubię Sama, a kiedy to robię, daje mi spokój, a smutek i trudności mojego życia znikają” – powiedziała 23-letnia Mirzaie Reuterowi w swojej klasie, położonej w zachodniej dzielnicy Kabulu, która widziała wiele ataków rozbójniczych w ostatnich latach. „Moje życie i życie moich uczennic zostały zmienione przez Samę. Nabrali pewności siebie, a nawet niektórzy z nich, którzy mieli depresję, są bardzo szczęśliwi” – ​​powiedziała. 

Kobiety stoczyły pewną walkę o prawa w Afganistanie, odkąd surowe rządy talibów z lat 1996-2001 zakończyły się inwazją na ten kraj pod przewodnictwem wojsk okupacyjnych USA w 2001 roku. Rosną obawy, że zyski z działalności społecznej, edukacji i pracy mogą zostać odwrócone, ponieważ Stany Zjednoczone są coraz bardziej zainteresowane negocjacjami z talibami w celu zakończenia ponad 18-letniej wojny, patrząc na rok 2020. „Niepokoi mnie, że los naszego kraju nie jest jeszcze jasny. Nasi przeciwnicy nazywają nas szalonymi i mówią, że takie praktyki nie mogą istnieć, ale będziemy kontynuować drogę Mawlany (Rumi)” – powiedziała Mirzaie z uśmiechem. 

Sama tańca i zikru derwiszów w Kabulu w Shohud Arefan

Kierowana przez kobietę kobieca grupa wirujących derwiszów z Afganistanu odzyskuje głęboko zakorzenione dziedzictwo sufickie w tym kraju. Sufizm jest mistyczną formą religii islamskiej i skupia się na wewnętrznym połączeniu z Bogiem, z Allah Bogiem. Fahima Mirzaie, 24-letnia studentka, założyła w Kabulu w 2020 roku suficki zespół taneczno-artystyczny, który ma silne kobiece przewodzenie oraz członków, którzy są zarówno mężczyznami, jak i kobietami. Grupa nazywa się "Shohod Arefan" i oznacza „Intuicję mistyków”. Fahima uczy grupę techniki rytuału, a niektóre z jej uczennic mają zaledwie sześć lat. Koncepcja żeńskiej sufickiej grupy tanecznej może brzmieć dziwnie dla zachodniej publiczności, ale związek między kobietami a mistycyzmem sufickim ma długą historię, sięgającą początków islamu. 

Pierwszą znaną suficką "lady" była kobieta o imieniu Rabi’ah al-Adaviyah, która żyła w VIII wieku i urodziła się w Basrze w Iraku. W historii było wiele innych kobiet, zarówno znanych, jak i mniej znaczących. Fahima uczy Sema (ceremonia upamiętniania Boga poprzez muzykę i taniec) oraz rytuału wirujących derwiszów, których opanowanie wymaga czasu i cierpliwości. Rytuał wirujących derwiszów jest bardzo lubiany ze względu na jego piękno i mistyczne właściwości; praktyka ta podróżowała daleko i szeroko, zyskując nawet popularność wśród zachodnich odbiorców. Mówi się, że tradycja ceremonii wirowania derwiszów wywodzi się od XIII-wiecznego filozofa i poety, Dżalaluddina Muhammada Rumi, który urodził się w Afganistanie w miejscowości Balkh (Balch). Założył suficki zakon „Mevlevi”, który jest orędownikami tego pięknego, zsynchronizowanego tańca duchowego. 

Mistrz Rumi, podobnie jak inni przywódcy Mevlevi, mieli uczennice, a nie tylko męskich uczniów. Kobiety były częścią ceremonii duchowych sufich, gdzie czasami mężczyźni i kobiety występowali obok siebie. Ortodoksyjna i dosłowna interpretacja religii w Afganistanie jest w rzeczywistości zjawiskiem nowszym. Talibowie salaficko-wahabiccy stłumili praktykę muzułmańskiego sufizmu, choć teraz wydaje się, że powraca ona od czasu upadku pierwszego reżimu talibów. Sufizm ma w Afganistanie długą tradycję. Oprócz wpływu Rumiego, zakony Naqshbandi, Qadriyya i Chishti odegrały ważną rolę w historii kraju. Afganistan był domem dla wielu świętych sufickich i ich sanktuariów, także dla uciekinierów z Arabii Saudyjskiej. Nabożne pieśni i tańce były tutaj powszechne, a ich odrodzenie dało Afgańczykom drogę emocjonalnego uwolnienia i sposób na uwolnienie ich dusz od problemów świata. 

Afganistan ma również historię silnych kobiet, a kobiety takie jak Fahima z pewnością mają swój udział w łączeniu ludzi z ich zapomnianą przeszłością. „Zainteresowałam się Semą, gdy miałam 12 lat” – powiedziała Fahima dla gazety "The New Arab". „Próbowałam dowiedzieć się więcej, ponieważ mnie to zafascynowało. Jestem teraz jedną z pierwszych derwiszek w Afganistanie”. Wydaje się to ryzykownym posunięciem ze strony Fahimy, zwłaszcza gdy w kraju wciąż panuje niestabilność, ale ona jest oddana swojej pasji. Wydaje się, że w Afganistanie wszystko się zmienia, choć powoli. Praktyki sufickie, niegdyś stanowiące ogromną część życia afgańskiego, najwyraźniej nie wymarły z serc ludzi, a przebudzenie zyskuje ogromną popularność. „To sposób, w jaki ludzie mogą połączyć się z duchowością i znaleźć wewnętrzny spokój w rozdartym wojną kraju” – dodaje Fahima. 

Grupa Shohod Arefan odbywa próby w szkolnych salach w sąsiedztwie i wystawia pokazy tańca derwiszów z okazji religijnych i kulturalnych uroczystości, takich jak urodziny Mawla Rumiego. Wykorzystują muzykę na żywo graną na tradycyjnych instrumentach, co pomaga stworzyć idealne duchowe środowisko i połączenie z Allah Bogiem. Sufi wierzą, że natura jest muzyką, a dźwięki, których używają w duchowej pamięci przypominają te naturalne, kojące dźwięki, które mają przenikać do serca. Pocieszający jest widok kobiet takich jak Fahima, które odgrywają dużą rolę w przywracaniu sufickiej tradycji Sema i duchowego tańca w tym zakątku Afganistanu. Kobiety w społeczeństwach tradycyjnych odgrywają znaczącą rolę, choć nie zawsze zdobywają uznanie, na jakie zasługują. Kobiety są kluczem do przekazywania tradycji, często poprzez nauczanie swoich dzieci lub społeczności. Tradycja suficka jest również przekazywana w podobny sposób, od nauczyciela do ucznia. Dlatego wypada, aby kobieta odgrywała swoją istotną rolę w odzyskaniu sufickiej przeszłości kraju. 

Większość członków grupy tanecznej Mirzaie, która występuje publicznie z mężczyznami i kobietami, to muzułmanie szyici. Stanowią mniejszość w Afganistanie będącą celem ataków grupy Państwa Islamskiego (ISIL-Daesh) oraz al-Kaidy (al-Qaeda), które postrzega szyitów – sufich lub innych – jako heretyków. Istnieją również inne sufickie grupy taneczne rozsiane po prowincjach kraju, głównie mężczyźni, ale niektóre kobiety, także występują przed mieszaną publicznością. Mirzaie mówi, że jest nieprzyjemnym, jeśli chodzi o to, co źli ludzie mogą powiedzieć o jej tańcu duchowym. Jako część pokolenia, które dorastało w Afganistanie podczas ostatniej wojny, jest zaniepokojona przemocą w swoim społeczeństwie. Ma nadzieję, że uda jej się to zmienić poprzez sufizm i wiersze Mewlana Rumiego, który jest prawdopodobnie najsłynniejszym mistykiem sufickim na Zachodzie.

Wiele afgańskich kobiet zdaje sobie sprawę, że talibowie dojdą do władzy w takiej czy innej formie w ramach przyszłego porozumienia pokojowego, przypominając lata ucisku pod surową formą prawa islamskiego. Ale nawet w dzisiejszym Afganistanie kobiety i mężczyźni tańczący razem publicznie są w większości odrzucani jako sprzeczni z kulturą, tradycjami i przekonaniami religijnymi tego kraju. Niedawno tańczyła z męskimi członkami swojej grupy podczas wydarzenia kulturalnego zorganizowanego w nieco nieregularnej scenerii – włoskiej restauracji w centrum Kabulu. Tego wieczoru była jedyną kobietą ze swojej grupy, która tańczyła, chociaż inne kobiety oglądały i czytały wiersze. Gdy się odwraca, jedną ręką sięga do nieba, a drugą do ziemi, jej biała szata powiewa, jak w znanym obrazie tak zwanego „wirującego derwisza” widzianego na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej. Tancerze wielokrotnie obracają się do modlitwy, śpiewają "Allahu Allah" (Allaahu Allaah) coraz szybciej i próbują zatracić się w duchowym transie, który w ich doświadczeniu łączy ich z Bogiem. 

We włoskiej restauracji Abdul Ahad, działacz społeczeństwa obywatelskiego, powiedział, że był na kilku imprezach sufickich w Afganistanie, sufich występujących prywatnie, ale po raz pierwszy widział robiące to kobiety. Matka Mirzaie, Qamar, mówi, że martwi się o swoją córkę. „Nie ma ochrony, a dziewczyny są drażnione w drodze do pracy”. Mówi, że nie śpi w nocy i czeka, aż Mirzaie wróci do domu po tańcu. Ojciec Mirzaie, były pułkownik policji drogowej, jej siostra i matka należą do jej nielicznych zwolenników, ale pomimo tych obaw mówi, że nie może żyć według cudzych zasad. „Nigdy nie prosiłam nikogo o pozwolenie na jej rozpoczęcie i nigdy nie potrzebowałabym niczyjej zgody, aby to zakończyć, więc nigdy nie przestanę się oddawać Bogu”. 

P.S. Nie jest wiadomym jaki będzie los sufickich ruchów i bractw w Afganistanie, który w dniu 31 sierpnia 2021 oficjalnie został wyzwolony przez talibów deobandyjskich od amerykańskiej i NATOwskiej okupacji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz