czwartek, 1 stycznia 2015

Charydżyci - Wahabicki terroryzm i faszyzm

Charydżyci i współczesny wahabicki terroryzm pseudo islamski 


Charydżyci (ang. Kharijites, arabskie: خوارج‎ Khawārij lub Shurāh) to jedna z najwcześniejszych sekt muzułmańskich. Powstała w połowie VII wieku w czasie sporu między Alim ibn abi Talibem późniejszym założycielem dynastii Omajjadów, a Mu'awiją ibn Abi Sufjan (ur. 602, zm. 6 maja 680). Kiedy Hazrat Ali zgodził się na arbitraż po bitwie na równinie Siffin w roku 657, spora część jego armii uznała go za rzekomą zdradę wiary i wymówiła posłuszeństwo uciekając z pola bitwy. Założyła obóz we wsi Hurura w pobliżu Kufy. Utrzymywano że, kalifat jako najwyższy urząd w islamie nie może być przedmiotem targu, zaś rzekomo Hazrat Ali popełnił śmiertelny grzech, nie broniąc uświęconej władzy.

Czarni bojówkarze sekty charydżytów wahabitów
Ich bojowe hasło brzmiało La hukma illa Lillahi - Tylko Bóg może decydować, ale zapomnieli, że Bóg jest Miłosiernym (Rahman), a Prorok Litościwym (Rahim). Zaatakowani przez Hazrat Ali w Nahrawan w roku 658 odstępcy, jedni wybrali śmierć w boju, inni tchórzliwą ucieczkę. Wyznawcy tej sekty zwani są "ludźmi postu i modlitwy", chociaż ich główna aktywność to podrzynanie gardeł. Celem ich było przywrócenie islamowi rzekomej pierwotnej czystości, opartej na równości i braterstwie wszystkich wyznawców Proroka, a rzekomo skażonej przez świeckie rządy Omajjadów. Prowadziło to w praktyce do agresywnej walki z wszelką władzą państwową metodami buntu, rewolty i terroryzmu. Powodowani skrajnym fanatyzmem, potępiali wszelkie przyjemności, muzykę, sztukę, luksus w ubiorze i jedzeniu. Doktryna ta znalazła sprzyjający grunt także wśród nie-Arabów. Ruch ten rozwinął się po śmierci omajjadzkiego kalifa Jazida I. 

Najokrutniejszy odłam charadżytów to azrakici - których wodzem był poeta wojownik Katari ibn al-Fudża, terroryzując południowy Irak i prowincję w Persji. Inny odłam - nadżdyci - pod wodzą Nadżda ibn Amira niepokoił szerokie połacie Arabii i tylko skrupuły religijne powstrzymały przed krwawym zagarnięciem Mekki i Medyny, a dobrze uzbrojone oddziały górskie pod wodzą Szajbaniego trzymały Mosul i całą północną Mezopotamię pod swoją władzą przez dwa lata. Dynastia Abbasydów stłumiła ciągłe powstania zbrodniczych charadżytów. Współczesnym odłamem sekty charadżytów są - ibadyci. Żyją w Algierii, Libii, Omanie i Zanzibarze, a wszędzie okresowo wszczynają zadymy. 


Takfir (arab. تكفير) – to w prawie islamu uznanie za niewiernego (zarówno jednej osoby jak i całej grupy). Może ono nastąpić w wyniku aktu wyrzeczenia się wiary muzułmańskiej, jak i uznania za niewiernego przez sąd muzułmański (częsty jest pogląd, że najważniejsze znaczenie ma tu fatwa Szeryfa Mekki). Ta druga możliwość ma miejsce znacznie częściej. W praktyce wśród sunnitów i większości szyitów dominuje pogląd, że nawet popełnienie najcięższego grzechu nie musi być jednoznaczne z takfirem, a może być przez Boga wybaczone, bo Allah jest nieskończenie Miłosierny i Litościwy (ar-Rahman ar-Rahim), o czym przypomina normalnym muzułmanom początek prawie każdej Sury Koranu. Jedynie zaprzeczenie podstawowym prawdom wiary islamu (np. niewiara w grzechy, aniołów, posłannictwo Muhammada, czy w samego Boga) niezaprzeczalnie skutkuje takfirem. Dla mutazylitów i zajdytów osoby dopuszczające się ciężkich grzechów tworzą specjalna grupę osób pomiędzy wiernymi i niewiernymi. 

Wyznawcy w swej istocie odpadłej od islamu sekty charydżyzmu i ich pogrobowcy uznawali natomiast pogląd, że grzech automatycznie czyni niewiernym, obecnie ich następcy – współcześni ibadyci oraz wahhabici (salafi) uważają, że grzech powoduje pewną formę "odwrócenia się Boga od grzesznika" (gdyż ten odrzuca bożą łaskę). Akt, który prowadzi do takfiru (ciężki grzech, innowacje lub wyrzeczenie się wiary) nazywa się mukaffir, a odstępcy (i wszyscy niewierni) nazywają się od razu kafirami (l.mn.: kuffār), niestety często bezpodstawnie. Niestety bojówkarskie odmiany współczesnego charadżyzmu, w tym salaficcy wahhabici za wszelkie drobne uchybienia są wobec współwyznawców radykalnie i rygorystycznie agresywni, niczym dawna inkwizycja katolicka, która paliła na stosach nawet za posiadanie i czytanie Biblii w tłumaczeniu na języki narodowe, a nie po łacinie.

Współcześni bojówkarze charydżyccy
Poglądy religijne, ideologia teologiczna charydżytów, w tym wahhabitów sięga absurdów, które można zobaczyć na wielu przykładach. Uważają, że grzech, taki jak przykładowo morderstwo nie wyklucza z szeregów wspólnoty muzułmańskiej, nie czyni niewiernym (kafirem). Pryncypialnie jednak uważają morderstwo za grzech i to ciężkiego gatunku. Kiedy ktoś jednak znając zasady ich wiary wie o tym, że morderstwo uważane jest za grzech, ale publicznie zacznie powątpiewać, chociażby z powodów satyrycznych, czy w sunnickim salafizmie lub wahhabizmie morderstwo jest grzechem lub uzna, że skoro oni tyle mordują ludzi, to chyba morderstwo u nich nie jest już grzechem - wtedy zostaje kafirem, niewiernym, bo zaprzeczył dogmatowi teologicznemu uznającemu, że morderstwo to grzech. I oczywiście, jako niewierny kafir zostaje skazany na śmierć za zdradę ich religii. Morderca zaś, jeśli rodzina zabitego weźmie okup za duszę i przed sądem wybaczy zabójcy zbrodnię, zostanie puszczony wolno. Takie to jest u nich miłosierdzie dla zbrodniarzy i brak litości za dyskusje nad grzechami u wahhabitów i podobnie pomylonych ideologiczną propagandą teologiczną niebezpiecznych sekt charydżyckich, co po naszemu najlepiej tłumaczyć jako sekty inkwizycyjne, gdyż tak postępowała z ludźmi w ciemnych wiekach średnich tępa i matołkowata inkwizycja chrześcijańska, szczególnie katolicka. Islam jakoś widać jeszcze nie radzi sobie ze ślepotą umysłową skrajnie fanatycznych i zbójeckich ugrupowań, które w Europie przynajmniej powinny być przymusowo resocjalizowane... 

Od początku istnienia islamu istnieje szkoła teologiczna normalnego islamu, która w poglądach jest na zupełnie przeciwnym biegunie niż charydżyci o inkwizycyjnie morderczych skłonnościach. Podstawą teologii prawdziwego islamu na naukach Proroka Muhammada opartej było uznawanie każdego kto wyznaje, że jest wierzącym, muslim, muzułmaninem, za muzułmanina, bez względu na grzechy jakie popełnił. Ta podstawowa szkoła normalnej teologii znana jest jako Murdżia (arab. Murji'ah) a jej przedstawiciele to Murdżitowie (ang. Murjites, Murji'ites). Wedle szkoły teologicznej i prawnej murdżitów, tylko Allach Bóg ma prawo i autorytet potrzebny do tego, żeby osądzić, kto jest prawdziwie wierzącym, a kto nim nie jest, a poszczególne grupy wierzących powinny uznawać inne deklarujące się jako muzułmańskie społeczności czy osoby jako prawdziwych muslim, wiernych, muzułmanów. Teologia Murdżitów jest zatem bardzo tolerancyjna i otwarta na wszelkie grupy konwertytów, a także dla wszystkich, którzy poszukują religii i wiary, ale nie są jeszcze pewni ani zdecydowani, potrzebują czasu na naukę i konwersję religijną. Kalifat Umajjadów opierał się na tej łagodnej, dobrodusznej, miłosiernej teologii nauczanej przez Proroka Muhammada i jego następców. 

Murdżitowie nauczali także, że wola poddania Bogu ma prymat, jest ważniejsza nad czynami pobożności, nawet takimi jak regularna modlitwa czy płacenie podatku zakat, jeśli ktoś nie daje rady się do nich stosować. Islamska teologia była ówcześnie bardziej postępowa niźli teologie judaizmu i chrześcijaństwa na Półwyspie Arabskim i w okolicy, pomimo agresywnego zwalczania tych nauk Proroka Muhammada przez niektóre barbarzyńskie plemiona i rody, które nie były zdolne pojąć, co znaczy wezwanie do Rahman i Rahim (Miłosierdzie i Litość) na początku prawie każdej Sury Koranu. Teologia muzułmańska murdżitów była przyjęta i kontynuowana przez kolejne powstające szkoły prawne i teologiczne wczesnego islamu, w tym przez Maturidi, Ash'ari oraz Mu'tazili. Warto odnotować, że Maturidi i Ash'ari są powszechnie uznawanymi szkołami systematycznej teologii wśród ogółu sunnitów, którzy nie powinni się dawać kręcić sprytnym i dobrze wyszkolonym agitatorom niebezpiecznych sekt charydżyckich takich jak wahhabici, salafi-wahhabi, ibadyci czy jakieś bractwa rzekomo muzułmańskie, które są wahhabizmem, tylko występującym pod zmienioną dla kamuflażu nazwą. Po poglądach poznamy zatem tych, co szerzą rzeźnicze ideologie pod szyldem islamu, ideologie wahhabickie, które z islamem mają wspólną tylko nazwę oraz wyznanie wiary, a postępowanie i teologię na wzór Proroka Muhammada już nie. 

Teologia Murdżitów oraz Maturidi i Ash'ari, a później jako szkoła Hanafi jest bardzo popularna  wszędzie gdzie muzułmanie podążają za szkołą prawną teologii Hanafi, szczególnie na ziemiach byłych imperiów Ottomańskiego i Mogolskiego, w tym w Turcji, na Bałkanach, na Kaukazie, w Lewancie, w Afganistanie, w Azji Centralnej, w Pakistanie, w Bangladeszu oraz w Indii. Ibn Abidin, teolog i prawnik muzułmańskiej szkoły Hanafi już w XVIII wieku nazwał sektę wahhabitów wprost współczesnymi charydżytami czyli zbrodniarzami... 


Islam radykalnie bojówkarski to chawāridż


Charydżyzm, chawarydżyzm czy chałarydżyzm (arab. خوارج, chawāridż) − to najmniejszy z trzech nurtów islamu (obok sunnizmu i szyizmu), ale najbardziej bojówkarski i terrorystyczny. Był pierwszą grupą rozłamową w tej religii, powstałą wskutek sporu o sukcesję do tronu kalifa, następcy Proroka Muhammada. Charydżyci oddzielili się od głównego nurtu islamu podczas bitwy pod Siffin (657), gdy Hazrat Ali Murtaza przyjął pertraktacje, czym zraził do siebie część swych zwolenników, uważających w amoku upiornej przedislamskiej ideologii barbarzyńskiej walki iż jedynie walka rozstrzygnąć może spór o sukcesję po Proroku Muhammadzie. Wyznają egalitaryzm i skrajnie surową etykę – nie uznają rozróżnienia między wiarą a czynami, twierdząc, iż osoba popełniająca ciężki grzech staje się niewiernym i zasługuje na śmierć, chociaż Prorok zalecał miłosierdzie i uprzejmość dla konwertytów i słabych w wierze. Obecnie istnieje tylko najmniej radykalna ich gałąź: ibadyci, głównie w Algierii, Omanie i Bahrajnie, jednakże w XVIII wieku wśród sunnickich salafitów pojawili się misjonarze chawarydżyzmu zakładając sektę neocharydżyzmu znaną od jednego z jej głównych ideologów i bojówkarzy wahhabizmem. 

Charydżyci czuli odrazę do koncepcji głoszącej, że namiestnictwo Proroka Muhammada jest dostępne tylko dla członków wybranych klanów, jak to utrzymują szyici. Twierdzili zaś, że kalifem może być obrany każdy głęboko wierzący i prawy muzułmanin, podobnie zresztą jak w przypadku odejścia od rzekomo czystego islamu powinien być usuwany, mordowany. Charadżyci byli i pozostają nadal surowymi fundamentalistami, interpretującymi Koran w sposób dosłowny, ale intelektualnie płytki i barbarzyński. Angażowali się w gwałtowne zamachy terrorystyczne, skierowane przeciwko muzułmanom niepodzielającym ich spaczonych i płytkich poglądów na wiarę i jej dochowywanie. Jedyną pozostałą po nich historyczną podsektą są ibadyci, żyjący w Omanie i północno-wschodniej Afryce. Różnice, które wystąpiły w historii islamu, odnosiły się w mniejszym stopniu do zagadnień teoretycznych i dogmatycznych, zaś w większym do zagadnień społeczno-politycznych. Sekty w islamie różniły się między sobą w sprawach teologii, ale większe różnice występowały w sprawach praktycznych, np. kto powinien kierować społecznością muzułmańską. 

Gałęzie charydżyzmu:

Azrakici

Azrakici (Azraqī) – najbardziej radykalna gałąź charydżyzmu, której założycielem był Nāfi ibn al-Azrāq. Powstali w Persji w 685 roku po oddzieleniu od ibadytów i powstaniu przeciw kalifowi. Uważali innych muzułmanów za niewiernych i pogan oraz twierdzili, że obowiązkiem charydżyty jest ich eksterminacja. W odróżnieniu od innych charydżytów mordowali również dzieci. Szybko zaniknęli, zniszczeni przez innych muzułmanów (rzezie azrakitów w latach 698-699, po których przetrwali tylko kilkadziesiąt lat), ale też przez chorobliwą radykalność swej filozofii. 

Sufryci

Sufryci (Sufri) – odłam charydżytów istniejący w VII i VIII wieku, założony przez Zijāda ibn al-Asfara. Potępiali oni zabójstwa polityczne oraz zabójstwa dzieci. Stosowali w praktyce takijję (ukrywanie własnej wiary i podawanie się za wyznawców innej grupy w islamie). Uważali, że Sura 12 nie jest częścią Koranu. Utworzyli w 757 roku niezależne państwo Midrarid w centralnej części zachodniego Maghrebu. 

Ibadyci

Ibadytyzm (arab. إباضية Ibāḍiyya) – najbardziej umiarkowany i jedyny obecnie istniejący ruch w łonie starego charydżyzmu. Jego założycielem był Abdullah ibn Ibad at Tamimi (stąd nazwa ruchu), chociaż wyznawcy uważają, że był nim pochodzący z Omanu Dżabir ibn Zaid al Azdi, najlepszy uczeń A’iszy, żony Mahometa, oraz Abdullaha ibn Abbasa, kuzyna Mahometa. Nie są tak surowi w traktowaniu innowierców i pozostałych muzułmanów jak pozostali charydżyci. Średniowieczna algierska dynastia Rustamidów wyznawała ibadytyzm. Obecnie wyznawcy tego nurtu rządzą w Omanie (75% populacji kraju). Występują też w Tanzanii (gł. Zanzibar), Algierii (gł. w Mzab), Libii (gł. Dżabal Nafusa) oraz Tunezji (gł. wyspa Dżerba). Obecnie jest ich łącznie około 4–5 mln. Znaczna część dowództwa antyfrancuskiej partyzantki w Algierii w połowie XX wieku była ibadytami z Kabylii. 

Harūrīja

Wsławiła się tym, że z niej wywodził się barbarzyński zabójca Hazrat Ali Murtaza - czwartego kalifa (następcy) Proroka. Zbrodniczy grzech tego zbrodniarza z sekty harurijów polegał na tym, że najgorszą zbrodnią na Ziemi jest wedle islamu zabicie czy samo tylko skrzywdzenia osoby Proroka lub jego następcy, kalifa (chalifa). 

Nadżdyci 

Nadżdyci (Najdites) - zwolennicy Najda ibn Amir al-Hanafi (d. AH 72/ AD 693), którzy wywodzą się ze środkowej Arabii, a pod wodzą Nadżda ibn Amira niepokoili szerokie połacie Arabii i tylko skrupuły religijne powstrzymały ich przed zagarnięciem Mekki i Medyny. Dobrze uzbrojone oddziały górskie pod wodzą Szajbaniego trzymały Mosul i całą północną Mezopotamię pod swoją władzą przez dwa lata.  


Współczesne odrodzenie charydżytów 

Wahabizm - salafizm 

Salafizm - po arab. سلفية – salafiyya od: salaf – "przodkowie" – skrajny muzułmański ruch religijny i polityczny postulujący odrodzenie islamu poprzez powrót do jego pierwotnych źródeł, "religii przodków", niestety w wersjach bliskich bojówkarskim charydżytom. Za pioniera przypominającej europejski faszyzm ideologii salafizmu uważa się Ibn Tajmijję (1263-1328) z damaszku w Syrii, który potępił współczesne mu filozoficzne i sufickie interpretacje islamu, postulując powrót do jego rzekomej pierwotnej formy, oczyszczonej z późniejszych naleciałości. Termin salafiyya odnosi się jednak przede wszystkim do nurtów reformatorskich wewnątrz islamu powstałych w wieku XIX, które nawiązywały do myśli Ibn Tajmijji. Wcześniej jednak jeszcze, bo w wieku XVIII, narodził się postulujący powrót do pierwotnego islamu bardziej sekciarski wahhabizm. Z salafizmu wywodzi się XX-wieczny fundamentalizm islamski razem z jego barbarzyńskim ludobójstwem uprawianym na innowiercach. 


Sekta charydżytów 


Charydżytyzm - najstarszym ruchem religijnym heretyckim w is­lamie jest charadżytyzm. Zrodził się w czasie arbi­trażu między Alim a Mu'awiją, który przerwał bitwę pod Siffin. Pewna grupa walczących zwolenników Hazrat Ali, przeciwna arbitrażowi, ogłosiła, że „sąd należy tylko do Boga", odsunęła się od Alego i wycofała się do wioski Harura, w okolicy Kufy. Kiedy Ali przegrał w tym arbitrażu, liczni zwolennicy Alego „wyszli" z Kufy, by dołączyć się do tych współto­warzyszy, którzy się wycofali już wcześniej. Dołą­czyły się do ich szeregów również i inne elementy, niearabskie, szukające okazji do rewindykacji. Ali ucierpiał wiele od swoich przeciwników, aż w końcu został zabity, ponosząc śmierć męczeńską, jak mówi pobożna tradycja szyicka. Za panowania Omajjadów, mimo dobrze zorganizowanej administracji i zdecy­dowanej polityki Mu'awji, charydżyci wywoływali liczne zamieszki, a nawet groźne rewolty w Kufie i Basrze, które były krwawo tłumione. „Męczennicy" charydżyccy, podobnie jak męczennicy szyiccy, stali się przedmiotem kultu, lecz charydżyci dodali do tego je­szcze obowiązek zemsty, wendety. Te zamieszki charydżytów trwały wiele lat. Znakomici jako rycerze, chary­dżyci napadali na Dolną Mezopotamię, a w razie ko­nieczności chronili się w górach Persji. Zwalczali oni przede wszystkim Omajjadów, a bezpośrednio ich gubernatorów w dalszych prowincjach. Po śmierci kalifa Jazida (680—683) charydżyci zaczęli się rozpa­dać na sekty, z których najbardziej wsławiły się azrakici, sufryci i ibadyci. Taki był pierwszy etap historii charydżytów.

Charydżyci są sercem odwróceni od Allah Boga!
Spojrzyjmy na ten ruch religijno-polityczny od stro­ny doktrynalnej. Wiemy już, że u początku schizmy w islamie leżała kwestia kalifatu czy też imamatu najwyższego i warunków jego legalności. Tezą sunnitów było: kalif powinien pochodzić z rodu Kurajszytów; później jednak liczni „doktorzy" prawnicy przyj­mą jako uprawnionego do kalifatu, muzułmanina nie pochodzącego z rodu Kurajszytów, a nawet nie-Araba. W zasadzie, kalif lub imam powinien być de­sygnowany przez „ludzi, którzy wierzą i rozwiązują" tj. ludzi odpowiedzialnych w społeczności muzułmań­skiej, bądź ze względu na swoje stanowisko oficjalne, bądź ze względu na swoją „wiedzę" prawniczą i reli­gijną; czyli jest to pewien sposób wyboru. Lecz dopuszczalne było desygnowanie następcy przez urzę­dującego kalifa, kalif bowiem w tej swojej oficjal­nej sytuacji był uważany za reprezentanta „wybit­nych mężów islamu". Do tego „prawo konieczności" będzie też mogło usprawiedliwić zwycięstwo militar­ne, czyli zdobycie władzy siłą. Zasadniczy punkt tej doktryny dotyczy osobowości kalifa, przed dojściem do władzy, a więc powinien cieszyć się on wszystkimi zaletami fizycznymi wymaganymi przez jego urząd i być obdarzony „statusem sprawiedliwości" - adala. Lecz, kiedy już raz zostanie wybrany, pozostaje „namiestnikiem" - Chalifa prawowitym Proroka Muhammada, i od tego czasu bez względu na to, jakie jest jego ży­cie prywatne; publicznie sprawuje pieczę nad „pra­wami Boga i ludzi"; trwa to tak długo dopóki nie rzą­dzi on wbrew prawu koranicznemu. 

Charydżyci, w przeciwieństwie do tego żądali od kalifa nieskazitelnego życia, tak prywatnego jak i pu­blicznego. Kalif lub imam, który popełnia „wielki grzech", schodzi z „prostej drogi" - z huda, przestaje być władcą prawowitym. Charydżyci, jak wiemy, byli początkowo zwolennikami Alego. Potępili go za jego stanowisko - zgodę na arbitraż między nim a Mu'awiją w bitwie pod Siffin. Od tego czasu, chary­dżyci stanęli na stanowisku, iż żadne względy rasy czy plemienia lub rodu, nie są wymagane od imama, względnie kalifa. Każdy szczerze wierzący muzułma­nin, bez względu na swoje pochodzenie - „może to być nawet czarny niewolnik", może być wybrany ka­lifem (chalifa). Społeczność muzułmańska powinna mieć obowiązkowo swego imama, czyli zwierzchnika ducho­wego. Dlatego też, z punktu widzenia doktrynalnego, dla charydżytów dzieła, czyny wchodzą do samej defi­nicji wiary. Muzułmanin winny „wielkiego błędu, grzechu", staje się odstępcą od wiary. Rygorystycz­nie przyjmując postawę charydżytów, każdy muzuł­manin nie będący charydżytą, znajduje się w podob­nej sytuacji. Tak więc niektórzy z „doktorów" charydżyckich, „teologów - prawników" zwanych mudżtahidami - nie robią nawet rozróżnienia pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami i wyznawcami ju­daizmu. Cechą charydżytyzmu, przy takim stanowisku dok­trynalnym, był skrajny fanatyzm o obrazie paranoicznym. Zwolennicy tej sekty rekrutowali się przede wszystkim z kręgów ludów, ich bezwzględność nie cofała się przed teorią „mordu religijnego", a zasady egalitarne charydży­tów były szczególnie poważane wśród nie-Arabów. Persowie, którzy odnosili się wrogo i z pogardą do Arabów, szukając różnych dróg, by zrzucić z siebie jarzmo obcego panowania, skorzystali więc z egali­tarnej ideologii charydżytów, by walczyć o swe pra­wa narodowe, wywołując ciągłe bunty i wojny w róż­nych prowincjach kalifatu Omajjadów, zwłaszcza na obszarach Iranu. 

Wspomnieliśmy wyżej, o powstaniu z kolei różnych sekt w łonie charydżytyzmu, wśród których najbar­dziej skrajną byli tzw. azrakici, nazwani tak od swe­go przywódcy, Nafi Ibn Azraka (2-ga poł. VII w.). Azrakici stali na stanowisku, iż każdy muzułmanin, który popełnił „wielki błąd" nie może już więcej powrócić do islamu; dokładniej mówiąc, wszyscy muzułmanie, którzy nie przystąpią do walki wraz z charydżytami przeciwko Omajjadom powinni być wymordowani wraz ze swoimi rodzinami. Zasada „mordu religijnego" była wśród nich szczególnie po­czytywana za punkt honoru. Azrakici ciągłymi swo­imi rewoltami zagrozili jedności kalifatu Omajja­dów. Po opuszczeniu Basry zwolennicy Azraka skie­rowali się ku Iranowi i tam, w południowej prowin­cji Iranu założyli swoje państwo. Przez dziesiątki lat wojska kalifa prowadziły z nimi walkę; w walkach tych zginął sam przywódca Azrak, a jego miejsce zajął na jakiś czas sławny poeta-wojownik Katari Ibn Fudza'a z plemienia arabskiego Tamim, którego azrakici obwołali kalifem. Ostatecznie jednak azra­kici zostali pokonani i wytępieni w prowincji per­skiej Kerman w 699 roku. Trzeba jeszcze dodać, że w tym samym czasie charydżyci opanowali na jakiś czas Arabię Południo­wą, która aż po dzisiejsze czasy jest wylęgarnią wszelkiej maści ekstremistów i bandyckich sekt pseudoislamskich. Bardziej umiarkowanymi odłamami charydżytyzmu byli sufryci i ibadyci. Sufryci - sufrijja byli, wydaje się pierwszymi wśród charydżytów, którzy starali się o systematy­czne wyłożenie ich zasad czy doktryn religijnych. Zajęli oni pozycję pośrednią pomiędzy azrakitami a ibadytami. Dopuszczają oni czasowe wstrzymanie się od wojny przeciwko innym muzułmanom, niecharydżytom, i „skrywanie wiary" - takijja jako wy­raz roztropności, odrzucając też zabijanie dzieci ludzi nie­wiernych, a ich moralność jest mniej bezwzględna niżeli azrakitów. 

Za ostatnich Omajjadów zwolennicy sekty sufrytów rozprzestrzenili się prawie w całym świecie islamu, również w Maghrebie. Tu uczestni­czyli razem z ibadytami w powstaniu ogólnym Berbe­rów przeciwko władzy kalifa omajjadzkiego. Można by powiedzieć, że charydżyci podjęli przeciwko kalifatowi z Damaszku tę samą walkę w Afryce Półno­cnej, jaką prowadzili dawniej Berberzy przeciwko Rzymowi i Bizancjum. Trzeba też powiedzieć, że wła­śnie dzięki nim została zislamizowana znaczna część Afryki Północnej, jednak w postaci wrogiej islamo­wi ortodoksyjnemu. Ostatecznie sekta sufrijja została wchłonięta przez ostatnią z sekt charadżyckich - ibadijja. Sekta ibadijja została założona w 747 roku przez Abd Allaha ibn Ibada, utrzymała się, po przejściu różnych kolei losu, do dnia dzisiejszego w Maghrebie, na obszarze dzisiejszej Algierii w Mzabie. Ibadyci stanowią późny i umiarkowany typ charydżytyzmu. Zwolenników tej sekty spotyka się też w Omanie i Zanzibarze. 

Ibadytyzm jest ostatnim śladem charydżytyzmu, który po zaciętych walkach z przedstawicielami isla­mu sunnickiego za kalifatu Omajjadów i Abbasy­dów ostatecznie uległ przemocy w połowie VIII wieku. Potem charydżyci wstrzymali się od działalności jawnie po­litycznej, a skierowali się ku zajęciom pokojowym: handlowi i pisaniu dzieł teologiczno-prawnych i hi­storycznych celem szerzenia swojej bojówkarskiej ideologii. Kierunek ten przez swego ducha demo­kratycznego sprzyjał działalności intelektualnej. Tak np. za panowania wczesnych Abbasydów wielu uczo­nych i literatów wywodziło się z kręgu charydżytów, a byli wśród nich też sławni poeci i mówcy. Doktryny charydżytów odegrały znaczną rolę w rozwoju teologii sunnickiej przez swoje bliskie kon­takty ideowe z mutazylitami. Ogólnie mówiąc, chary­dżyci uchodzili za purytanów islamu. Trzeba też podkreślić, iż charydżyci bardzo mocno oddziaływali na losy islamu i państwa muzułmań­skiego przez swoje brutalne teorie polityczne. Byli oni, jak już wyżej mówiliśmy, zawsze jednomyślni w przed­miocie kalifatu. W ich oczach każdy wierny muzuł­manin, nawet czarny niewolnik, może zostać kalifem i imamem, jeśli jest czysty pod względem obycza­jów wiary oraz spełnia warunki wymagane przez prawo islamu odnośnie kandydata na kalifa. Lecz społeczność powinna go odsunąć od władzy, gdy zej­dzie z dobrej drogi. Krótko mówiąc, stali oni na po­zycji czystej demokracji, uznawali tylko kalifat wy­bieralny, a potępiali tradycyjną zasadę dziedziczności. Charydży­ci znajdowali się więc na przeciwstawnej pozycji politycznej niż szyici, zwolennicy dziedziczności kali­fatu i państwa teokratycznego, opartego na prawie boskim i rodzinie Proroka Muhammada. 


Wahabici to charydżyci 


Prekursorami XX-wiecznych fundamentalistów islamskich i terrorystów byli arabscy zwolennicy Muhammada Abd al-Wahabba w ziemi świętej islamu - dzisiejszej Arabii Saudyjskiej. Wahabici (nazywani też czasem salafitami) uważają się za konserwatystów i religijnych purytanów - chcą oczyścić islam z wszelkich naleciałości i obcych niearabskich wpływów działając jako współcześni charydżyci. Al-Wahab (1703-1792) był formalnie sunnitą ale nieufnie odnosił się do wszelkich "nowinek", tępił postęp naukowy i techniczny z którego tak słynął islam poprzednich stuleci. U szyitów nie podobał mu się kult świętych i ich grobów, bo paranoicznie węszył w nich politeizm; zwalczał zwyczajowe, rzekomo pogańskie praktyki: noszenie amuletów czy wiarę w moc szamanów. Arabia była wtedy odcięta od bliższych kontaktów ze światem zewnętrznym, żyła w autystycznej izolacji, w wszystko co obce było podejrzane. I może wahabici pozostaliby w tej zaściankowej izolacji i nie wpłynęliby tak bardzo na dzieje islamu, gdyby nie to, że w XX wieku Arabia Saudyjska zrobiła bajeczną fortunę na eksporcie ropy naftowej.

Niqab - strój charydżyckich rozbójniczek i bojówkarek
Petrodolary posłużyły do innego eksportu - wahabickiej wersji islamu o zabarwieniu charydżyckim. Saudyjczycy budują meczety i szkoły od Bośni do poradzieckiej Azji Centralnej, zakładają gazety i organizacje społeczno-dobroczynne. Za wahabitę uważa się Saudyjczyka Osamę ibn Ladena, choć część saudyjskich mędrców odcięła się od niego uznając go za skrajnego charydżytę i zwyrodnienie islamu. Orzekli oficjalnie, że jest on charydżytą, czyli ekstremistą i szkodnikiem. Osama bin Laden istotnie oskarżał dynastię saudyjską o kolaborację z Amerykanami, a jego poplecznicy w Arabii Saudyjskiej mordują dziś nie tylko obywateli Zachodu pracujących przy wydobyciu ropy naftowej, ale i Saudyjczyków związanych z rządzącą elitą arabską. Charydżyci to radykalna sekta sunnicka (salafitów), gotowa karać śmiercią umiarkowanych muzułmanów jako obłudników lub niewiernych. Wywodziło się z niej wielu buntowników przeciw muzułmańskim władcom oskarżanym o rzekomy brak islamskiej gorliwości. 

Takich buntowników wydał także nowożytny sekciarski ruch tak zwanych bractw muzułmańskich. Jego ojcem był Egipcjanin Hasan al-Banna, zamordowany skrytobójczo w 1949 roku. Bractwa muzułmańskie postawiły sobie za cel rzekomą odnowę islamu. Al-Banna, tak jak wahabici, widział w islamie źródło szczęśliwego życia muzułmanów i podkreślał, że religii nie można oddzielać od polityki. Nawiasem mówiąc młodszy brat al-Banny zasłynął ostrą krytyką myślowego ubóstwa i politycznego oportunizmu bractwa muzułmańskiego. Zapewne najlepiej znał ograniczenie umysłowe i ciemnotę swojego brata i jego kamratów z sekty bractwo muzułmańskie. 


Wahhabici - współcześni charydżyci 


Wahhabizm – sekciarski islamski ruch religijny i polityczny powstały w XVIII wieku na terenie Arabii, skupiony na zdobywaniu władzy politycznej podstępem i narzucaniu przemocą jedynie słusznej wersji rozbójniczego islamu. Opiera się na fundamentalizmie – tj. głosi szczytne hasła powrotu do źródeł: do rzekomej pierwotnej czystości islamu, prostoty i surowości obyczajów, w rzeczywistości do prymitywnych plemiennych rzezi i mordów. Za podstawy wiary wahhabici uznają Koran i hadisy, interpretowane dosłownie, bez uwzględnienia dwuznaczności i tradycyjnie występujących, praktycznie od początku drobnych różnic kultowych. Ruch ten brutalnie i podstępnie zwalcza mistycyzm muzułmański, w tym sufizm, potępia kult Boga przy grobach świętych oraz dbałość o ważne historycznie święte miejsca (z wyjątkiem Mekki i Medyny), podkreśla zaledwie człowieczy aspekt natury Proroka Muhammada. Na poziomie polityki brutalnie i terrorystycznie dąży do stworzenia ideologicznych stosunków między pozornie sprawiedliwym i łagodnym władcą a bezwzględnie posłusznym mu ludem u którego nie toleruje żadnych różnic ani odmienności. 

Nazwa wahhabizm pochodzi od imienia twórcy tego ruchu, muzułmańskiego teologa i bojówkarza Muhammad Ibn Abd al-Wahhaba (1703-1792). Z ekspansywnego charakteru wahhabizmu wynikły straszliwe i niepotrzebne walki z Arabami wschodnimi, szarifami z Mekki, Turkami z Bagdadu (1798) i z Egiptem (1811-22, 1837-40). Wyraźnie zatem widać, że wahhabizm to ideologia bojówkarskiego i konfliktogennego charydżyzmu, odrodzenie prymitywnych i skompromitowanych idei niebezpiecznej sekty charydżytów, chociaż w ładnej oprawie ideologicznej dla potencjalnych konwertytów i wszelkich matołków nie znających historii sekty charydżytów. Głównymi punktami skupienia wahhabizmu były miasta Rijad i Hail, między którymi z czasem rozwinęła się rywalizacja. W 1921 roku  Abd al-Aziz, władca Rijadu, wcielił państwo Hail do swego i stworzył królestwo Nadżd, a swego syna Fajsala mianował wicekrólem Hidżazu (1926). Abd al-Aziz, sułtan Nadżdu opanował środkową Arabię, aż po Syrię, wybrzeża Morza Czerwonego oraz po wschodzie kraje nad Zatoką Perską. Od 1822 wahhabizm ma wielu zwolenników także w Indiach, co jedynie podsyca konflikty i napędza kolejne ludobójstwa jak chociażby w Kaszmirze. 

Wahhabizm jest szczególnie popularny w Arabii Saudyjskiej, gdzie w XVIII wieku sekta wahhabitów zawarła sojusz z dynastią Saudów, co wywarło znaczny wpływ na późniejszy kształt tego najbardziej konserwatywnego i okrutnego z państw muzułmańskich, państw odpowiedników faszyzmu i nazizmu religijnego. Ponieważ sekta wahhabitów sprzeciwia się zazwyczaj wprowadzaniu innowacji technologicznych i modernizacji, od dziesięcioleci trwa w tym państwie spór między ortodoksyjną i reformatorską frakcją elit saudyjskich. Tylko 22,9% Saudyjczyków to fanatyczni i barbarzyńscy wahhabici (skoncentrowani w Nadżd), ale niestety aż 46,87% Katarczyków i 44,8% mieszkańców ZEA to wahhabici. Ponadto wahhabitami jest 5,7% mieszkańców Bahrajnu i 2,17% mieszkańców Kuwejtu. Spotkać można dobrze udokumentowane stwierdzenia, że idee wahhabickie stanowią trzon ideologii sekty tak zwanych Braci Muzułmańskich. Za wyznawcę i typowego bojownika sekty wahhabitów powszechnie uznawany był Osama bin Laden. Część duchownych wahhabickich wyraźnie sympatyzuje z al-Kaidą i podobnymi strukturami agresywnego terroryzmu, w tym z morderczym, tak zwanym Państwem Islamskim, oraz z systemami narzucania spaczonej wersji charydżyckiego islamu, który już za życia Proroka Muhammada uważany był za przegięcie i wypaczenie oraz bezbożność. 

Znawcy tematu podkreślają jednak, że poglądy Osama bin Ladena i wahhabitów wpłynęły na współczesne poglądy ideologa Ajmana az-Zawahiriego. W górskich obozach charydżytów w Afganistanie zapoznawano się z tekstami wcześniejszego, XII-wiecznego myśliciela charydżyty islamskiego: Ibn Tajmijji. Większość wahhabitów wyznaje poglądy trochę odmienne od Braci Muzułmańskich, co pokazuje, że jest to nurt wahhabizmu. Normalni muzułmanie często otwarcie zwalczają wahhabicką nieelastyczność i niechęć do typowego dla współczesnego świata odejścia od dawnych barbarzyńskich metod sprawowania i zdobywania władzy. Wahhabizm uznaje wyższość ich własnej sekciarskiej wersji islamu nad wszystkimi religiami, włącznie z odmiennymi tradycyjnymi nurtami normalnego islamu, oraz wyraża silną charydżycką potrzebę uzyskania dominacji nad nimi. Jest to zatem ideologia tworzona na potrzeby spaczonych chorobą władzy anormalnych ego. Antysyjonizm, antyamerykanizm, wrogość do instytucji świeckich w państwie oraz postawy skrajnie antyintelektualne są rozpowszechnione w środowiskach wahhabickich na całym świecie. Korzystając z hojności arystokratów saudyjskich, duchowni wahhabiccy nauczają tych idei w innych krajach muzułmańskich (Bośnia i Hercegowina, Albania, kraje Azji Środkowej, Malezja, Turcja) udając, że nauczają islamu. 

W Polsce Liga Muzułmańska w RP buduje w Warszawie meczet sekciarskiego ruchu wahabickiego sponsorowany przez prywatnego darczyńcę z wahabickiej Arabii Saudyjskiej, który wzbudza wśród części mieszkańców oraz samych muzułmanów spore kontrowersje, a także sprzeciw. Amerykański politolog japońskiego pochodzenia Francis Fukuyama słusznie nazwał wahhabizm "islamskim faszyzmem", mimo że nie charakteryzuje się on wszystkimi z konstytutywnych cech faszyzmu (nacjonalizm, etatyzm, militaryzm, totalitaryzm, antykomunizm, korporacjonizm, populizm oraz opozycja do politycznego i ekonomicznego liberalizmu). Wahhabizm bywa też mylony z bardziej ogólnym ruchem sekciarskim w islamie: salafizmem, polegającym na powrocie do wczesnych źródeł islamu, jednak salafizm w znacznym stopniu ideologicznie pokrywa się z wahhabizmem i bywa tak samo agresywny. Wielu współczesnych myślicieli islamskich zauważa zbieżności pomiędzy roszczeniami i metodami postępowania wahhabitów a sektą charydżytów w jej kilku znanych historycznie mniej lub bardziej morderczych odmianach, włącznie z tą, która dobrze się kamufluje, aby przystąpić do ataku na wszystkich, których nie lubi, gdy czas będzie sprzyjać... 

Uczeni i eksperci muzułmańscy z Al-Azhar specjalizujący się w badaniu ruchów islamskich na początku XXI wieku wydali werdykt, że wahabizm jako ideologia i ruch jest najbardziej niebezpiecznym wrogiem muzułmanów i świata, i że nie jest w niczym lepszy od syjonizmu. Patrząc na ich zachowanie, podżeganie do nienawiści, przemocy i terroryzmu, i nazywania tych którzy nie zgadzają się z ich poglądem za kuffar, jest „Ładżyb” (obowiązkiem) przeciwstawiać się tej myśli i jej zwolennikom wszelkim dostępnymi środkami (według uczonych Al-Azhar). Seminarium zawarło szereg zaleceń i wniosków, a w szczególności: 

1 - Eksperci i uczeni w swoich badaniach potwierdzili że wahabizm jako ruch opiera na zaprzeczeniu innym i że jest zagrożeniem dla pokoju i świata muzułmańskiego poprzez jego ideologię i terroryzowanie społeczeństw. Napisali również że współczesny świat nie ucierpiał od innej organizacji lub ideologi tak jak ucierpiał z powodu wahabizmu. I gdyby nie saudyjskie pieniądze ekstremistów to wahhabizm by się nie rozpowszechniał, a gdyby nie hipokryzja amerykanów można by było ten ruch skutecznie zwalczać i eliminować ze społeczeństwa. Im w USA to jednak na rękę i korzystają z z tej anomalii intelektualnej (aberracji umysłowej) i popierają ten ruch który fałszywie przypisał siebie do Islamu. 

2 - Uczestnicy sympozjum napisali że wahabici mają negatywny stosunek do kobiet i nauki, muzyki i do sztuki, a również do chrześcijan, ale też do innych gałęzi islamu (jak szyici i Ash'aris i inne ruchy). To jest ideologia „dżahilijja”, a jej zachowania są sprzeczne z realiami i z rozumem, dlatego uważani są przez niektórych jako (inna religia) ruch który nie ma nic wspólnego z islamem. Wahabizm to religia, która promuje terroryzm i morderstwo w imię Boga i to co się dzieje w Iraku czy Afganistanie, a nawet w samej Arabii Saudyjskiej - sponsorującej tę ideologię, która morduje niewinnych ludzi - potwierdzamy, że wahabici nie mają nic wspólnego z Islamem, chociaż wyznają niektóre zasady wiary islamu. 

3 - Eksperci i uczeni muzułmańscy, którzy uczestniczyli w seminarium żądali stworzenia islamskiej i globalnej strategii zwalczania wahabizmu jako niebezpiecznej terrorystycznej sekty. 

Saudyjska wersja islamu, znana jako wahhabizm, w ciągu kilku dekad przekształciła się z marginalnego ruchu nieokrzesanych barbarzyńskich troglodytów w globalny ruch często nadający ton głównym nurtom dzisiejszego islamu, który stopniowo ulega wypaczeniu. Teza, według której dzisiejsza herezja i odstępstwo to jutrzejsza ortodoksja sprawdziła się w tym wypadku doskonale – myśl samozwańczego reformatora czy raczej wypaczyciela z 18-wiecznej pustyni, od którego odciął się cały ówczesny establishment religijny islamu, jest dziś wyznacznikiem rzekomej prawowierności w niepokojąco dużej liczbie meczetów na całym świecie, gdzie sterroryzowani lub przekupieni imamowie sieją spustoszenia w ludzkich sercach i umysłach, spustoszenia charydżyckie - wrogie prawdziwemu Allach Bogu, muzułmanom i ludzkości. 

Wahhabizm jest sekciarskim nurtem, który głosząc nośne hasło powrotu do Koranu i przykładu Proroka Muhammada postanowił pozbyć się zdecydowanej większości tradycji intelektualnej i kulturalnej islamu, znacznej części duchowego wymiaru religii jak tasawwuf (mistyka), a nawet pozbywa się muzułmańskiego dziedzictwa materialnego w amoku fanatyzmu równając z ziemią religijne zabytki samego islamu. Muhammad Ibn Abdul Wahhab, od którego nazwiska wywodzi się nazwa tego sekciarskiego ruchu, wyszedł z założenia, że większa część historii intelektualnej islamu była rzekomo historią herezji, bezpodstawnych innowacji i niedopuszczalnych wpływów zewnętrznych, a receptą na powrót do prawdziwego według niego przesłania religii jest ograniczenie się do bardzo literalistycznego i purytańskiego rozumienia Koranu i starannie dobranych Hadisów. Nikt nie spostrzegł się nawet, że osobnik ów w swoim fanatyzmie i amoku mógł być zwyczajnie niezdolny do pojęcia trudniejszych i złożonych kwestii filozoficznych czy metafizycznych, zwyczajnie z powodu prostactwa czy ograniczenia umysłowego. Od zawsze bowiem wiadomo, że ciemne, ograniczone intelektualnie sekty tworzą ludzie o cechach prostackich i barbarzyńskich. Efektem jest więc skrajnie antyracjonalistyczny ruch postulujący odtworzenie warunków społecznych w mrocznej Arabii siódmego wieku i ówczesnego rozumienia świata bez wszystkich wynalazków i technicznego postępu. Naturalną konsekwencją takiego podejścia jest też interakcja z „innymi” polegająca na próbie barbarzyńskiej i prostackiej dominacji lub na izolacji. Nie trzeba dodawać, że takie rozumienie islamu jest poletkiem dla wszelkiej maści skrajnych postaw, fanatyzmu, wciskania ciemnoty intelektualnej, prymitywnej pseudoteologii oraz terroryzmu, czegoś na podobieństwo reżymów Czerwonych Khmerów w Kambodży czy katolickiej inkwizycji ze średniowiecza. 

Sukces swój zawdzięcza wahhabizm wielu czynnikom, ale najważniejsze z nich są dwa: nieograniczone wręcz środki finansowe przeznaczane na promocję i pozyskiwanie rządu dusz oraz przejęcie kontroli nad najświętszymi miastami islamu - Mekką i Medyną. Mechanizm poszerzania wahhabickiej sfery wpływów na przykładzie Egiptu trafnie opisał Khaled Abou El Fadl w swej książce "A Conference of the Books" przytaczając rozmowę ze swoją byłą egipską nauczycielką, szejchą Umm Umar Zaynab al-Laysi: 

"W latach 70-tych (XX wieku) było wielu szejchów w meczecie, w którym uczyłam, którzy sprzeciwiali się wahhabitom i obalali ich argumenty. Potem jednak wszystko się zmieniło. Pojawiły się korzystne stypendia, zaproszenia na wykłady do Arabii Saudyjskiej oraz lukratywne kontrakty na wydawanie książek przez saudyjskie wydawnictwa, saudyjski rząd i jego liczne półoficjalne instytucje. W krótkim czasie szejchowie, którzy chcieli mieć dobry samochód, opłacić śluby swoich dzieci czy koszty medyczne, lub mieć zabezpieczoną emeryturę - wszyscy wiedzieli doskonale co muszą robić. Nikt nie musiał tutejszych uczonych do niczego zmuszać. Autocenzura urosła do takich rozmiarów, że stała się czymś oficjalnym. Zanim się zorientowaliśmy, sam Al-Azhar (główna uczelnia islamu sunnickiego) zmienił swój program nauczania w wielu kwestiach, m.in. w kwestii szyitów, filozofii, teologii - w końcu uczelnia również potrzebowała funduszy. Po pewnym czasie Al-Azhar zaczął naciskać na egipski rząd by zakazał książek, które wahhabici uznali za problematyczne. Również jeśli chodzi o studentów, fundusze zawsze znajdowały się dla tych, którzy chcieli studiować w Medynie lub u konkretnych, przyjaznych saudyjczykom szejchów. Potem poszło już z górki, to dość skomplikowana i smutna historia. Wierz lub nie, po raz pierwszy we współczesnej historii Egiptu ludzie imitując Arabię Saudyjską zakazywali tradycyjnych liczących sobie setki lat książek napisanych przez mistrzów islamskiej tradycji intelektualnej." 


Sprzeczność pomiędzy salafickim wahabizmem a prawdziwym islamem 


Celem nie jest tutaj muzułmańskie kazanie, ale pokazanie jak w rzeczywistości salaficka sekta wahabizmu przywłaszcza sobie islam i mu zaprzecza. To obszerny temat, ale przedstawić trzeba kilka aspektów tej sprzeczności, pokazujące ciemnego ducha jakiś charydżyckich dżinnów stojących za wahabizmem. 

1) Salafici mówią o 5 filarach islamu: świadectwo, że istnieje tylko jeden Bóg a Muhammad jest jego posłańcem; modlenie się 5 razy dziennie; dawanie jałmużny; post podczas Ramadanu oraz pielgrzymka w miarę możliwości. Wierzą, że ktokolwiek przestrzega tych pięciu zasad znajdzie się w raju bez względu na popełnione przestępstwa czy zbrodnie. Jest to jednak wbrew islamowi ponieważ te rytuały nie są celem samym w sobie, ale sposobami samooczyszczenia, osiągnięcia Al Taqwa - respektu dla Boga poprzez: dokonywanie dobrych uczynków, przestrzeganie prawdziwych wartości Islamu: Sprawiedliwości, wolności wypowiedzi, wierzeń i tolerancji oraz porzucenie czynienia zła.

2) Salafici fałszywie uznają w swoim Dżihadzie, z powodu pierwszej fali wojen, efektem których było muzułmańskie imperium Arabów, że Prorok Muhammad powiedział: "Mam obowiązek walczyć, ze wszystkimi aż zaświadczą, że istnieje jeden tylko Bóg i ja jestem jego posłańcem". Twierdzą również, że powiedział: "Zarabianie na życie jest w cieniu mojej włóczni". Początkowo arabscy muzułmanie pod wodzą Quraysha rozpoczęli nieustanne wojny przeciwko znanym potęgom w 7-mym i 8-mym wieku by stworzyć nowe imperium. Salaficcy-wahabiccy wojownicy uczą się na pamięć historii tego dżihadu by robić to samo a nawet więcej. Państwo Saudów podczas wojen prowadzonych w 18, 19 i 20-tym wieku ludobójczo zabijało cywilów, w tym kobiety i dzieci. Właściwie to atakowali bezsilnych rolników w Iraku, Syrii i Jordanii, potem ich zabijali i grabili niewielkie dobytki. Łatwo tego dowieść używając ich własnych ksiąg, ponieważ uznawali takie zachowanie jako religijny dżihad i byli dumni z zabijania wszystkich, którzy nie byli salafickimi wahabitami, począwszy od sunnitów, poprzez sufich aż po szyitów. Potwierdzają to księgi sekty Ibn Abdela Wahaba, którego ideologia zdaje się być gorsza od ideologii Mein Kampf katolickiego nazisty Adolfa Hitlera. 

W Islamie muzułmanin musi walczyć tylko w samoobronie i by bronić swoich bliskich przed atakami. Państwa muzułmańskie mają zakaz atakowania innych lub rozpoczynania wojen. W skrócie, Bóg mówi w Koranie: "Walcz w imię Boga z tymi, którzy walczą z tobą, i nie przekraczaj granic. Doprawdy, Bóg nie kocha tych, którzy te granice przekraczają. [2:190] "ktokolwiek przekracza granice przeciw tobie, w ten sam sposób przekraczaj przeciw niemu" [2:194]. 

3) Prawodawstwo salafickie używa Koranu jako jednego ze źródeł ale przekręca jego znaczenie wedle uznania. Co więcej uznają swoje prawo za święte i ważniejsze niż demokracja, którą odrzucają, twierdząc, że jest wbrew woli Boga, chociaż sami chcą demokratycznie obierać sobie imamów i kalifów. W Islamie Koran jest jedynym źródłem prawodawstwa, tak prostego i elastycznego, że może być zawsze stosowane. Zgodnie z nim nie wolno oskarżać jakiekolwiek spokojnego człowieka o bycie niewiernym lub bałwochwalcą; jedynym powodem by kogoś zabić, jest to, że ta osoba kogoś zabiła lub jest żołnierzem armii atakującej nasze pokojowe państwo. Zabronione jest również samobójstwo w wyniku aktu agresji lub niesprawiedliwości [4:29-30]. 

Salafici mają wiele oszukańczych, demagogicznych zasad usprawiedliwiających zabójstwo muzułmanów, mężczyzn czy kobiet: za cudzołóstwo jeśli się było lub jest w związku małżeńskim; za porzucenie modlitw; za opuszczenie Islamu; za kwestionowanie salafizmu; w końcu imam albo salaficki władca ma prawo zabić trzecią część swoich poddanych by zreformować pozostałych! Według sekty salafitów to bardzo łatwe by kogoś zabić - wystarczy oskarżyć tę osobę o bycie kafirem albo mushrikiem czyli niewiernym albo bałwochwalcą, o co oskarżają wszystkich chrześcijan i żydów oraz muzułmanów z innych ruchów w islamie. Czyli wszyscy powinni być zabici - taki charydżycki ludobójczy amok o wyraźnych cechach obłędu religijnego czy bardziej może paranoi pieniaczej. 

4) Salaficcy wahabici mają swój specjalny kod i terminologię. Na przykład: 

Sunna w Koranie i po arabsku oznacza prawo Boga i jego traktowanie ludzi. Dla salafitów jest to Hadeeth (Hadis) czyli słowa przypisywane Prorokowi Muhammadowi. Według Koranu, jedyne w co powinien wierzyć muzułmanin jest słowo Boga. Salafici wierzą we wszystko co przypisują Muhammadowi, wedle uznania. O traktowaniu innych Koran mówi, że muzułmaninem jest każda pokojowo usposobiona osoba bez względu na wiarę, a mushrik albo kafir są wszyscy atakujący pokojowo nastawionych ludzi, ci popełniający przestępstwa zagrażające ludzkiemu życiu lub ci prześladujący innych ze względu na wiarę. Dla salafickich wahabitów tylko oni sami są prawdziwymi muzułmanami, inni nie.

Słowo Salaf jako rzeczownik oznacza przodka i jest wymienione w Koranie tylko raz w opowieściach o faraonie Mojżeszu. Bóg określił go tym słowem i wszystkich, którzy jak on pobłądzili. Nie jest to pozytywne określenie [ 43: 56][28: 41-42]. Salafici dodatkowo używają słowa saleh co znaczy słuszny by mówić o sobie Al Salaf al Saleh czyli Słuszny Przodek. A to wbrew Islamowi, który zakazuje samochwalstwa lub uwielbienia dla innych ze względu na słuszność, ponieważ jedynie Bóg o tym decyduje [53: 32][4: 49-50]. Salafici określają siebie jako Ahl al-Sunna Wa Al Jama’ah czyli jako większość muzułmanów. Według Koranu tylko Bóg zna ludzkie wnętrze zaś pod względem religii tylko nieliczni podążają słuszną drogą, większość ludzkości błądzi. I wygląda, przynajmniej wedle Koranu, że to sekta wahabicka wyraźnie pobłądziła stając się sektą pomyleńców... 

Cały świat muzułmański powinien brać przykład z bałkańskich muzułmanów, którzy dobrze widzą zagrożenia wahhabizmu. Macedońscy muzułmanie od początku XXI wieku domagają się od rządu aby zaczął zwalczać wahhabizm. W Bośni po tym jak grupa wahhabitów przejęła lokalną madresę i meczet w wiosce Barcici, miejscowi muzułmanie siłą ich stamtąd przepędzili; duża grupa wahhabitów została aresztowana w Gornja Maoca. Problem z wahhabitami jest taki, że często podają się za sunnitów, ale dążą do przejęcia meczetów, do podporządkowania sobie imamów, agresywnie wymuszają stosowanie się do ich obyczajów i metod sprawowania kultu, cenzurują literaturę, narzucają swój jedynie słuszny styl bycia i życia, wprowadzają coś w rodzaju politycznej policji obyczajowej zapewniającej powrót do VII wieku i degradację społeczną wyznawców w przejętym meczenie, ciągle oficjalnie sunnickim, tylko pełnym salaficko-wahhabickiej demagogii nie mającej zbyt wiele wspólnego z nauczaniem Proroka Muhammada i Islamem, a jedynie z wybiórczą demagogiczną interpretacją wahhabicką, często błędną, włącznie z nachalnym modleniem się na ulicach w pobliżu przejętych przez sektę meczetów w sposób uniemożliwiający pozostałym mieszkańcom nawet dojście po pracy do domów. 

Eksperci dopatrują się radykalizacji w obrębie społeczności muzułmańskiej Macedonii, zwłaszcza po tym, jak uzbrojone grupy albańskiej mniejszości narodowej, stanowiącej jedną czwartą spośród 2.1 mln mieszkańców, brały udział w zamieszkach przeciwko siłom rządu macedońskiego w 2001 roku. Zaczyna to być zjawisko na tyle powszechne na Bałkanach, iż budzi poważne obawy, że obszar, do którego należy nowy członek Unii Europejskiej – Bułgaria – może także stać się wylęgarnią wahhabickich terrorystów, dając im nader łatwy dostęp do krajów Europy Zachodniej. Wielu lęka się, że radykalni zachodni wahhabici (w swej istocie charydżyci), z europejskim paszportem, mogą przekraczać granice i wtapiać się w społeczeństwo udając muzułmanów. Kluczowym problemem jest tu sekta wahabitów – surowego odłamu islamu, dominującego w Arabii Saudyjskiej i praktykowanego przez Osama bin Ladena i Talibów. “Wahabici w Macedonii, na Bałkanach i w Europie stali się bardziej agresywni w ciągu ostatnich 10 lat”, powiedział w 2011 roku Jakub Selimowski, dyrektor do spraw edukacji religijnej społeczności islamskiej w Macedonii. Dodał też, że zaczęli zadomawiać się tam, gdzie wcześniej w ogóle ich nie było, czyli “w Bośni, Kosowie, Serbii, Chorwacji, a ostatnio pojawili się w Bułgarii”. Po raz pierwszy w historii, wysoko postawiony urzędnik społeczności islamskiej byłych krajów Jugosławii, zgodził się mówić otwarcie o obecności i groźbie radykalnego islamu czyli wahhabizmu, chociaż ryzykuje, że zostanie przez jakiegoś świra wahabickiego zamordowany. 

W Bułgarii niemal jedną szóstą spośród 7.6 mln mieszkańców stanowią muzułmanie, podążający za tradycyjną sunnicką doktryną. Przez ostatnie 20 lat do roku 2010 udało się zachować spokój na tle etnicznym. Jednak wtargnięcie sekty wahabitów, podobnie jak w innych miejscach na Bałkanach, doprowadziło do sporów o kontrolę religijną i o to, co jest własnością islamskiej społeczności. Od połowy lat 90-tych XX wieku wydano w Bułgarii pokaźne sumy pieniędzy – pochodzące rzekomo z zagranicznych organizacji muzułmańskich – na budowę ponad 150 nowych meczetów i tak zwanych “ośrodków edukacyjnych”, których celem jest szerzenie wyraźnie faszystowskiej ideologii wahabizmu. Zdaniem byłego naczelnego muftiego Bułgarii, Nedima Gendzheva, niektóre spośród organizacji muzułmańskich zmierzały do utworzenia “trójkąta fundamentalistycznego”, rozciągającego się między Bośnią, Macedonią i zachodnim pasmem bułgarskich Rodopów. Lokalne gazety donoszą, że w wielu miastach oraz wioskach południowej i północno-wschodniej Bułgarii naucza się radykalnego (psedo) islamu czyli wahhabizmu. W 2003 roku władze Bułgarii zamknęły kilka ośrodków islamskich, twierdząc jakoby należały one do ugrupowań islamskich, finansowanych głównie przez Saudyjczyków oraz związanych z “radykalnymi organizacjami”, takimi jak Bractwo Muzułmańskie w Egipcie. W oficjalnym oświadczeniu podano, że ośrodki zostały zamknięte “by zapobiec szerzeniu się terroryzmu w Bułgarii”. Mimo to, jak powiedział analityk polityczny, Dimitar Avramov, wciąż przybywa ośrodków, nauczających radykalnego islamu. “Obok trzech oficjalnych szkół muzułmańskich istnieje przynajmniej siedem innych, z których żadna nie jest zarejestrowana ani kontrolowana przez państwo”, powiedział. Dodał też, że w ostatnich 20 latach ukończyło je ponad 3000 uczniów czyli wahabickich bojówkarzy pseudoislamu. 

Z powstaniem wahabickiego państwa terroru ISIL w 2014 roku w Iraku wszystko byłoby prawie jak w baśni Szeherezady gdyby nie drobny fakt – kto za to płaci? Jak się okazuje sponsorzy tej tajemniczej organizacji to nie, kto inny tylko władze Kataru i Arabii Saudyjskiej. Najwyraźniej po „zabiciu przez Obamę” Osamy Bin Ladena, Al Kajda przestała być wystarczająco radykalna. Zaistniała potrzeba stworzenia nowej grupy, której celem będzie skłócenie Arabów i nakłonienie ich do wymordowania się z powodu niewielkich różnic w „odmawianiu islamskiego paciorka”. Sunnici i Szyici wywodzący się z tego samego pnia religii Boga dają się manipulować powstałej niewiele ponad dwieście lat temu groźnej politycznej sekcie zwanej wahabitami. Nie jest tajemnicą w świecie Islamu, że wahabici werbowali się najczęściej ze zmuszonych siłą do przejścia na religię Proroka Muhammada tubylców zamieszkałych w Turcji i na Półwyspie Arabskim. Choć sekta ta powołuje się na doktryny ortodoksyjnego Islamu w rzeczywistości jej wyznawcy znani są z wystawnego życia, zboczeń seksualnych oraz zawziętości w niszczeniu świętych miejsc Islamu. W ramach podbojów i rozbojów chętnie gwałcą kobiety i dzieci, nawet niemowlęta, co widać w tak zwanym Państwie Islamskim na pograniczu Iraku i Syrii. Kontrolują również większość arabskiej produkcji ropy naftowej, dlatego są jako sekta bardzo bogaci. Zniszczyli oni groby wielu historycznych postaci łącznie z grobem wnuka Proroka Muhammada, a nawet doprowadzili do uszkodzenia świątyń w Mekka i Medina. Od wiosny 2014 roku wahabici z barbarzyńskiego ISIL niszczą wszystkie historyczne miejsca Islamu na objętym przez siebie terytorium Iraku oraz Syrii przy okazji mordując w bestialski sposób „swoich braci” muzułmanów w masowych egzekucjach, choć stanowczo zakazuje tego Święty Koran. Wszelkie działania wbrew zakazom i naukom Koranu pokazują, że owi wahabici to w swej istocie skrajnie zdeprawowani bezbożnicy, dzieci Szatana. 

Zasady wahabizmu mają więcej wspólnego z ortodoksyjnym i skrajnym charydżytyzmem, niż z prawdziwym i naukowym islamem, tym który tak bardzo próbują wykorzenić. Emanująca z KSA [Królestwo Arabii Saudyjskiej] forma wahabickigo salafizmu bardziej interesuje się rytuałami i krzątaniem się – pracą pamięciową – niż sprawami ducha i Bogiem. Po zbadaniu Koranu odkrywamy, że zasady wahhabizmu i salafizmu saudyjskiego były bardzo odpychające ze wszystkimi skrajnymi “nie będziesz” lub ścięciem głowy. To nie jest islam, bo islam niesie pokój! Wahabicki i szerzej salaficki psedoislam jest szkodliwą innowacją wewnątrz islamu i geopolitycznej sieci religijnego ekstremizmu, zdrady i korupcji finansowej i moralnej wywodzącej się ze światowej mafii mułłów znanych muzułmańskiemu Ummat jako zaraza wahabizmu. To dlatego go stworzono i na tronie KSA zainstalowano klan saudyjski. Wahabizm jest bardzo purytańską, nieinteligentną i niedoinformowaną percepcją wyimaginowanego islamu. Od ery sowieckiej wykorzystywały go jako narzędzie motywacyjne kraje imperialne: USA, Izrael i Wielka Brytania.

Na przestrzeni dziejów były różne nazwy sekty i ideologii wahabickiej, ale w VIII wieku jeden z ich liderów zwykł nazywać się “Salafi”, jako kontynuator charydżyzmu. Nawet obecnie sekta ma cztery nazwy: salafi, wahabi, najdi i ahl al-Hadith. Ogólnie wiadomo, że obecnie wolą nazywać się salafi, chociaż salafizm jest mniej radykalnie ludobójczy, mniej inkwizycyjny. Ta sekta nie byłaby tak znana, gdyby nie miała wsparcia ze strony bardzo bogatego państwa, którego Naród jest bardzo biedny – Arabii Saudyjskiej. Nawet teraz, gdyby pojedynczy człowiek lub ugrupowanie mieli składać petycje w Arabii Saudyjskiej, otrzymaliby fundusze i dotacje, jeśli obiecali by, że wybudują meczet lub madrasę, żeby nauczać program wahabitów. Inną powszechną metodą jest otrzymywanie funduszy przez publikacje czasopism, żeby pomóc zwiększyć cyrkulację pod warunkiem propagowania wierzeń wahabizmu. To w ten sposób i dzięki posiadaniu wielkich, dobrze wyposażonych wydawnictw, wahabici mogli masowo dystrybuować i masowo sprzedawać dezinformacje o Ahl as-Sunna wa’l-Jama’a* i propagować własne sekciarskie wierzenia – przekazywać je pod przykrywką islamu “salafi”. (* jedność imion i atrybutów Allaha, wiary w anioły, książki, wysłanników, los i życie wieczne). 

Fałszywy „islam” wahhabicki który amerykańscy sojusznicy z KAS i pełnomocnicy wciskają całemu światu, zwłaszcza byłym krajom sowieckim, faktycznie nie jest „islamem”. Religia nauczana wszystkich ignoranckich bojówkarskich muzułmanów salafi, których lokowaliśmy na świecie NIE jest religią, lecz starannie spreparowaną nauką kontroli umysłu, kreującą sztucznie demoniczną potrzebę mordowania „niewiernych” i „niewierzących” i wszystkich tych, którzy odmawiają przyjęcia tego fałszywego „islamu” i jego indoktrynacji. Jeśli naprawdę uwierzysz w nauczane przez nich rzeczy, będziesz musiał stoczyć wewnętrzną walkę ducha między wrodzoną ludzką moralnością, która uczy każdego, iż „złem jest zabijanie” –  i nauczaniem ich „autorytetów” moralnych (które produkują „fatwę”), które określa większość ludzi jako „kafirów”, jakich trzeba doprowadzić albo do poddaństwa, albo wyeliminować. Inaczej mówiąc, wahabizm jest religią terrorystycznych faszystowsko-nazistowskich mordów, skupiającą się na eliminowaniu prawdziwych wyznawców Allah Boga. Wedle współczesnych określeń metafizycznych, za wahabizmem stoją reptilianie, tajemnicze istoty gadzie, których opis doskonale odpowiada zarówno zwyrodniałym psychopatom jak i szatanom czy diabłom, dżinom i ghulom z dawniejszych mitologii. 

Ostatnio bardzo wzrosła liczba aresztowań przeciwników reżymów wahhabickich w monarchiach Zatoki Perskiej, niedawno, w 2010-2012 roku, słyszeliśmy o tym w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W Arabii Saudyjskiej stosuje całkowicie arbitralne aresztowania mężczyzn, kobiet i dzieci bez przestrzegania żadnych praw człowieka, zwłaszcza wobec tych, którzy mieszkają we wschodniej prowincji kraju – ich traktuje się jako obywateli trzeciej klasy. Nie mają oni żadnych praw, pomimo, że są obywatelami tego kraju. Oczywiście islam nie ma nic wspólnego z saudyjskim reżimem wahhabickim, gdyż jest z nim w całkowitej sprzeczności, reżim saudyjski stoi w całkowitej sprzeczności z podstawowymi zasadami islamu, a islamskim wymogiem jest reprezentacja narodu i powszechne poparcie społeczeństwa dla władzy. W przypadku Arabii Saudyjskiej nie widać żadnego powszechnego poparcia dla tego reżimu ani przedstawicieli ludowych zasiadających na radach czy w parlamencie, a zatem jest to całkowicie sprzeczne z zasadami sunnickiego islamu, gdzie wszyscy muzułmanie wybierali swoich pierwszych przywódców, kalifów. 

Nie widać żadnego rodzaju islamu w systemie politycznym Arabii Saudyjskiej czy ZEA. Nawet pierwsi czterej kalifowie w okresie zakładania islamu nie rządzili żelazną ręką lub bez reprezentacji ludowej, ani nie było żadnego rodzaju władzy osobistej lub rodzinnej. Ale w Arabii Saudyjskiej widzimy jedną rodzinę panującą przez ostatnie 70 lat, bez żadnych przeszkód i bez żadnej odpowiedzialności. Szaleje korupcja i nie ma praw człowieka, nie ma islamu; prawdziwy islam jest nieobecny w saudyjskim systemie politycznym, oni tylko dostosowują się do polityki zapotrzebowania na ropę od krajów zachodnich, w tym od USA.



Arabia Saudyjska, sunnicki Kalifat i NATO kierują tajną terrorystyczną armią w Iraku i Syrii


Państwo Islamskie (PI), wcześniej Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie – salaficka organizacja terrorystyczna, nieuznawane państwo arabskie oraz samozwańczy kalifat ogłoszony w 2014 na terytorium państwowym Iraku i Syrii wygląda na odrodzenie tego, co przez około dwa lata przed wieloma stuleciami było zbójeckim kalifatem charydżytów. Salaficka horda wahabitów, która z północnego Iraku toruje sobie od 2014 roku drogę do Bagdadu jest tajną i wyspecjalizowaną armią terrorystów ludobójców, uzbrojonych, finansowanych i wspieranych przez Arabię Saudyjską, Sunnicki Kalifat Iraku i Lewantu (ISIS) oraz NATO. Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL), kalifat i jego partnerzy w Rijadzie i Doha przenieśli dziesiątki tysięcy morderczych, paramilitarnych, dżihadystów z pól bitew w Syrii do Iraku. Dla skostniałych monarchii Arabii Saudyjskiej i Kataru celem jest szerzenie zgubnej wersji salafickiego islamu wahabitów, tym samym pokonując swoich odwiecznych, urojonych szyickich rywali, natomiast dla zachodnich elit finansowych całość jest globalną, długofalową  grą “dziel i rządź”, co jest techniką wykorzystywaną od wieków przez Brytyjskie Imperium. Celem ugrupowania o nazwie Państwo Islamskie, które jest spadkobiercą sunnickich ekstremistów wahabickich z okresu okupacji Iraku przez siły pokojowe ONZ i NATO, jest ustanowienie państwa wyznaniowego opartego o skrajne zasady szariatu (prawa koranicznego) na terytorium państwowym Iraku, Syrii oraz Libanu. W dniu 29 czerwca 2014 ugrupowanie proklamowało na ziemiach okupowanych powstanie kalifatu pod nazwą „Państwo Islamskie”. Szacowano, iż ugrupowanie w sierpniu 2014 zrzeszało 80 tysięcy bojowników, w tym 50 tysięcy walczących w Syrii i 30 tysięcy w Iraku. 

F. William Engdahl i inni historycy wykazali, jak Imperium Brytyjskie bezlitośnie podbiło arabski Bliski Wschód, gdy było już jasnym, iż ropa przyćmi węgiel jako główne źródło energii w XX wieku. Podczas gdy pierwsza wojna światowa szalała w Europie, Brytyjczycy pracowali z Francją, Włochami i Rosją, aby wyrwać region z rąk osmańskich Turków, którzy niekwestionowanie kontrolowali go od wieków. Stworzone po wojnie granice stworzyły sztuczne kraje Jordanii, Syrii, Libanu, Iraku i Kuwejtu. W czasie wojny Brytyjczycy podsycali i następnie skierowali bunt przeciwko Turkom. Jednym z liderów wybranych przez Brytyjczyków był Ibn Saud, przywódca groźnej sekty wahabitów w centralnej Arabii, który za pieniądze Brytyjczyków kupił poparcie Beduinów. W roku 1925, z błogosławieństwem i wsparciem polityczno-finansowym Brytyjczyków, Saud obalił rządzącego prawowitego monarchę księcia Hijaza i w 1932 roku założył Królestwo Arabii Saudyjskiej. Po II wojnie światowej i masowym napływie pieniędzy z zachodnich koncernów naftowych, Dom Sauda zaczął nawracać masy i eksportować faszystowsko-nazistowski w duchu wahabizm, ascetyczną i purytańską wersję sunnickiego islamu salafitów założoną przez bojówkarza i terrorystę Ibn Abd al-Wahhaba. Do 2013 roku rządy na całym świecie, w tym Parlament Europejski, uznają wahabizm za główne źródło islamskiego terroryzmu. 

Brytyjczycy i globalna elita rozumieją, iż islam może być skutecznie wykorzystywany do kontroli muzułmanów. "Całe przywództwo polityczne tamtych czasów było zależne od islamu do legitymacji władzy a wszyscy przywódcy polityczni byli pro-brytyjscy. Islam był narzędziem legitymizacji rządów, tyranii i korupcji arabskich przywódców. Dla Zachodu, islam był do zaakceptowania; mógł być i był wykorzystywany", pisze Said K. Aburish, autor książki “A Brutal Friendship: The West and the Arab Elite.” Pod koniec 1970 roku, po wysiłku zmiażdżenia arabskiego nacjonalizmu będącego odpowiedzią na europejską kolonizację, Stany Zjednoczone, pakistańska armia i wywiad użyły - przez bankowy front Bank of Credit and Commerce International - grupy sunnickich wahabitów do wypchnięcia ZSRR z Afganistanu. "Dziś jest powszechnie zrozumiałe, iż radykalny islam miał największy wzrost w wyniku udanego dżihadu mudżahedinów przeciwko siłom socjalistycznego Związku Radzieckiego. Kiedy Związek Radziecki wycofał się dzięki pomocy USA i NATO dla sekty wahabickich charydżytów z terytorium Afganistanu na początku 1989 roku, w kraju pozostały dziesiątki tysięcy bezrobotnych, muzułmańskich najemników, którzy następnie zwrócili się przeciwko Zachodowi", pisze Peter D. Goodgame w swojej książce, "The Globalists and the Islamists: Fomenting the “Clash of Civilizations” for a New World Order."

Amerykańska agencja CIA, we współpracy z pakistańską bezpieką ISI, zorganizowali afgańskich Mudżahedinów w luźną koalicję plemiennych wojowników by walczyli przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Afgańscy wahabici i Osama bin Laden byli odpowiedzialni za te działania. Po wypchnięciu wojsk radzieckich z Afganistanu, Osama bin Laden i al-Kaida, grupa terrorystyczna nazwana tak po nazwie bazy danych mudżahedińskich najemników, ustanowiła przyczółek w Afganistanie i zadeklarowała dżihad przeciwko w ich pojęciu Wielkiemu Szatanowi - Stanom Zjednoczonym. Oprócz al-Kaidy, współpraca CIA-ISI stworzyła tak zwanych talibów, grupę składającą się z wahabickich weteranów afgańskich, którzy przeszli na regionalną wersję wahhabizmu zaimportowanego przez pakistański wywiad i Arabię Saudyjską ochoczo wspierającą petrodolarami taką misyjną aktywność. 

Jak od ponad dekady, od 2000 roku dokumentuje Infowars.com, Stany Zjednoczone, i ich europejski partner NATO wykorzystują terror wahabickiej Al-Kaidy dla wielu celów politycznych, zwłaszcza dla destabilizacji nieprzychylnych rządów i państw islamskich wzdłuż granicy byłego Związku Radzieckiego, co najlepiej widać na przykładzie Czeczenii, która była jedną z największych akcji militarnych NATO przeciwko ZSRR i Rosji. Podczas amerykańskiej okupacji Iraku wiele grup inspirowanych przez Al-Kaidę dało wymagany pretekst do zaangażowania się USA i zbudowania baz oraz obiektów wojskowych. Współpraca USA i Wielkiej Brytanii w "rebelii" kierowanej przez Al-Kaidę i inne salaficko-wahabickie grupy bojówkarskie stała się oczywista, kiedy w 2005 roku brytyjscy, przebrani za arabów żołnierze strzelający do Irakijczyków zostali schwytani w okupowanym mieście Basra na południu Iraku. Wielokrotnie nagradzany dziennikarz śledczy Seymour Hersh napisał w 2007 roku, że w Iraku amerykańska administracja Busha połączyła siły z radykalnym elementem sunnickim czyli z salafitami i wahabitami, aby ustanowić, to co sekretarz stanu Condoleezza Rice opisała jako nową politykę. “Tajne operacje [były] utrzymywane w tajemnicy, w niektórych przypadkach, pozostawiając wykonanie lub finansowanie Saudyjczykom, lub przez znalezienie innych sposobów obejścia normalnego procesu komisji parlamentarnej do badania wydatków rządowych," wyjaśnił Hersh powołując się na źródła rządowe. 

W 2011 roku podczas wysiłku obalenia i zniszczenia Libii i przywódcy tego dobrze prosperującego socjalistycznego kraju Muammara Kadafiego stało się jasne, że Stany Zjednoczone i NATO wspierały, finansowały i uzbrajały bojówki, które poprzysięgły wierność al-Kaidzie i radykalnemu wahabickiemu porządkowi prawa szariatu. "Działając w Libii, Stany Zjednoczone zmieniły front w wojnie z terroryzmem, świadomie ułatwiając dostęp do broni znanym osobom i bojówkom Al-Kaidy," powiedział brytyjskiej gazecie Daily Mail w kwietniu Clare Lopez, oficer CIA. Trzy lata po upadku socjalistycznej i bogatej Libii i śmierci ponad 30.000 Libijczyków kraj, zgodnie z planem, jest już klasycznym upadłym państwem gdzie rywalizujące frakcje zaangażowane są w otwarte walki uliczne a grupy wahabickich dżihadystów atakują Parlament w Trypolisie. Tak demony wojny z różnych krajów współpracują nad sianiem fermentu, destabilizacją polityczną i wsparciem dla bojówkarskich ekstremistów. 

Najlepiej strzeżonym bestialskim skandalem wydarzeń w Bengazi [gdzie zginął ambasador USA], przynajmniej jeśli chodzi o Kongres jest, operacja CIA przerzutu broni z Bengazi, Libia, do najnowszej filii Al-Kaidy walczącej by obalić Baszara al-Asada w Syrii. Amerykańskie wsparcie różnych, powiązanych z al-Kaidą grup, w tym al-Nusry i ISIS, bezpośrednio lub przez pełnomocników, jest dobrze znane. "New York Times donosi, że 50 osobowa komórka "rebeliantów" wyszkolonych i uzbrojonych przez CIA i amerykańskie siły specjalne ma być w tym tygodniu przemycona przez granicę z Jordanią do Syrii, aby rozpocząć walkę z rządowymi siłami, co powinno skłonić do obaw biorąc pod uwagę, że umiarkowane siły rebelianckie są obecnie w pełni przeniknięte przez ekstremistycznych terrorystów powiązanych z al-Kaidą," - napisał we wrześniu 2013 Steve Watson. W tym samym miesiącu, USA bezczelnie ogłosiło iż uzbraja al-Kaidę. "Stany Zjednoczone oficjalnie ogłosiły, że teraz dostarczają “zabójcze wsparcie” "buntownikom" zaangażowanym w ataki na syryjski rząd. Według Washington Post oprócz wyrafinowanych i zaawansowanych urządzeń komunikacyjnych, bojowych systemów medycznych wysłanych przez CIA, Departament Stanu wysyła pojazdy i amunicję," - pisaliśmy w tamtym czasie. "Zatoczyliśmy pełne koło od walczenia przeciwko al-Kaidzie, do pośredniego wspierania al-Kaidy," Bill Gertz cytował urzędnika USA stwierdzającego ten fakt w czerwcu 2013 roku po obietnicy administracji Obamy do zwiększenia zaopatrzenia wojskowego dla terrorystów w Syrii, którzy potem zrobili rewoltę bojówkarską w stylu charydżytów w Iraku, nie tylko w Syrii. 

Tony Cartalucci dokumentuje jak inspirowany przez al-Kaidę, ISIS jest produktem reżimu Saudów w Arabii Saudyjskiej i NATO: "Spisek Arabii Saudyjskiej sięga 2007 roku [kiedy] to amerykańscy i saudyjscy politycy starali się rozniecić sekciarską wojnę w regionie, aby oczyścić Bliski Wschód z Irańskiego wpływu rozciągającego się od jego granic, w całej Syrii i Iraku, i na zachód aż do Libanu i wybrzeża Morza Śródziemnego. ISIS stworzono, wyszkolono, uzbrojono i obszernie finansowano przez koalicję NATO i krajów Zatoki Perskiej na terytorium Turcji (NATO) skąd rozpoczęła inwazje w północnej Syrii, przy wsparciu zarówno Tureckiej artylerii jak i sił powietrznych. Najnowszym tego przykładem była transgraniczna inwazja al-Kaidy w miejscowości Kasab, prowincji Latikia w północno-zachodniej Syrii."

Cartalucci cytuje Hersha, który napisał we wspomnianym wcześniej artykule: "Aby osłabić Iran, który jest głównie szyicki, administracja Busha podjęła decyzję, by przekonfigurować swoje priorytety na Bliskim Wschodzie. W Libanie, administracja współpracuje z rządem w Arabii Saudyjskiej, który jest sunnicki czy raczej wahabicki, w tajnych operacjach, które mają osłabić Hezbollah, szyicką organizację, która jest wspierana przez Iran. USA również bierze udział w tajnych operacji skierowanych przeciwko Iranowi i jego sojusznikowi - Syrii, którego władza współpracuje gospodarczo z Rosją. Produktem ubocznym tych działań jest wzmocnienie grup sunnickich ekstremistów wahabickich, które opowiadają się za wizją morderczo wojującego pseudo islamu i są wrogo nastawione do Ameryki i sympatyzują z Al-Kaidą" - pisze Seymour Hersh (2007). Według Cartalucciego, sunnickie szaleństwo w Iraku jest obliczone na dostarczenie pretekstu do wprowadzenia NATO do Syrii i zakończenie obecnego tam impasu. "Przez Irak, NATO wykorzysta terrorystów by stworzyć pretekst do wprowadzenia strategii "strefy buforowej" z powrotem w życie", pisze. "Perspektywa USA, NATO, czy państw Zatoki Perskiej ratujących Irak przed ISIL jest ironiczną tragedią - ostatecznym dowodem na to, iż brutalne wtargnięcie ISIL jest efektem tego co od początku robiła koalicja dla własnych podstępnych celów. Zamiast tego, powinna być wdrożona wspólna irańsko-iracko-syryjska kampania antyterrorystyczna by zniszczyć raz na zawsze terrorystyczne siły ekspedycyjne NATO."

Iran, Irak i Syria mogą się zjednoczyć by pozbyć się z Iraku sekciarskiej wahabickiej plagi zagrażającej krajowi i destabilizującej region. Jednak, jak mogliśmy obserwować budowana przez CIA, Pakistan i Arabię Saudyjską grupa terrorystyczna i jej odnogi są wytrwałym tworem w przeszłości doświadczającym cudownych odrodzeń. Faszyści są zainteresowani przede wszystkim rozniecaniem chaosu i nieporządku, uprawiają ludobójczy, rzeźniczy terroryzm z obcinaniem głów wszystkim uznanym za innowierców. Irak najechano w 2003 roku, ponieważ był stosunkowo silnym rywalem - i to, dlatego był, namówiony do zaatakowania Iranu i Kuwejtu. Słowa Busha "Zadanie wykonane" nie odnosiły się do zadania klęski Saddamowi Husajnowi, to było stwierdzenie, że Irak został zredukowany do upadłego państwa na równi z Jemenem i krajami subsaharyjskiej Afryki. Terrorystyczno-chadżyryckie ISIS i inne finansowane i wspierane przez Saudyjczyków grupy terrorystyczne mogą pragnąć zbudowania kalifatu na Bliskim Wschodzie, jednak dla globalnej elity, taka perspektywa jest wtórna w stosunku do ich głównego celu - obalenia wszystkich rywali i rekonfigurację porządku świata ku ostatecznemu celowi: ustanowienia jednego światowego, totalitarnego rządu kontrolujacego wszystkich ludzi - obawiają się rozmaite ruchy wolnościowe na całym świecie. Działania NATO i USA pokazują także jednak brak rozeznania w siłach jakie stoją za rozmaitymi ugrupowaniami i bojówkami pseudo muzułmańskich sekt pokroju charydżytów, w tym salafitów i wahabitów. 

Ugrupowanie ISIL czyli tak zwane Państwo Islamskie wahabitów powstało podczas interwencji Stanów Zjednoczonych w Iraku w 2003 roku. Początkowo organizacja istniała pod nazwą Dżama’at at-Tauhid wa-al-Dżihad i była dowodzona przez Abu Musaba az-Zarkawiego. Grupa ta skupiała wahabickich terrorystów i zagranicznych ekstremistów, "psów wojny" czyli najemników. Była de facto odnogą Al-Ka’idy w Iraku. Ugrupowanie az-Zarkawiego podczas wojny partyzanckiej w Iraku w 2004 roku zasłynęło przede wszystkim udziałem w I i II bitwie o Al-Faludżę, przeprowadzaniem zamachów samobójczych, a także braniem do niewoli wielu zagranicznych zakładników i przeprowadzaniem na nich egzekucji poprzez ścięcie, które wstrząsały opinią publiczną. W październiku 2004 roku organizacja zmieniła nazwę na Tanzim Ka’idat al-Dżihad fi Bilad ar-Rafidajn (Baza Dżihadu w Kraju nad Dwiema Rzekami), powszechnie znana jako Al-Ka’ida w Iraku. Abu Musab az-Zarkawi wypowiedział wojnę nie tylko podmiotom interweniującym w Iraku, ale także szyitom, wpędzając Irak w wir wojny religijnej. Był liderem organizacji do 6 czerwca 2006 roku, kiedy zginął w nalocie amerykańskich sił powietrznych. Jego następcą został Abu Abd Allah ar-Raszid al-Baghdadi. Dnia 15 października 2006 roku organizacja zmieniła nazwę na Islamskie Państwo w Iraku. Prowadziła ona nadal wojnę partyzancką z państwami zachodnimi stacjonującymi w Iraku, przeprowadzając liczne ataki terrorystyczne. Organizacja, której apogeum terroru przypadło na lata 2006-2007, została rozbita w latach 2008-2009, al-Baghdadi został zabity 19 kwietnia 2010 roku w wiosce As-Sarsar położonej 80 km na zachód od Bagdadu, podczas operacji irackich i amerykańskich sił lądowych. Żołnierze zaatakowali rakietami dom, w którym się ukrywał. Schedę po nim objął Abu Bakr al-Baghdadi.

Rządy al-Baghdadiego przypadły na okres wycofywania się amerykańskich wojsk okupacyjnych z Iraku. Po wycofaniu się amerykańskich żołnierzy w grudniu 2011 roku, Islamskie Państwo w Iraku rozpoczęło nową falę aktów terrorystycznych. Islamskie Państwo w Iraku odpowiadało za liczne ataki i zamachy terrorystyczne oraz porwania, głównie w środkowym Iraku (zwłaszcza w tzw. sunnickim trójkącie śmierci). Terroryści charydżyccy z tej organizacji są odpowiedzialni m. in. za liczne uprowadzenia, tortury i morderstwa. Wraz z marginalizacją sunnitów z sekt salafickich i wahabickich przez szyicki rząd Nuri al-Maliki, ekstremiści przeprowadzali regularne ataki wymierzone w szyitów i inne mniejszości religijne Iraku, co doprowadziło Irak na skraj wojny religijnej. Ponadto eskalujący konflikt wyznaniowy w sąsiedniej Syrii, wpłynął na działania militarne sunnickich ekstremistów wahabickich w Iraku. Pseudo Islamskie Państwo terrorystów chrydżyckich w Iraku i Lewancie wypowiedziało wojnę także wszystkim chrześcijanom w Syrii, profanując krzyże i świątynie oraz porywając i zabijając chrześcijan, nie tylko szyitów, alawitów czy jazydów. Mordercze ISIS wypowiedziało także święte Przymierze Umara z VII wieku, które regulowało wspólne życie chrześcijan i muzułmanów w Syrii. Podczas wojny domowej radykalni islamiści skupieni wokół Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie oraz Islamskiemu Frontu Syryjskiemu dokonywali czystek etnicznych na chrześcijanach, alawitach, szyitach, Kurdach, a także umiarkowanych sunnitach czyli praktycznie na większości mieszkańców kraju nad dwoma rzekami (Irak) oraz w Państwie Słońca czyli w Syrii. Wielu niezależnych komentatorów wspomina także o tym, że to nieodpowiedzialni politycy i handlarze bronią z tak zwanego zgniłego Zachodu, w tym z USA i NATO nieustannie podburzają różne skłócone ze sobą nurty islamu w tym celu, aby islam osłabić i uczynić niezdolnym do większej działalności ogólnoświatowej, a przy tym zarobić dobrze na sprzedaży NATO-wskiej i amerykańskiej broni stronom konfliktu. 


Pierwszy charydżyta 


Imâm ´Abdur-Rahmân al-Dżauzî - źródło: „Talbîs Iblîs” str. 24-38 (ang. tłumaczeniePDF)

Pierwszym i najgorszym Charydżytą był Dhûl-Khuwaysarah.

Abû Sa`îd al-Khudrî powiedział, „`Alî bin Abî Tâlib posłał Wysłannikowi Allaha rudę złota okrytą kolorową skórą z Jemenu, i rozdzielił to między czterema osobami: Zayd bin al-Khayl, al-Aqra’ bin Hâbis, `Uyaynah bin Hisn i `Alqamah bin `Ulâthah. Jeden z Sahabów (towarzyszy Proroka) ogłosił, że on bardziej na to zasługuje niż oni. Gdy wieść o tym dotarła do Proroka (صلى الله عليه وسلم), powiedział: „Nie ufacie mi, a ufa mi On (Allâh) z ponad niebios? Objawienia do mnie przychodzą dniem i nocą.” Wtenczas wstał pewien człowiek, o głęboko osadzonych oczach, wysokich kościach policzkowych, wystającym czole, o gęstej brodzie i z ogoloną głową i powiedział: „Muhammad! Bój się Allâha!” Prorok (صلى الله عليه وسلم) odwrócił się do niego i powiedział: „Biada tobie! Czyż nie ja boję się Allâha najbardziej?” 

Człowiek ten wtedy odszedł. Khâlid bin al-Walîd wstał na równe nogi i powiedział: „Wysłanniku Allaha, ściąć mu głowę?” Prorok odpowiedział:  „Być może on przestrzega modlitwy.” Na to Khâlid odpowiedział: „Może ten, kto przestrzega modlitwy mówi coś, czego nie ma w swym sercu?” Prorok odpowiedział: „Nie zostałem zesłany po to, aby przeglądać ludzkie serca, ani po to aby rozpruwać im brzuchy.” 

Następnie spojrzał na człowieka który odszedł i powiedział: „Z jego potomstwa powstaną ludzie, którzy czytać będą Qur`ân, lecz nie przejdzie im przez gardło. Przetargną się przez religię tak jak strzała przeciera przez przez tarczę.” (al-Buchârî i Muslim) Człowiek ten zwany był Dhûl-Khuwaysarah at-Tamîmî, i uznawany jest za pierwszego Charydżytę który się pojawił w Islamie. Źródłem jego choroby, było to iż preferował swoją własną opinię, nad opinią Proroka (sall allahu `alejhi ła sallam). Gdyby tylko zaczekał na to, co prorok miał do powiedzenia, to zrozumiałby że nie można wywyższać niczyjej opinii nad opinią Wysłannika Allaha (sall allahu `alejhi ła sallam). To właśnie potomkowie (w sposobie myślenia i swych doktrynach, a nie jego krewni) tego człowieka później wzniecili bunt przeciwko czwartemu kalifowi, `Alî bin Abî Tâlib.


ISIS i to co obecnie robią w Iraku i Syrii - o tym mówił Ibn Kathir prawie 700 lat temu! 


(zm. 774H – rahimahullah) - źródło: Al-Bidaayah wan-Nihaayah, 10/584-585

„Jeśli (charydżyci) by kiedykolwiek zdobyli władzę, zapewne spustoszyli by całą ziemię, Irak i Syrię – nie pozostawili by żywcem ani dzieci, kobiet, ani mężczyzn, jako że według nich (inni) ludzie szerzą zepsucie którego nie można pozbyć się inaczej niż poprzez masową zagładę (tych ludzi).”

Nie wolno wam zabijać dzieci, kobiet ani starców 

Abu Dża’far Muhammad ibn Dżarir at-Tabarî - (zm. 310H – rahimahullah) - źródło: The conquest of Arabia, str. 16; State University of New York Press, p. 16, ISBN 978-0791410714

Pierwszy Prawowierny Kalif, Abu Bakr as-Siddiq powiedział do swej armii: 

„Żołnierze, nauczcie się tych rozkazów na pamięć! Są to rozkazy według których macie postępować na polu walki. Nie bądźcie zdrajcami, i trzymajcie się drogi prostej. Nie wolno wam okaleczać martwych. Nie wolno wam zabijać dzieci, kobiet ani starców. Nie niszczcie drzew (plonów), nie podpalajcie ich, a w szczególności nie niszczcie drzew owocowych. Nie zabijajcie zwierząt, z wyjątkiem tego co wam służy jako pożywienie. Jeśli spotkacie tych którzy poświęcili się życiu zakonnemu (hanifa, sufi), zostawcie ich w spokoju.” 


Teologia islamu o charydżytach 


Khauaridź - Charydżyci. Khauaridź jest sektą która pojawiła już za czasów Uthmaan'a (radi allahu `anhu).

1. Shaykh Sâlih al-Fawzân powiedział o nich: 

"Są to ci którzy dokonali rebelii przeciwko władzy pod koniec panowania Uthmana (radhiyâ Allâhu ´anh), rezultatem czego było że Uthmaan został zamordowany. Za czasów khalifatu ´Alî'ego (radhiyâ Allâhu ´anh), ich zło stało się jeszcze większe, odłączyli się od niego robiąc na nim Takfir (uważając go za niewiernego) oraz takfir na Sahabah, tylko dla tego że nie zgadzali się z ich Madhab (szkołą prawną, ideologią). Zabili oni również Aliego i Az-Zubeyr. Uważają oni każdego kto nie uznaje ich madhab za Kaafir, także każdego kto popełnia ciężkie grzechy uważają za Kaafir, czyniąc jego krew i majątek halaal (to znaczy uważają że mogą go zabić i ograbić z majątku). 

´Alî bin Abî Tâlib (radhiyâ Allâhu ´anh) walczył przeciwko nim i zabił wielu z nich w bitwie pod an-Nahrauân. 

Prorok o nich powiedział, co zostało przekazane w hadisie od Abu Umaamah, zebranego przez at-Tirmidhi i innych że są oni, "...najokrutniejsi spośród tych którzy zginą, a jak wspaniała jest osoba przez nich zabita." (Sahih, wg. Szeich al-Albaanii w Sahiih Sunan at-Tirmidhi (no. 2398))

´Alî bin Abî Tâlib (radhiyâ Allâhu ´anh) wysłał ich do syna swego wujka, ´Abdullâh bin ´Abbâs - zwanego Habr-ul-Ummah (szczęście Ummy) i Tarjumân-ul-Qur'ân (tłumacza Koranu). Debatował z nimi i około sześć tysięcy z nich odwróciło się od nich, lecz duża część z nich pozostała. Wtedy Amîr-ul-Mu'minîn ´Alî bin Abî Tâlib zaczął walczyć przeciwko nim razem z Sahâbah, aby uchronić Ummę przed ich złem i krzywdą. 

Nie jest znane aby Khauâridź kiedykolwiek walczyli przeciwko Kuffar. Nigdy! Zabijają oni tylko Muzułmanów, dokładnie tak jak Wysłannik (sallâ Allâhu ´alayhi ła sallam) powiedział, "Oni zabijają ludzi islamu, a Ahl-ul-Authân (Mushrikűn, niewiernych) zostawiają w spokoju." (Ahmad, al-Buchârî, Muslim, an-Nasâ'î, Abű Dâwűd och at-Tayâlisî)... 

Khauâridź pragną podzielić wspólnotę muzułmanów, wzniecić bunt i uważają każdego kto popełnia wielki grzech, taki jak cudzołóstwo, kradzież lub picie alkoholu, za niewierzącego. Uważają taką osobę za Kaafir, podczas gdy Ahl-us-Sunnah wal-Jamâ´ah uważają że jest "Muzułmaninem z niepełnym Imaan (wiarą)", uważając go za grzesznika. Jest za tym "wierzącym poprzez swoja wiarę, grzesznikiem poprzez swój grzech", ponieważ nie zostaje wykluczony z Islamu poprzez nic innego jak tylko szirk, lub inne rzeczy które wiadomo że są sprzeczne z Islamem. Jednak jeżeli chodzi grzechy inne niż szirk, nie wykluczają one człowieka z Imanu, nawet jeżeli należały by one do wielkich grzechów (kabaair). Allâh (ta´âlâ) powiedział co znaczy: "Zaprawdę, Allah nie przebacza tym, którzy Jemu dodają współtowarzyszy, podczas gdy On przebacza, komu chce, mniejsze grzechy." (Surah an-Nisâ', 4: 48). Natomiast Khauâridź mówią, "Ktokolwiek popełnia wielki grzech (kabaair) jest Kaafir. Nie zostanie mu wybaczone i na zawsze będzie przebywał w Ogniu." ("Lamhah ´an-il-Firaq-idh-Dhâlah" str. 35-42). 


2. Shaykhul - Islaam Ibn Taymiyyah powiedział: 

Khauaridź (Charydżyci) są tymi którzy zakazaną krew czynią dozwoloną. Uznają Muzułmanów za niewiernych na podstawie popełnianych przez nich grzechów. Uważają wszystkich Muzułmańskich przywódców za niewiernych i nawołują do rewolucji, rebelii i rozlewu krwi.

Wysłannik Allaha (sal allahu alejhi ła sallaam) powiedział: "Oni (Khauaridź) są psami piekła". [i]

Wysłannik Allaha (sal allahu alejhi ła sallaam) powiedział także: "Jeżeli dotarł bym do nich, zgładził bym ich tak jak zgładzony został Aad (naród wspomniany w Koranie który został zniszczony z powodu dokonywanego przez nich zła)" [Buchaari/Muslim]

Szeich ul-Islaam Ibn Taymiyyah powiedział dalej: "Sposób, siirah, Muzułmanów zakończył się (na tej metodologii). Nie uznawali ich (Khauaridź) za takich apostatów jak tych, przeciwko którym (abu Bakr) as-Siddiq (radiallahu anhu) walczył. 

To pomimo rozkazu Wysłannika Allaha (sal allahu alejhi ła sallaam) aby walczyć przeciwko nim, który pojawia się w autentycznych hadisach, i pomimo tego co zostało o nich przekazane w hadisie od Abu Umaamah, zebranego przez at-Tirmidhi i innych [ii] że są oni "najokrutniejsi spośród tych którzy zginą, a jak wspaniała jest osoba przez nich zabita." Co znaczy że są oni bardziej szkodliwi dla muzułmanów niż inni, gdyż nie ma nikogo bardziej szkodliwego dla Muzułmanów niż oni, ani żydów ani chrześcijan. Starali się zabić każdego muzułmanina który nie zgadzał się z ich opinią, deklarując krew Muzułmanów, ich własność i zabijanie ich dzieci za dozwolone, robiąc z nich takfir (uważając za niewiernych). Uważali to jako formę czci, ze względu na swą ignorancję i innowację przez którą zbłądzili." (Minhadź us-Sunnah, 5/248)

[i] Musnad Ibn Abii Awfaa, Dhilaal ul-Jannah Fii Takhriij Ahaadiith as-Sittah
[ii] Sahih wg. Szeicha al-Albaanii w Sahiih Sunan at-Tirmidhi (no. 2398)


Czy Sûfiyyah (sufi, sufiści) należą do Ahl-us-Sunnah wal-Dżamâ´ah? 


Imâm Sâlih bin Fawzân al-Fawzân
źródło: alfawzan.af.org.sa/sites/default/files/ighastah-2-4-1435.mp3

Pytanie: Czy Sûfiyyah (sufiści) należą do Ahl-us-Sunnah wal-Dżamâ´ah?
Odpowiedź: Sufiści (Sufi), ci szczerzy czciciele którzy trzymają się Koranu i Sunny, należą do Ahl-us-Sunnah wal-Djamâ´ah. 

Istnieją także czasem zbłąkani Sufiśći. Niektórzy z nich stali się nawet ateistami. Wcześni umiarkowani sufiśći należą do Ahl-us-Sunnah wal-Djamâ´ah. Przykładowo al-Fudhayl bin ´Iyâdh, Ibrâhîm bin Adham i Biszr al-Hâfî. Oni trzymali się Koranu i Sunny, słynęli ze swego oddania dla Allah Boga i swej pobożności. 

Wedle wielu wskazówek, Sufizm jest akurat tym najbardziej właściwym nurtem, który jako jeden z 72 nie zostanie oczyszczony Ogniem w Dniu Zmartwychwstania, podczas gdy wszystkie pozostałe nurty jak wahabici czy salafici pójdą w Ogień Wieczny. Jak powiada o sektach islamskich perski poeta Hafiz: 

"Nie zważaj na walkę, jaką siedemdziesiąt dwie sekty* toczą ze sobą
Wybacz im to. One prawdy nie znały, dlatego poszły błędną drogą." 

* siedemdziesiąt dwie sekty - nawiązanie do słynnego hadisu Proroka Muhammada: Enna ommati satafarraqa ba'di alaa salasata wa sab'ayna ferqaten, ferqato menha naadżiya va asnataana va sab'una fennar, co znaczy: "Po mojej śmierci lud mój [czyli ci, którzy przyjęli islam] podzieli się na siedemdziesiąt trzy grupy. Prawda będzie przy jednej z nich, pozostałe spłoną w Ogniu." 

Opracowanie zbiorowe: Zespół naukowo-badawczy Zakonów Sufi w Polsce (2014) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz