niedziela, 15 czerwca 2014

Wahhabici mordują imamów w Rosji

Fanatycy przewracają Rosję mordując duchownych imamów


Ro­syj­scy mu­zuł­mań­scy du­chow­ni pa­da­ją zamordowani jeden po dru­gim. Są ofia­ra­mi za­bój­ców wy­na­ję­tych przez is­lam­skich ra­dy­ka­łów sterowanych z Arabii Saudyjskiej i Kataru. W początkowych kilkunastu latach XXI wieku zamordowanych zostało 57 muzułmańskich imamów i teologów za to, że nie chcieli się nawrócić na wahhabizm, "jedynie słuszną", wykutą na pustyniach Arabii Saudyjskiej polityczną wersję islamu. W wywiadzie dla dziennika "Komsomolskaja Prawda", znawca zagadnień islamu, naukowiec Roman Siłantiew mówi, że spośród czterech dużych tradycyjnych związków muzułmańskich skupiających wyznawców islamu na terenie Rosji "trzy zostały praktycznie rozgromione" przez wahabbitów. 

Wnętrze umysłu wahabity - islam tego nie uczy!
Przetrzebiono szeregi władz religijnych w dwóch czołowych ośrodkach islamu: w Tatarstanie i na Kaukazie. W Kazaniu najpierw mufti został ciężko ranny, teraz tamtejsi salafici (w sumie odpowiednicy ortodoksyjnych wahhabitów, czyli zwolenników rzekomo "najczystszego" islamu) chcą go obalić. Na północnym Kaukazie zabito lidera wspólnoty "tradycyjnej" Saida Czirkejskiego. Siłantiew sugeruje dziennikarzowi Aleksandrowi Kocowi, że rozszyfrował schemat działania przeciwników tradycyjnych duchownych muzułmańskich, którzy postępują zachowawczo, odżegnując się od "ekscesów" rozmaitych ekstremistów i fanatyków. Jest w tym klarowna logika – wyrokuje. "Na początku przeciwnicy próbują się pozbyć kluczowych osób. Jeśli za pierwszym razem nie wychodzi, to ataki się powtarzają. Potem dobierają się do tych, którzy ich mogą zastąpić", ale na tym nie koniec. Gdy już czołówka nie istnieje, radykałowie "zaczynają unieszkodliwiać imamów niższego szczebla". 

W lipcu 2012 roku w zamachu terrorystycznym w Dagestanie, zginął najbardziej wpływowy imam Rosji Said Effendi Czirkejskij. W tym samym miesiącu w Dagestanie wyleciały w powietrze dwa szyickie meczety. Miesiąc później w zamachu bombowym rany odniósł naczelny mufti Tatarstanu Ildus Faizof, a jego zastępca Waliul Jakupow został zastrzelony. Rosyjska opinia publiczna była szczególnie wstrząśnięta zamachami w Kazaniu, ponieważ w odróżnieniu od Północnego Kaukazu, islamska wspólnota Tatarów uchodziła za ostoję religijnego umiaru, a Tatarstan, podobnie jak sąsiedni Baszkotorstan, za oazę wyznaniowego pokoju. Mufti Rosji Rawil Gajnutdin nazwał wydarzenia, uderzeniem islamu wahhabickiego w wyznawany od wieków islam suficki. Teologicznie wahhabizm, nazywany salafizmem, oznaczać ma powrót do fundamentalnych źródeł wiary, tyle, że jakoś nie widać w nim Bożego Miłosierdzia i Litości, a jedynie sataniczne barbarzyństwo. Barbarzyński wahhabizm i salafizm odrzuca kult przy grobach świętych sufickich oraz imamów szyickich oraz przewodzenie wspólnotom religijnym przez muftich, co z kolei stanowi tradycję sufizmu. Rosyjscy neofici wahhabici mają też za złe sufickim tradycjom szyickim, oddawanie palmy wyznaniowego pierwszeństwa Patriarchatowi Prawosławnemu jako religii liczebnie największej w Rosji. Fundamentalizm wahhabitów każe również negować przynależność narodową i państwową, zastępując je tożsamością wyznaniową. A takie postawienie kwestii religii salafitów i wahhabitów, uderza w porządek konstytucyjny i integralność terytorialną każdego państwa, w tym Rosji. 


Dyrektor Instytutu Bliskiego Wschodu Jewgienij Satanowskij, rolę głównych promotorów wahhabizmu przypisuje Arabii Saudyjskiej i Katarowi. Zdanie takie podziela rektor Rosyjskiego Uniwersytetu Islamskiego Rafik Muchametszyn, który w wywiadzie dla dziennika "Kommiersant" potwierdził, że główną przyczyną islamskiej radykalizacji są studia młodzieży w blisko- i środkowowschodnich uczelniach teologicznych - medresach. - Wracają stamtąd ludzie nauczeni, że islam jest ważniejszy od państwa - mówił rektor. Stąd bierze się konflikt ze starym pokoleniem sufickich muzułmanów w Rosji. Kazańska socjolog Jekaterina Hodżajewa, przyczyn ekspansji wahhabizmu upatruje w generalnej radykalizacji światopoglądu młodzieży, zastępującej w ten sposób ideę obywatelskiego lub narodowego samostanowienia. Na dowód przytacza wyniki badań, wg których w Tatarstanie liczba młodych osób identyfikujących się z islamem wzrosła do 49 procent, podczas gdy utożsamiających się z chrześcijaństwem wynosi 38 procent i od lat pozostaje niezmienna. Jak twierdzi socjolog, jest to wynik ograniczania praw narodowych Tatarów. Natomiast na Północnym Kaukazie największą pożywką jest zła sytuacja ekonomiczna. Politolog Andriej Kortunów doszedł do wniosku, że wahhabizm stał się instrumentem mobilizacji ekstremistów i bojówkarzy, często o kryminalnym i mafijnym rodowodzie, zwerbowanych w więzieniach i koloniach karnych. 

Zdaniem Romana Siłantiewa, wszystkich poległych łączyło jedno: "stawiali opór ideologii wahhabizmu, czy – jak to się dziś określa – salafizmu". Czasami "nieopatrznie" dążyli nawet do tego, by ten nurt islamu wyjąć spod prawa. Naukowiec twierdzi, że "salafaci przyszli do Rosji z Arabii Saudyjskiej". Stawia też tezę, że wystarczy parę procent "fanatyków" u steru, by twardą ręką sprawować rząd dusz. "Na przykład, w Dagestanie, żeby móc przejąć kontrolę nad ludźmi, wcale nie jest konieczne, żeby większość mieszkańców podzielała zasady fundamentalizmu". I dodaje: Bahrajn "jest szyicki, a trzęsą nim salafici". 

Dziennikarz "Komsomolskiej Prawdy" pytał Siłantiewa, czy wahhabizm groźny jest jedynie dla Kaukazu i Powołża (m. in. Tatarstan). Nie tylko – odparł znawca islamu rosyjskiego. "Jest on szeroko rozpowszechniony". I podaje przykłady, a adeptów skrajnie fundamentalistycznej ortodoksji widział nawet na Czukotce, gdzie "skaperowano lokalnego Ewenka", oraz w Jakucji, gdzie "werbownicy skaptowali dwie osoby" w mieście Nerungri. "Ta zaraza występuje wszędzie. I teraz wywierane są naciski na administrację, by zalegalizowała wahhabizm". Dziennikarz docieka dalej: Czy zatem "w Rosji możliwa jest rewolucja islamska?". Siłantiew nie ma wątpliwości: "Islamska? Prędzej wahhabicka. Może do niej dość w paru regionach kraju" – podkreśla. Wielu badaczy i znawców islamu nie uważa wahhabizmu za prawdziwy nurt islamu, chociaż wahhabici sami siebie uważają za jedynie prawdziwą wersję islamu. 

Stop terroryzmowi w imię islamu! Protest muzułmanów!
W tym kontekście pochwala działania Ramzana Kadyrowa w Czeczenii za to, że "jest jedynym, któremu udało się ustrzec przed wahhabizmem tradycyjne duchowieństwo muzułmańskie". Głowa republiki nie "wdawał się z nikim w żadne rokowania, nie powoływał komisji pojednawczych, nie zajmował się legalizacją salafizmu, po prostu ich wyeliminował". To by mogła być recepta na walkę z fanatykami spod saudyjskich sztandarów - popieranych przez Stany Zjednoczenie, które bezkrytycznie popierają swoich wahhabickich sprzymierzeńców na saudyjskim tronie. 

Wahhabickie czy salafickie kobiety atakują w Czeczenii, Syrii, Iraku, Nigerii czy Afganistanie. Z przytroczonym do ciała pasem rzekomego 'szahida' wysadzają się w powietrze z okrzykiem: Bóg zwycięży! Portal CentrAsia zauważa, że liczba kobiet, które obrały przeznaczenie zamachowca-samobójcy, rośnie od zarania trzeciego tysiąclecia. "Trudno wytłumaczyć jak to się dzieje, że istota przez samą przyrodę ukształtowana tak, by nieść życie, bronić potomstwa, przysparzać radości, decyduje się siać śmierć" – zastanawia się autorka Salima Hakimowa. Jedna z odpowiedzi może być taka, że kobiety mają tak dość życia pod batem salafickiej czy wahhabickiej ideologii, że wolą w jakiś honorowy sposób rozstać się z życiem, które i tak jest dla nich bezsensowne. Jej zdaniem, wśród przedstawicielek płci pięknej, które weszły na drogę militarnego dżihadu, prawie zawsze są takie, które mają "problemy społeczne, rodzinne albo finansowe". Są i niezamężne, i takie co posiadają dzieci. Jedna z nazw, które do nich przylgnęły, to żywe bomby. 

Wszystkie desperatki mają identyczny tryb działania: opasują się materiałami wybuchowymi (czasem dla efektu filmowane są nawet z kałasznikowem), kierują się w publiczne zatłoczone miejsce, i tam dokonują eksplozji – pisze Hakimowa. Czemu się na to decydują? Werbownikami zabójczyń są najczęściej nawiedzeni i fanatycznie zaślepieni młodzi ludzie obojga płci. Buszują pośród kobiet pokrzywdzonych przez los: wdów, zawiedzionych czy oszukanych uczennic i studentek, dziewczyn, które nie potrafią znaleźć sobie miejsca w życiu. Konkretnie te kategorie niewiast podobno mają być najbardziej podatne na trującą ideologię. Wyraźnie dla kobiet z tego rodzaju problemami potrzebna jest oferta psychoterapeutyczna i socjoterapeutyczna ze strony każdego państwa w którym występują sfrustrowane życiem muzułmanki. 

Oblubienice, ukochane Allah Boga – jak same często z dumą się tytułują – podzielono na trzy grupy. CentrAsia proponuje, by pierwszą z nich określić mianem ideowej. "Są to głęboko wierzące kobiety popadające pod wpływy terrorystów, którzy w ich głowach deformują sens islamu. Gotowe są poświęcić się w imię religii", chociaż islam to z nauki Proroka Muhammada religia niosąca pokój, a muslim (wierzący) to 'niosący pokój i błogosławieństwo'. Muzułmańscy fanatycy mają z nich mieć największy pożytek, gdyż osoby takie postępują bezinteresownie. Jednak, jak sugeruje Hakimowa, "ostatnio jest ich coraz mniej". 

Szahidki z musu to kolejny gatunek wysyłanych na akcje "bojowe" żeńskich kamikadze salafickich. Są to młode panny, które porwano, kupiono lub pohańbiono. Te ostatnie gwałcone są celowo, bo się później od nich odcina rodzina, i nie mają dokąd wrócić. A dziewczyny z rodzin biednych sprzedają się wyłącznie po to, by pomóc utrzymać rodzinę. W tym przypadku krewni dostają 2-2,5 tysiąca dolarów, które nierzadko są fałszywe. Zdarza się, że bojownicy obiecują dożywotnie utrzymanie, ale de facto wpadają do bliskich "czarnej wdowy" (tak się je zazwyczaj zwie na Kaukazie, w Czeczenii – przyp. Onet) "raz na parę miesięcy, zostawiając worek mąki". Całe rodziny takiej pozyskanej samobójczyni są zatem oszukane. 

Portal wspomina jeszcze o istnieniu trzeciej klasy kobiet-samobójczyń: "mścicielki". Czyli te, których bracia czy ojcowie zostali "wyeliminowani" przez siły specjalne, m.in. na wojnie czy w trakcie operacji antyterrorystycznych w Czeczenii, Dagestanie lub Inguszetii. Żadna wytypowana do "akcji" szahidka nie ma prawa odmówić wykonania "zadania". Jeśli to uczyni – zginie, zostanie brutalnie zgwałcona i zamordowana, a cała wieś z której pochodzi dostanie film z jej zgwałcenia i egzekucji. W ostatnim czasie przełożeni wymyślili i stosują dodatkową metodę, zabezpieczającą ich przed aktami niesubordynacji ze strony podwładnych. Polega na tym, że do śmiercionośnego ładunku przypina się dwa detonatory; jeśli jeden zawiedzie, wówczas dysponenci zdalnie sami aktywują drugi z pomocą telefonu komórkowego lub pagera. 

Salima Hakimowa wyjaśnia, że wstępna "obróbka" byłaby niekompletna bez nafaszerowania "bohaterek" psychotropami i narkotykami. "Człowiek w tym stanie traci poczucie strachu i autokontrolę. Idzie na zabójstwo mając przymgloną świadomość" – konstatuje autorka. W swym materiale podkreśla, że ostatnio Rada Muftich Rosji postanowiła, że w odniesieniu do terrorystów (-ek) używanie pojęcia szahida (-ki) jest niestosowne, ponieważ oznacza "dyskredytację" islamu i "kaleczenie" prawdy o świętej religii islamu. Świątobliwi mężowie twierdzą, że "prawdziwy szahid nie może mordować ludzi". Wiara muzułmańska "potępia również czyny samobójcze, ponieważ przyjęło się uważać, iż w ich następstwie dusza trafia do piekła", co zasadniczo powinno być doskonale znane w kulturowym kręgu islamu. Na koniec Hakimowa apeluje o "rozsądniejszą, mądrzejszą" postawę kobiet. Czyli taką, by "cieszyły się tym, co oferuje doczesna egzystencja". Bo lepiej "doceniać życie we wszystkich przejawach, żyć tu i teraz, niż wyczekiwać iluzorycznego raju". 


Wahabizm nie jest islamem! Stop terrorystom wahabickim!
Prezydent Rosji Władimir Putin wezwał w październiku 2013 roku rosyjskich duchownych muzułmańskich, by przeciwstawiali się próbom wykorzystywania islamu do celów politycznych, jednak wielu z owych imamów jest już po stronie salafitów. - Dziś w świecie mamy do czynienia z aktywnym, bynajmniej nie zawsze pozytywnym procesem różnokierunkowego upolityczniania religii, w tym również islamu. W tych warunkach dla władz i rosyjskiej społeczności muzułmańskiej powstają nowe problemy i zadania. Rozwiązywać je można tylko wspólnie - powiedział Putin na spotkaniu z islamskimi duchownymi w Ufie. Miasto to jest stolicą Republiki Baszkirii na południowym wschodzie europejskiej części Federacji Rosyjskiej. - Niektóre siły polityczne wykorzystują islam, a dokładniej jego radykalne nurty - należy dodać, historycznie niecharakterystyczne dla rosyjskich muzułmanów - w celu osłabienia naszego państwa: dla stworzenia na rosyjskim terytorium stref kierowanych z zewnątrz konfliktów, wprowadzania podziałów między różnymi grupami etnicznymi wewnątrz samej społeczności muzułmańskiej, dla rozniecania nastrojów separatystycznych w regionach - zaznaczył rosyjski prezydent. 

Ufa leży około 1000 kilometrów na północny wschód od Wołgogradu, gdzie w początku października 2013 roku domniemana islamska terrorystka samobójczyni zdetonowała bombę w autobusie komunikacji miejskiej, zabijając sześcioro młodych ludzi w wieku od 17 do 29 lat. Putin wezwał duchownych, by pomagali w społecznej adaptacji muzułmańskich imigrantów przybywających do Rosji w poszukiwaniu pracy i w ten sposób chronili ich przed wpływami samozwańczych radykałów salafickich. - Powinni oni słyszeć wasz głos, odczuwać wasze zainteresowanie. W przeciwnym razie staną się obiektem propagandy różnych struktur fundamentalistycznych - powiedział. 

Salafici i wahhabici z Arabii Saudyjskiej w dużej mierze źle odczytują Koran z powodu braku wiedzy historycznej o tym jak islam powstał, najbardziej zapominając o pojęciu Ludów Księgi do których zalicza się żydów, chrześcijan i muzułmanów jako całość. Wiele koranicznych wersetów z czasów gdy ogłaszał je Prorok Muhammad odnosiło się do sytuacji, gdy wierni islamowi i Prorokowi byli zagrożeni przez mieszkające w okolicy nieprzychylne im plemiona składające swoim bożkom i bóstwom ofiary krwawe i całopalne ze zwierząt oraz z ludzi. W tamtych czasach to co ustanawiał Prorok Muhammad na pewno było bardziej humanitarne, a dzisiejsi obrońcy zwierząt i ludzi na pewno oburzyliby się nie mniej niż Prorok Muhammad, gdyby zaatakowali ich zwolennicy krwawych i rzeźniczych kultów ofiarniczych jak w czasach, gdy nowo powstała wspólnota muzułmańska była zagrożona wytępieniem. W swoich czasach ci pierwsi muzułmanie u boku Proroka Muhammada walczyli o przeżycie i zniesienie masowo kultywowanego wówczas jeszcze w Arabii składania pewnym bóstwom ofiar krwawych ze zwierząt oraz z ludzi w tym z pierworodnych własnych dzieci, a także z porwanych w jasyr niewolników. 

W kontekście historycznym tamtych czasów, walka Proroka Muhammada i muzułmanów była słuszna i tak pochwalana jest w samym Koranie oraz przez liczne pokolenia egzegetów i teologów. Problem w tym, że tamte czasy przeminęły i zalecenia na czas wojny o przeżycie mają się nijak do współczesności, gdzie każdy muzułmanin i muzułmanka może sobie uprawiać modlitwy z rakatami pięć razy dziennie, przestrzegać ramadanu, swobodnie tworzyć wspólnotę religijną dla zgłębiania wiary. Nie ma zagrożenia wymordowania wszystkich muzułmanów ze strony chętnych na złożenie wyznawców w ofierze krwawej jakiemuś staremu arabskiemu bożkowi. Zatem salafici błędnie bo w oderwaniu od ówczesnej sytuacji społecznej, w oderwaniu od kontekstu historycznego, reinterpretują kilkanaście w sumie, nie licząc powtórzeń, ajatów, wersetów z Koranu, które nijak nie przystają do naszych współczesnych czasów.  

Wahabizm to ciemna strona świata islamu!
Pierwsi wyznawcy islamu na terenach dzisiejszej Rosji pojawili się wraz z podbojami Arabów około 650 roku czyli w połowie VII wieku w południowym Dagestanie. W pozostałych regionach Rosji islam pojawił się znacznie później. Terytoria północnokaukaskich republik: Czeczenia, Inguszetia, Kabardo-Bałkaria, Karaczajo-Czerkiesja i Adygea były początkowo zdominowane przez ludność prawosławną, która przyjęła islam po długoletnich walkach i podporządkowaniu tych terytoriów Turcji w XV-XVI wieku. Islam wśród Tatarów i Baszkirów pojawił się w 1313 roku, kiedy chan Złotej Ordy Uzbek przyjął muzułmańską wiarę. W dzisiejszej Rosji islam jest najbardziej rozpowszechniony na północnym Kaukazie, środkowym Powołżu i Uralu, Moskwie i Petersburgu. Muzułmanie stanowią większość w kaukaskich republikach, Baszkirii i Tatarstanie, gdzie święta muzułmańskie obchodzone są na poziomie republikańskim. Dominującym nurtem w islamie rosyjskim jest sunnizm (90%), bogate tradycje ma także sufizm. Według Pew Research Center, Rosja ma największą populację muzułmańską w Europie. W 2010 roku w Rosji miało żyć 16,4 mln muzułmanów (11,6% populacji rosyjskiej). Pew Research Center szacuje, że liczba wyznawców islamu wzrośnie w 2030 do 18,6 mln, czyli 14,4% populacji Rosji. Zatem na każde 9-10 Rosjan jedna osoba jest muzułmaninem. 

Wahabizm (wahhabizm) jest szczególnie popularny w Arabii Saudyjskiej, gdzie w XVIII wieku sekta wahhabitów zawarła sojusz z panującą dynastią Saudów, co wywarło znaczny wpływ na późniejszy kształt tego najbardziej konserwatywnego i wstecznego z państw muzułmańskich. Ponieważ wahhabici sprzeciwiali się zazwyczaj wprowadzaniu wynalazków technologicznych, postępu technologicznego i modernizacji, od dziesięcioleci trwa w tym państwie spór między ortodoksyjną i reformatorską frakcją elit saudyjskich. Spotkać można stwierdzenia, że idee wahhabickie stanowią trzon ideologii sekty Braci Muzułmańskich ostatnio zdelegalizowanej za barbarzyństwo w Egipcie. Za wyznawcę wahhabizmu często uznawany był Osama bin Laden, a większa część duchownych wahhabickich zdaje się sympatyzować z al-Kaidą. Wahhabizm uznaje nieomal faszystowską wyższość islamu nad wszystkimi religiami, oraz potrzebę uzyskania politycznej dominacji nad nimi. Antysyjonizm, rasizm wyznaniowy, wrogość do instytucji świeckich, mordowanie niemuzułmanów oraz postawy skrajnie antyintelektualne są rozpowszechnione w środowiskach wahhabickich na całym świecie. 

Korzystając z hojności arystokratów saudyjskich, duchowni wahhabiccy nauczają tych swoich wypaczonych idei w innych krajach muzułmańskich (Bośnia i Hercegowina, Albania, kraje Azji Środkowej, Malezja, Turcja). W Polsce Liga Muzułmańska w RP buduje meczet w Warszawie dla sekciarskiego ruchu wahabickiego sponsorowany przez prywatnego darczyńcę z Arabii Saudyjskiej, który wzbudza wśród części mieszkańców spore kontrowersje. Krytyka skrajnych sekt takich jak wahhabizm nie jest krytyką islamu ani islamofobią, gdyż jest to pożyteczna aktywność pokazująca działalność sekty innowatorów i heretyków winnych straszliwych zbrodni mordowania wielu świętych muzułmańskich sufich, za co nie ma wybaczenia od Allah Boga dla tych wszystkich salafickich czy wahhabickich zbrodniarzy. Sekta wahhabitów najbardziej bestialsko zwalczała sufizm i sufich w całej swojej historii, a przecież powstała w czasie o którym Koran i Hadisy wspominają jako czas wielkiej ciemności po 300 latach świetności islamu i tysiącu lat oczekiwania. Zatem trzeba terrorystyczną i demagogiczną działalność wahhabitów zwalczających sufizm oraz szyizm uznać za dzieło Goga i Magoga. Wahabizm to ciemność nad islamem, stan pomroczności przejawiający się aktami bojówkarskich zbrodni, których Allah surowo zakazał. 

Faysal Gouia z Tunezji mówi: wkrótce ekstremizm w krajach arabskich zniknie. - Islam polityczny jest częścią polityki naszego regionu, nie można go wykluczyć. Ale zarówno Zachód, jak i nasi mieszkańcy całkowicie odrzucają ekstremizm w działalności politycznej. Oczywiście, nie możemy zapominać, że niektóre ugrupowania używają ekstremizmu jako podstawy swojej politycznej działalności - mówi w rozmowie z dziennikarzami w 2014 roku Faysal Gouia, sekretarz stanu MSZ Tunezji. Czy ekstremizm kiedykolwiek zniknie? - Myślę, że on już jest pokonywany. Obecnie działają jedynie małe grupy, które wykorzystują nowoczesne technologie i internet - i dzięki temu mogą ze sobą współpracować. Ale w rzeczywistości te grupy są odizolowane od całości muzułmańskiej wspólnoty. Jest ich nie więcej niż 2-3 tysiące, nikt ich nie słucha, ludzie ich ignorują. W ciągu kilku lat nie usłyszymy więcej o ekstremizmie w krajach arabskich - zapewnia w rozmowie polityk. 

Syryjscy studenci popierają Asada przeciw sekcie wahabitów i jej zbrodniom!
Amerykańscy analitycy od 2001 roku coraz bardziej niepokoją się wzrostem w Rosji liczby ludności wyznającej islam. Taki wniosek można wysnuć m.in. z opracowania w 2013 roku Narodowej Rady ds. Wywiadu USA zatytułowanego „Globalne tendencje do 2030 roku – światy alternatywne”. Największe zagrożenie dla Rosji amerykańscy eksperci widzą w szybkiej dynamice wzrostu liczby ludności muzułmańskiej przy jednoczesnym zmniejszeniu wielkości etnicznej populacji rosyjskiej. Według oficjalnych danych, w Rosji żyje obecnie około 20 mln muzułmanów. Stanowią oni 14 procent ludności. Amerykańscy eksperci uważają, że do 2030 roku wielkość społeczności muzułmańskiej w Rosji wzrośnie do 19 procent ogółu ludności. Będzie ona, według nich, stanowić główny czynnik napięć i społecznych konfliktów w tym kraju. Z amerykańskimi analitykami jest zgodny patriarcha Moskwy i całej Rusi Cyryl. Goszcząc w Piatigorsku w Kraju Stawropolskim na forum Wsiemirnowo Russkowo Narodnowo Sabora w 2013 roku wyraził opinię, że zmniejszenie się liczby Rosjan zamieszkujących północny Kaukaz stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. 

Moskwa na razie nie ma pomysłu, jak zapobiec eksplozji radykalnego islamu w Rosji. Z jednej strony stara się kontrolować i kokietować oficjalne struktury dotąd spokojnego islamu. Władimir Putin i inni politycy mówią, że islam to jedna z tradycyjnych religii Rosji, a muzułmanie są integralną częścią mnogonacjonalnowo rossijskowo naroda. Jednocześnie jednak z Kaukazu od dawna nie powołuje się poborowych do służby w armii. W republikach tradycyjnie islamskich Moskwa zgadza się na budowę nowych meczetów, ale jednocześnie protestuje przeciw przenikaniu zasad islamu do życia publicznego, przypominając, że Rosja stanowi przecież państwo świeckie. W wielu regionach, m.in. w Kraju Stawropolskim i Tatarstanie, już doprowadziło to do konfliktów między szkołami a rodzicami dziewcząt, które chcą chodzić do szkoły w tradycyjnych hidżabach.

Władze liczą, że duchowni muzułmańscy uspokoją nastroje, ale wśród nich również nie jest spokojnie. Ich apetyt rośnie w miarę jedzenia, tym bardziej, że dotychczasowi duchowni zastępowani są przez salafitów i wahhabitów. Sygnał do tego dał lider wspólnoty islamskiej w Rosji, Tałłgatta Tadżudin, który wysunął ideę przekształcenia rosyjskiego herbu przez dodanie do niego półksiężyca. Najwyższy mufti zaproponował, aby zdjąć krzyż z jednej z głów carskiego orła i umieścić tam półksiężyc. Symbol islamu powinien zostać też dodany do krzyża korony wieńczącej drugiego orła. Kreml zareagował na ten postulat alergicznie, ale nie ulega wątpliwości, że będzie on ponawiany. Jeżeli nie poprawi się zasadniczo dzietność u etnicznych Rosjan, to pojawienie się półksiężyca na wieżach Kremla jest tylko kwestią czasu. Muzułmańska migracja środkowoazjatycka kieruje się z do metropolii, do Moskwy. Na 13 milionów mieszkańców Moskwy, muzułmanie stanowią, według różnych danych, od 4 do 5 milionów, zatem co trzeci moskwiczanin to muzułmanin. 

Jestem muzułmaninem! Jestem przeciwko terroryzmowi!
Salaficcy i wahhabiccy radykałowie nawet przez chwilę nie powinni zapomnieć, że al-Quran wspomina o Ludach Księgi, używa pojęcia Religii Abrahama, a od Proroka Abrahama (Ibrahima) wyszły trzy wielkie religie: żydowska, chrześcijańska i muzułmańska, a bardziej szczegółowo całe mnóstwo ugrupowań i stronnictw religijnych Ludów Księgi. Lepiej czynić dobro niźli zło tak oczywiste jak mordowanie przypadkowych ludzi na ulicy jakimś samobójczym, także złym w swej istocie i bezmyślnym atakiem. 

Koran przeciwko wahabitom i terroryzmowi 


"Strzeżcie się Dnia, w którym każda dusza stanie w obliczu wszystkiego dobra jakie uczyniła, i wszystkiego zła jakiego się dopuściła. Będzie wtedy żałować, że nie jest wielce oddalona od tego zła. Allah ostrzega was przed swą karą!" - stoi napisane w al-Quran 3.31 (al-'Imran) 

"Allah nie prowadzi ludu czyniącego zło." - powiada Bóg przez Proroka Muhamamda, Koran 3.87, zatem nie ma takiej możliwości, aby zwykły morderca czy morderczyni zabijający przypadkowe osoby w jakimkolwiek kraju byli prowadzeni przez Allah, Boga. 

"I niechaj między wami zawsze będzie grupa ludzi, którzy będą zachęcać do dobroci i cnoty, a zabraniać zła. To oni właśnie osiągną szczęście!" (Al-Quran 3.105) Mamy zatem wyraźnie informację, kto jest tym dobrym i cnotliwym pośród muzułmanów, a jak widać na pewno nie jest nim salafita czy wahhabita werbujący kogoś do wysadzenia się i zabicia przypadkowych osób ani ktoś kto morduje muzułmańskich imamów. Zwolennicy sufizmu na pewno należą do tych, którzy czynią dobro i są wierzącymi, a zatem odziedziczą Ogrody Szczęścia. 

"Allah miłuje tych, którzy czynią dobro." (Q. 5.135) Mordowanie, bezmyślne zabijanie, ludobójstwo nigdy nie jest dobre i dobrym nie będzie, zatem wszyscy mordercy, zabójcy, ludobójcy nie będą zaliczeni do dobrych, a jedynie do tych, co zasłużyli na wieczną karę Ognia Piekielnego. 

"...Islam zwycięży w Arabii." - napisane jest w wersecie Q.9.1 (at-Taubah) zatem nie można odnosić wersetów służących temu zwycięstwu zapowiedzianemu przez Proroka Muhammada do sytuacji w jakimkolwiek innym obszarze kuli ziemskiej niż Arabia. Co najwyżej całą Arabię salafici i wahhabici mogliby spróbować uczynić jednym państwem, chociaż w swej istocie cała Arabia jest w przeważającej większości muzułmańska. Wedle takiego proroctwa, wszelka walka salafitów czy wahhabitów poza Arabią o ustanowienie państwa islamskiego jest nielegalna i bezbożna, wbrew woli Allah czyniona. 

"Arabowie pustynni są najgorsi w niewierze i hipokryzji, a większość z nich nie nadaje się do tego, by znać nakazy Objawienia, które Allah (Bóg) zesłał swemu Posłańcowi, a Allah jest Wszechwiedzący, Mądry." (Q.9.97 at-Taubah) Zatem warto, aby salafici i wahhabici z Arabii zajęli się solidnym krzewieniem wiedzy o tym, co jest w Koranie i sami ten Święty Koran dobrze przeczytali ze zrozumieniem, bo już w czasach Proroka Muhammada, tenże przekazuje zasadniczą informację od Boga, na podstawie której można łatwo ocenić, że znajomość nakazów Objawienia wśród Arabów pustynnych w Arabii jest słaba, a wiara salafitów i wahhabitów z Arabii bardziej jest hipokryzją i niewiarą najgorszego rodzaju. Stąd ich błędne parcie do wojny i podboju poza obszarem Arabii można uznać za nielegalne w świetle objawionej prawdy Koranu. Przykładowo, Allah w Koranie nigdzie nie wspomina, że kobieta nie ma prawa jeździć samochodem jako kierowca ani że władca kraju ma prawo więzić córki za to, że rozwiódł się ze swoją żoną, a jednak takie zbrodnie na ludności są aktualnie popełniane w kraju rządzonym przez salafitów czyli w Arabii Saudyjskiej, włącznie z jej Arabską pustynią. I to jest właśnie niewiara i hipokryzja, jeśli w imię Allah, salafici czy wahhabici popełniają rzeczy nienakazane przez Koran, wedle którego taka działalność to hipokryzja, innowacja, herezja. "Allah nie prowadzi ludzi grzesznych." - jak napisano w wersecie Q.9.109 Świętego Koranu. Wszelkie zbrodnie i przestępstwa popełniane w Imię Allah przez salafitów i wahhabitów są zbrodniami, a ci co je popełniają są niewiernymi i hipokrytami podszywając się ze swoimi wynaturzonymi pomysłami pod święte Imię Allah, Boga. 

"Zaprawdę, Allah nakazuje sprawiedliwość ('Adl) i czynienie dobra innym (Ihsan), i dawać podobnie jak w rodzina ('Ita'i Dhil Qurba); i zakazuje nieprzyzwoitości (fahsha), jawnego zła (munkar) i grzechu (baghy). On was napomina, abyście się zastanowili." (Q.16.91) Stosowanie zasad sprawiedliwości to najniższy stopień rozwoju duchowego wiernego, gdzie trzyma się on zasad takich jak szariat, ale w duchu sprawiedliwości, nie w duchu złośliwego odwetu czy politycznej zbrodni. Nawet do tego podstawowego wymiaru moralnego muzułmanie muszą zwyczajnie dorosnąć, także w Arabii, wszyscy salafici i wahhabici, a by stosować prawo sprawiedliwie, a nie złośliwie czy obłudnie jak hipokryci. Drugi poziom moralności to IHSAN czyli czynienie dobra bez względu na to jak człowiek wierzący jest traktowany przez innych, a z tym jak widać są problemy u tak zwanych bojowników salafickich i wahhabickich. Uciskane w Arabii kobiety muzułmańskie często wykazują poziom ihsan, chociaż pod przymusem, a uciskający ich arabscy mężczyźni salaficcy i wahhabiccy często nie są nawet na poziomie 'adl. O trzecim poziomie trudno dyskutować bo jest rzadki nawet wśród najgorliwszych arabskich muzułmanów. Tymczasem wierzący, muzułmanie mieli celować w poziom trzeci, aby funkcjonować jako 'Ita'i Dhil Qurba, gdzie zachowanie matki poświęcającej się dla dzieci dawane jest jako przykład postępowania nadzwyczaj dobrego. Męskim salafitom i wahhabitom trudno ten poziom moralności ogarnąć, bo musieliby uczyć się jak postępować od matek swoich dzieci, a na to im fałszywa duma zwykle nie pozwala, dlatego wolą jeździć do Rosji czy innych krajów i zabijać imamów, którzy nie chcą być hipokrytami kiepskiej wiary jak salafici czy wahhabici, co nie doczytali Koranu i źle postępują. Munkar to manifestowanie zła, często widoczne u wszelkiej maści wybuchających rozrywkowo w aktach samobójczego terroru bojowników niesłusznej sprawy. Wszyscy mordercy niesalafickich i niewahhabickich imamów oraz mordercy przypadkowych ludzi na ulicy to munkar, których przeznaczeniem jest Piekło i wieczny Ogień. Allah nie ma litości dla złoczyńców, także dla tych co w swej hipokryzji udają wojowników islamu, którymi nie są. 

"Ten kto czyni ZŁO, będzie wynagrodzony wyłącznie tego zła podobieństwem, lecz kto czyni DOBRO, czy to mężczyzna, czy niewiasta, a jest wiernym - ci wejdą do Ogrodu..." (Q.40.41) I o tym zapominają salafici i wahhabici szukający usprawiedliwienia dla zła jakie czynią swoimi bojówkarskimi wyczynami i ekscesami. Mordowanie nigdy nie jest dobrym czynem, nawet jak na wojnie w obronie własnej i swego narodu się zabija z konieczności, a Koran w swej istocie nie popiera nawet kary śmierci, a bardziej zaleca Litość i Miłosierdzie Boże. Zło zatem podobne jakie czynią salafici i wahhabici w ramach światowego terroryzmu, który jest niczym innym niż przestępstwem, będzie ich udziałem i nie wejdą do Rajskich Ogrodów poświęcając się na próżno razem ze swoimi fałszywymi szahidkami. Bojówkarze, terroryści będą ginąć tak jak samo mordowali, a Piekło będzie jedynym ich udziałem. W świetle Koranu nie ma co do tego wątpliwości. 

Koran nie tylko trzeba recytować w oryginale, ale jeszcze trzeba jasno rozumieć co w nim jest zapisane i przestrzegać tego co w nim Objawione! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz