Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sufi Cziszti. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sufi Cziszti. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 lutego 2016

Murshid Samuel Lewis - Sufi SAM

Murshid Samuel Lewis - Sufi Ahmed Murad Chishti 


Samuel L. Lewis znany także jako Sufi SAM, Murshid SAM oraz Sufi Ahmed Murad Chisti (1896-1971) urodził się 18 października 1896 roku w amerykańskiej rodzinie żydowskiego pochodzenia. Matką Samuela Lewisa była Harriett Rosenthal - córka znanego i szanowanego bankiera Lenore'a Rothschilda. Ojcem był Jacob Lewis - wiceprezydent holdingu przedsiębiorstw Levi Strauss. Dzięki rodzicom i osobom najbliższym od wczesnego dzieciństwa młody Samuel bardzo interesował się mistycyzmem i duchowością. W 1919 roku młody Samuel Lewis wstąpił do wspólnoty sufickiej w Fairfax w Kalifornii prowadzonej przez Murshidę Rabię Martin, uczennicę duchową wielkiego sufiego i muzyka znanego jako Hazrat Inayat Khan (Nizami Chishti). W 1920 roku młody Samuel Lewis zetknął się także z mistrzem Zen Nyogen Senzaki ze szkoły Rinzai. Najbardziej znaną na świecie aktywnością zainicjowaną i rozpowszechnioną przez Samuela Lewisa są Tańce Światowego Pokoju (TŚP) znane pod angielską nazwą Dances of Universal Peace (DUP). Murshida Rabia Martin była w swoich czasach wybitną ekspertką od Żydowskiej Kabały (Kabalah) oraz Egipskiej i Tybetańskiej Księgi Śmierci. 

Maqbara Dargah Hazrat Pir Samuel Lewis (1896-1971)
Matka w okresie ciąży miała częste sny i wizje biblijnego proroka Samuela, z których jeden był szczególnie realistyczny, i z tego powodu czując, że to jej dziecko będzie jakieś niezwykłe u Boga, dała młodemu chłopcu na imię Samuel - po biblijnym proroku o tym imieniu, który przychodził do niej w snach. Ojciec jednakże ignorował metafizyczne i duchowe zainteresowania swojego najstarszego syna, który zgodnie z żydowskimi oczekiwaniami winien się zajmować interesami, doglądać rodzinnego przedsiębiorstwa i materialnych zdobyczy w świecie. Już jako dziecko, w wieku lat trzynaście Samuel interesował się wielce zjawiskami paranormalnymi, badaniami psychicznymi i mistycyzmem. W wielu lat 18-cie czyli w roku 1915-tym trafił w Pałacu Nauki w San Francisco (taki tamtejszy Pałac Kultury i Nauki) na wykłady z teozofii w których usłyszał, że wszystkie religie pochodzą od tego samego Boga i ezoterycznie są w zasadzie jedną i tą samą religią daną przez tego samego Boga. 

W 1923 roku po czterech latach intensywnego studiowania nauk sufickich i praktykowania wasif oraz dhikrów sufickich u Murszidy Rabii Martin, młody Samuel Lewis otrzymał inicjację z rąk samego mistrza sufickiego Hazrat Inayat Khan. W 1925 roku w czasie sufickiego odosobnienia w ośrodku Kaaba Allah w Fairfax w Kalifornii prowadzonym przez Murszidę Rabię Martin miał wizje kilku dawnych proroków, w tym Khizra, Eliasza oraz Muhammada, a następnie rozpoczął działalność pisania poezji i traktatów mistycznych. Aż do swojej śmierci Murshid Samuel Lewis trzymał się wskazówek i doświadczeń mistycznych uzyskanych w czasie tego sufickiego odosobnienia ze świętymi prorokami, które były widać bardzo silne i głębokie. W 1926 roku Hazrat Inayat Khan potwierdził Samuelowi autentyczność jego mistycznych doświadczeń oraz ich głębi i zlecił wiele zadań do wykonania, w tym uczynił Samuela Lewisa Protektorem Orędzia Sufi czyli Strażnikiem Ścieżki Sufich w USA (Protector of the Message), co tradycyjnie odpowiada pozycji, roli i odpowiedzialności Szajcha w szkołach, zakonach, lożach i bractwach sufickich na Wschodzie. 

piątek, 7 marca 2003

Sufizm - duchowość błogosławiona przez Mahatmę

Sufizm - duchowość błogosławiona przez Mahatmę z Himalajów 


Chyba wszyscy praktykujący sufizm na Zachodzie, w Ameryce i w Europie, znają opowieść o tym jak genialny muzyk i adept sufickiej szkoły nizamijja Hazrat Inayat Khan tytułowany jako Pir-o-Murshid spotkał w Himalajach wielkiego mistrza, Mahatmę, Mahatma Himalaya, od którego otrzymał ostateczne błogosławieństwa, aby nieść światu Duchowe Orędzie Oświecenia. Tak już jest, że pieczęć autentyczności duchowej szkoły potwierdzają żyjący w Odwiecznym Duchu mistrzowie z Himalajów, którzy osiągnęli oświecenie i wyzwolenie. Nie ma tu znaczenia czy szkoła duchowa jest wedyjska, dżinijska, sikhijska czy suficka. Wielki poeta i tańczący derwisz Dżelaluddin Rumi także w Himalajach, w Hindukuszu spędzał czas na modłach, medytacjach i poszukiwaniu oświecenia, a dopiero potem wyruszył do Turcji i osiadł w Konya. Jest wspólny mianownik duchowej Drogi Oświecenia, obszar w którym spotykają się ci wszyscy zbawiciele, którzy podejmują najwyższą wysiłek, którzy nauczają ludzkość na najwyższym możliwym poziomie. W tym kontekście nie dziwią wschodnie opowieści o podróżach Issa - Jezusa Chrystusa do Indii i Tybetu, o jego wtajemniczeniach duchowych u Brahmanów w Północnej Indii, Hindukuszu i Himalajach. Raczej brak takowych doświadczeń w życiu Issa - Jezusa Chrystusa dyskwalifikuje go w roli potencjalnego mistrza zbawiciela i nauczyciela ludzkości. 

Hazrat Inayat Khan - Sufi Murshid - Chishti Nizami

(2) Każdy kolejny mistrz ma mistrzów od których się uczył i uzyskał potwierdzenie swoich kwalifikacji, chociaż ludzie na Zachodzie, w Ameryce i Europie często ignorują to wielkie prawo duchowe. Ci, od których się uczymy zanim zostaniemy nauczycielami czy mistrzami duchowości, nie mogą być astralnymi duchami ani zjawami z transów medytacyjnych. To realni mistrzowie z krwi i kości, a wszystko to, co się pojawia w wizjach, jeśli jest zaakceptowane przez żyjących nauczycieli duchowych, może być jedynie skromnym uzupełnieniem, nigdy podstawą działalności. Czcimy i szanujemy swoich duchowych nauczycieli i mistrzów, wszystkich, którzy wskazali nam Światło Oświecenia i Wyzwolenia z kołowrotu samsary, z kręgu materialnych narodzin i śmierci. Dopiero, kiedy ludzie zapominają o swoich małych własnych ścieżkach i błądzeniu, pojawia się przed ludzkimi istotami Wielka Droga Nieba w dawnych Chinach nazywana Tao Nieba (Drogą Nieba). Do Wielkiej Drogi trzeba dojrzeć tak umysłowo i emocjonalnie jak duchowo. Wielka Droga nie wpuszcza ludzi nieprzygotowanych ani nieprzydatnych. Zapewne dlatego jest na Zachodzie tysiące liderów promujących jakieś własne ścieżki, które wszystkie prowadzą donikąd, a czasem w najciemniejszy mrok i wieczną zgubę. Wielka Droga nie potrzebuje martwych dusz ani pseudoduchowych dorobkiewiczów.

(3) Przygotowanie do Wielkiej Drogi Nieba, do Ścieżki Boskości (Daiva Margah, Sufi Tariqah) polega na ścieraniu ego (nafs), na rozpuszczaniu ego (nafs), na wyzbywaniu się egotyzmu. Ksobne nastawienie na „ja” i „moje” nie ma nic wspólnego z rozwojem duchowym, chociaż kształcenie ego w kierunku sprawnego funkcjonowaniu w świecie materialnym jest częścią treningu szlifowania egotycznej jaźni. Można sobie wyobrazić tę transformację ego na przykładzie rozpuszczania soli albo cukru w herbacie. Woda jest rozpuszczalnikiem, a sól czy cukier rozpuszczając się nie ginie tylko zmienia swoją postać, zmienia stan skupienia. Materiał ego zostaje upłynniony w taki sposób, że traci swój kształt i traci swoją trwałość przyjmując formę naczynia w którym jest nośnik ego. Charakter osoby nie ginie ale staje się płynny, emanuje z osoby, chociaż nie widać jego struktury. Egotyzm reakcji i schematów zanika w miarę rozpuszczania ego, zabrudzenia jaźni zostają wymyte, ale smak soli czy cukru pokazujący esencję ludzkiej natury pozostaje. Podstawą dla transformacji egotycznej natury jest rozpuszczanie w żywej obecności mistrza duchowego, a kto nie miał mistrza, ten na pewno nie przeszedł tego podstawowego procesu uduchowienia, zatem nie może być człowiekiem duchowym. Tysiące liderów szukających odrobiny zarobku na Zachodzie podaje się za światłych mistrzów ale nie przeszło procesu rozpuszczenia ego (nafs) w podstawowym stopniu, w Obecności Mistrza (Murszida, Guruh) co zupełnie dyskwalifikuje ich nauczanie i ścieżki oraz przydatność dla duchowego wzrostu ludzkości. Takich mistrzuniów należy się strzec niczym wilków w baranich skórach, a najwięcej ich pochodzi z USA, Kanady, Australii, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii.